autor: Luc
Alien: Isolation survival horrorem – Obcy niczym Outlast i Amnesia - Strona 2
W odróżnieniu od ostatnich gier osadzonych w świecie Obcego, Alien: Isolation nie będzie klasyczną strzelanką. Creative Assembly, studio odpowiedzialne za tytuł, tym razem postawiło na schemat znany m.in. z rewelacyjnego Outlast.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Alien: Isolation – nie taki Obcy straszny, jak go malują
- Pierwszoosobowy survival horror w klimacie Outlasta i serii Amnesia;
- Gracze pokierują Amandą Ripley – córką głównej bohaterki filmowej serii;
- Przeciwnikiem będzie tylko jeden Obcy;
- Próba jakiejkolwiek walki zakończy się natychmiastową śmiercią;
- Duży nacisk na klimatyczną grę światła oraz dźwięk;
- Brak jakiejkolwiek formy wieloosobowej rozgrywki;
- Widoczne silne inspiracje pierwszym filmem o Obcym z 1979 roku.
Od premiery pierwszego filmu, w którym ujrzeliśmy charakterystyczną sylwetkę Ksenomorfa, minęło już ponad 30 lat. W tym czasie dzieło Ridleya Scotta zdążyło doczekać się paru kontynuacji, realizacji komiksowych i książkowych, a nawet kilkunastu gier komputerowych. Po trzeciej odsłonie cyklu seria zdecydowanie jednak wyhamowała i od długiego czasu przeżywa wizerunkowy kryzys. Dotychczasowe próby ratowania Obcego przy pomocy gier wideo spełzły na niczym, a biorąc pod uwagę niedawno wydane Aliens: Colonial Marines można wręcz stwierdzić, że jedynie mu zaszkodziły. Przed Creative Assembly (studiem znanym do tej pory głównie z serii Total War) stoi więc szalenie trudne zadanie – Alien: Isolation ma być nie tylko świetne, ale musi także przywrócić uniwersum jego nadszarpniętą reputację. Jak? Cóż... Najlepiej sięgnąć do korzeni.
Wciąż jestem z Obcym
W grze wprawdzie nie wcielimy się w samą Ellen Ripley (główną bohaterkę filmowej serii), pokierujemy jednak za to poczynaniami jej córki – młodej i ambitnej Amandy. Nie dające jej spokoju rozmyte wspomnienia o matce sprawiają, że pragnie dowiedzieć się więcej o jej zniknięciu i tym, co wydarzyło się na zaginionym frachtowcu piętnaście lat wcześniej. Pchana nieustanną potrzebą zbadania całej sprawy, znajduje zatrudnienie w gigantycznej korporacji Weyland-Yutani, z którą wiąże się historia jej rodziny.
Punktem zwrotnym jej poszukiwań okazuje się informacja o możliwym odnalezieniu czarnej skrzynki zawierającej zapis wydarzeń ze statku, na którym służyła Ellen Ripley. Nietrudno zgadnąć, iż na wskutek mniej lub bardziej szczęśliwego rozwoju wypadków Amanda podejmuje się misji mającej na celu odzyskanie nagranych danych. Miejscem naszych poszukiwań nie będzie jednak sam pokład kultowego Nostromo (statek został w końcu bezpowrotnie zniszczony w pierwszym filmie), lecz stacja Sevastopol – należący do konkurencyjnej korporacji ośrodek, który w niewyjaśnionych okolicznościach wszedł w posiadanie wspomnianej czarnej skrzynki.