autor: Przemysław Zamęcki
Testujemy grę Sacred 3 - znana seria hack and slashów zrywa ze swoimi tradycjami - Strona 2
Rynek pęka w szwach od kolejnych pozycji z gatunku hack and slash więc niemieccy deweloperzy z Ascaronu starają się uderzyć w nieco inne nuty. Czy uproszczony, konsolowy Sacred 3 ma szansę na realną rywalizację z najpopularniejszymi grami z tego gatunku?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sacred 3 - pecetowy hack'n'slash zmieniony nie do poznania
- uproszczonym względem poprzedników action RPG;
- przeznaczony głównie na rynek konsolowy;
- pełną humoru opowieścią o walce ze złem;
- dość atrakcyjną wizualnie grą z komiksowymi przerywnikami filmowymi;
- tytułem ze świetną oprawą muzyczną.
Niedoceniony hack and slash, pozostający w cieniu “nieboskiego” Diablo. To jedna z opinii opisujących cykl Sacred, która pomimo tego całkiem słusznie zaskarbiła sobie sympatię i oddanie tysięcy fanów. Tym, co różniło obie serie był fakt, że dzieła Ascaronu oferowały otwarte światy, pozwalające cieszyć się prawdziwą wolnością odkrywania. I kiedy duża część branży dąży w kierunku wielkich przestrzeni, niemieccy deweloperzy wykonują woltę i zwracają się ku zamkniętym poziomom, pomiędzy którymi gracz przeskakuje jedynie kursorem na mapie.
Pod koniec marca bieżącego roku marka Sacred niezbyt hucznie obchodziła dziesięciolecie swojego istnienia. Od początku produkty z tego cyklu opracowywane są przez niemiecką firmę Ascaron Entertainment, które w swoim dorobku ma również inną, nie mniej znaną serię – Patrician.
Choć Sacred 3 wyrasta z tradycji erpegowych akcyjniaków, jego twórcy postanowili pójść jeszcze krok dalej i skierować swój produkt nieco w bardziej mainstreamowe rejony. W rezultacie, po kilku godzinach obcowania z wersją prasową gry, odniosłem wrażenie, że bawię się hybrydą - czymś w rodzaju mieszanki hack and slasha i uproszczonego slashera, w którym większość ataków wykonuje się wciskając jeden klawisz, bez potrzeby zawracania sobie głowy skomplikowanymi kombosami. I pomimo tego, że dobrze wspominam poprzednie odsłony serii, wprowadzone w mechanice rozgrywki zmiany wydają mi się – jak na razie – całkiem interesujące. Zmiana profilu gry wydaje się być jednoznaczna. Grupą docelowych odbiorców mają być przede wszystkim posiadacze konsol. Zresztą twórcy wcale tego nie kryją informując, że ze względu na wysoki stopień trudności programowania wiodącą platformą jest PlayStation 3. I pomimo tego, że miałem przyjemność zabawy w wersję przeznaczoną na pecety, to w dostępnym buildzie nie ma możliwości korzystania z klawiatury. Sacred 3 na razie obsługuje jedynie pady, ale bez obaw. Pełny produkt, który trafi na rynek w sierpniu, w edycji pecetowej oczywiście będzie oferować pełne wsparcie dla tradycyjnego dla blaszaka kontrolera.
W grze bardzo często spotykamy bossów i mini-bossów, którzy niestety zwykle posiadają bardzo podobne umiejętności ataku.
W Sacred 3 do wyboru są cztery postacie różniące się pochodzeniem, stylem walki, i co oczywiste, życiorysem. W zależności od osobistych preferencji możemy wcielić się w potężnego czarnoskórego przedstawiciela wojownika Safiri - dzierżącego wielki młot Maraka. Wolący walkę na dystans wybiorą zapewne Vajrę, łucznika Khukuri pochodzącego z północnych rejonów Ancarii. Pozostałe dwie postacie to kobiety - anielica Claire wymierzająca paladyńską sprawiedliwość mieczem i ankariańska włóczniczka Alithea. Wybijanie wrażych sił najbardziej odpowiadało mi w towarzystwie ostatniej z wymienionych pań, ale to chyba bardziej kwestia tego, że była to pierwsza postać, którą wybrałem, więc siłą rzeczy pozostałych bohaterów przyrównywałem właśnie do tego niej.
Zabawa z padem w rękach jest niezwykle przyjemna. Jako że gracz nie ma możliwości rotacji ani przesuwania kamery, która samoczynnie podąża za akcją, ukazując dokładnie to, co zechcieli nam pokazać projektanci poziomów i graficy, jedną z gałek analogowych pada sterujemy postacią, podczas gdy druga służy do wyboru umiejętności specjalnych i mikstur. W ferworze walki to rozwiązanie sprawdza się intuicyjnie. Podobnie zresztą jak dobór pozostałych przycisków. W przypadku podpięcia do komputera pada od Xboksa 360 przycisk „A” odpowiada za standardowy atak, „X” pozwala na wykonanie ataku specjalnego pozwalającego na przykład zdjąć na kilka sekund blok tarczownika, chwilowo zneutralizować wirujące niczym tornado stwory czy przebić się przez magiczną barierę.