Deep Down - capcomowskie RPG akcji najładniejszą grą na PlayStation 4? - Strona 2
Capcom szykuje na PlayStation 4 darmowe sieciowe RPG, które zachwyci oprawą graficzną. Wszystko jednak wskazuje, że poza tym będzie miało niewiele więcej do zaoferowania...
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
- sieciowe RPG akcji tworzone przez Capcom na konsolę PS4;
- olśniewająca oprawa graficzna;
- losowo generowane lokacje oraz wrogowie;
- fabuła osadzona w przyszłości, wykorzystująca motyw „odgrywania” wspomnień;
- model free-to-play z mikropłatnościami.
Start nowej generacji konsol to okres, w którym wielcy wydawcy najchętniej eksperymentują z nowymi markami i istnieje ku temu kilka konkretnych powodów. Mała liczba dostępnych gier, ludzie spragnieni niespotykanych dotąd doznań, producenci walczący o każdy potencjalny tytuł na wyłączność – nic zatem dziwnego, że jeśli ryzykować, to najlepiej wtedy. W trend ten wpisał się Capcom, zapowiadając jakiś czas temu Deep Down, darmowe, nastawione na rozgrywkę sieciową RPG akcji.
Wszystko płynie
Wyjątkowo zacznę nie od rozgrywki, a od aspektów technicznych, bo to one są największym wyróżnikiem Deep Down. Będzie to pierwsza produkcja wykorzystująca nowy autorski silnik japońskiej firmy nazwany Panta Rhei (gr. wszystko płynie), który ma stać się platformą do tworzenia większości capcomowych gier następnej generacji. I trzeba przyznać, że oprawa graficzna robi niemałe wrażenie. Szczegółowe tekstury i doskonale odwzorowane oświetlenie powoli zaczynają być standardem, jednak szał pojawia się przy efektach specjalnych. Ładne rozbłyski potrafią zachwycić, mnie natomiast kupił zaprezentowany na jednym z filmików z rozgrywki czar zatrzymujący czas, odpalony w trakcie potyczki z potężnym smokiem. Zaklęcie zastopowało nie tylko naszych towarzyszy oraz potwora, ale także wypuszczany przez niego strumień ognia. Zastygłe w powietrzu, unieruchomione płomienie – efekt jest niesamowity. Zwłaszcza gdy po upływie określonego czasu ogień, jak gdyby nigdy nic, zaczął kontynuować swoje niszczycielskie działanie. Gra ma do tego dość mroczną i realistyczną stylizację, co również liczy się na plus.
Pozostając jeszcze przy kwestiach technicznych, zaskakująco dużo można już powiedzieć o udźwiękowieniu. Kilka melodii, zasłyszanych w tle zwiastunów i filmów z rozgrywki, obiecuje soundtrack będący przyjemną mieszanką motywujących, kojarzonych z kinem przygodowym kawałków z fragmentami podkreślającymi tajemniczość danej lokacji, a wszystko podszyte odrobiną patosu. Bardzo smakowity miks, chociaż ciężko wyrokować, w jakim stopniu zaprezentowane utwory rzutują na całą ścieżkę muzyczną. To, co z kolei bardzo się mi nie spodobało, to pojedyncze zdania wypowiadane w trakcie rozgrywki przez bliżej nieznane, niewidoczne na ekranie postacie. Te trzy czy cztery kwestie, odpalane jedna po drugiej z kilkudziesięciosekundowymi odstępami, zapętlone prawdopodobnie w nieskończoność, mocno irytują. Wolę nie myśleć, jakie wrażenie wywołałyby w trudniejszym fragmencie, gdyby gracz utknął i został zmuszony do wysłuchiwania tego kilkanaście razy. Element ewidentnie do naprawienia, póki jeszcze jest na to czas.
Ogniem, mieczem i dzidą
Rozgrywka zapowiada się dość standardowo. Na początku dokonamy wyboru uzbrojenia, umiejętności aktywnych i pasywnych, a chwilę później zostaniemy rzuceni do losowo generowanych podziemi, w których może towarzyszyć nam maksymalnie czterech znajomych. Lwią część zajęć stanowić będzie oczyszczanie okolicy z wszelkiej maści potworów, od czasu do czasu trafimy też na ukrytą komnatę ze skarbami czy pułapkę i... i na tę chwilę są to wszystkie aktywności, jakie zapowiedziano w Deep Down. Niewiele.
Poniekąd wynagrodzić ma to rozbudowany system generowania podziemi. Zadba on nie tylko o architekturę wnętrz czy rozmieszczenie ukrytych komnat i pułapek, ale także o wygląd i uzbrojenie naszych przeciwników. Przyznam, że akurat ten aspekt brzmi dość intrygująco i ciekawi mnie, do jakiego stopnia potwory będą zindywidualizowane. Jeśli sprowadzi się to tylko do modyfikowania proporcji i drobiazgów, nowa produkcja Capcomu zyska jedynie dodatkowe plusy do i tak imponującej oprawy graficznej. Ale jeśli różnice okażą się istotniejsze i wpłyną na mobilność, umiejętności czy rozmiary wrogów... to faktycznie może być to bardzo konkretny powód, by zainteresować się Deep Down.