autor: Szymon Liebert
Bloodborne od twórców Dark Souls - mroczny RPG dla hardkorowców z E3 2014
Bloodborne to jedna z największych niespodzianek targów E3 2014. Hardkorowy RPG dla fanów Dark Souls i Demon's Souls ma niesamowity styl, ciężki klimat i dopracowaną oprawę graficzną.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Bloodborne - From Software dobre gry ma we krwi
Artykuł powstał na bazie wersji PS4.
Ekscytacja przed pokazem Bloodborne, nowej gry studia From Software, jest raczej umiarkowana. Sączymy colę z Marcinem, wspominając przygody z Dark Souls II. Jakąś godzinę później, już po dość obszernej prezentacji, żartujemy, że mamy grę targów. No bo jak mogłoby być inaczej? Bloodborne jest... no właśnie, jaki jest czy raczej będzie Bloodborne? Trzy słowa: krwisty, mroczny i... upierzony.
Smutne kruki
Hidetaki Miyazaki z From Software nie unika umieszczania nowej produkcji na tle starszych tytułów – i to nie wyłącznie po to, żeby wskazywać różnice. W dalszym ciągu będzie to gra rzucająca graczowi wyzwanie, dająca poczucie satysfakcji z pokonania trudnego przeciwnika i oparta na motywie eksploracji. Eksploracji przestrzennej, ale nie tylko – chodzi też o zgłębianie tajemnicy niedostępnego i posępnego świata. Brzmi znajomo, prawda? Mniej więcej to samo robiliśmy w niedawnym Dark Souls II.
Bloodborne może dzielić pewne założenia z poprzednimi grami From Software, ale ma co najmniej jedną unikalna cechę: uniwersum. Gra rozgrywa się w mrocznym mieście Yharnam nękanym przez tajemniczą plagę. Twórcy odwołują się do klimatów dziewiętnastowiecznych – lub konkretniej: stylistyki wiktoriańskiej i neogotyckiej – żeby doprawić je właściwymi sobie elementami. Nie zabraknie ździebka czarnego humoru.
Styl gry najlepiej obrazuje jeden z zaprezentowanych typów wrogów: kruki pełzające nieporadnie po ziemi, które podrywają się do ataku, rozpaczliwie trzepocząc skrzydłami i próbując wydrapać bohaterowi oczy. „Są urocze” – komentuje Miyazaki (już wiecie skąd w grze bierze się wspomniany czarny humor). Moją uwagę przykuwają jeszcze stroje humanoidalnych przeciwników, w tym przede wszystkim okrycia głowy. Rycerskie hełmy? Gdzie tam! Snujący się po ulicach opętani mieszkańcy noszą gustowne kapelusze i cylindry. Żeby była jasność – nie wygląda to śmiesznie. Wygląda upiornie i jakoś smutno. Tym bardziej że pośród hord oponentów można znaleźć jegomościa poruszającego się na wózku inwalidzkim.
Podobieństwa i różnice
Znacie już miejsce akcji, więc czas przejść do niej samej. Powiem prosto z mostu: Bloodborne to gra, w której fani Dark Souls i Demon's Souls odnajdą się bez problemu. W prezentacji nie robiono bowiem niczego, czego nie przeżylibyśmy podczas przemierzania krain Lordran i Drangleic. Wygląda na to, że dostaniemy sieć połączonych ze sobą lokacji, wypełnionych przeciwnikami, pułapkami i zakamarkami. Skróty, drabiny, miejsca pogrążone w mroku, mosty, twierdze, ukryte skarby – wyliczać podobieństwa można jeszcze długo. Oczywiście każdy z tych aspektów został podporządkowany klimatowi gry, ale i tak widać wyraźnie, że Miyazaki robi po prostu nową wersję swoich najbardziej uznanych produkcji.