Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 sierpnia 2013, 18:30

autor: Leszek Klusek

War Thunder - jak zmienia się darmowa sieciowa strzelanina - Strona 3

War Thunder rośnie jak na drożdżach. Każdy patch przybliża grę Gaijin Entertainment do symulatora wielkich bitew z okresu II wojny światowej i wojny w Korei.

Gaijin Entertiment, deweloper znany głównie z tytułów IL-2 Sturmovik: Birds of Prey czy Birds of Steel postanowił wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenia z tytułami lotniczymi, tworząc nastawione głównie na rozgrywkę sieciową War Thunder. Mimo że pozycję tę często klasyfikuje się jako MMO, nie jest ona typowym przedstawicielem tego gatunku. Nie mamy tu otwartego świata, po którym swobodnie się przemieszczamy i spotykamy innych graczy. Bitwy toczone są przez maksymalnie 30 pilotów podzielonych na dwie drużyny, losowanych z aktualnie znajdujących się w kolejce osób, z uwzględnieniem poziomów ich samolotów i umiejętności. Z jednej strony to dobrze, bo ekipy są zróżnicowane i podniebne potyczki zawsze mają inny przebieg, z drugiej czasem dostajemy taki team, że nie jesteśmy w stanie wygrać, choćbyśmy stanęli na głowie. Widoczne jest to zwłaszcza na niższych tierach, gdzie użytkownicy nie mają jeszcze doświadczenia i uczą się mechaniki zabawy.

W tej chwili War Thunder pozwala zasiąść za sterami maszyn pięciu nacji – Niemiec, Związku Radzieckiego, USA, Wielkiej Brytanii i Cesarstwa Japonii. Jest to dość standardowy zestaw dla gier lotniczych w realiach II wojny światowej (War Thunder zahacza też o wojnę w Korei), mieszczą się w nim bowiem wszyscy najważniejsi uczestnicy walk. Możemy zatem pokierować myśliwcem klasy Zero i walczyć z Amerykanami nad Pacyfikiem, jak i uczestniczyć w nalotach aliantów na Trzecią Rzeszę. Dodatkowo niemieckie i brytyjskie drzewka rozwoju oferują maszyny włoskie oraz australijskie, co jeszcze bardziej dodaje grze głębi i kolorytu. W każdej nowej łatce dochodzi kilka nowych samolotów, więc co chwilę pojawia się coś nowego do odkrycia i oblatania.

Interfejs jest przejrzysty i łatwy w obsłudze. - 2013-08-16
Interfejs jest przejrzysty i łatwy w obsłudze.

War Thunder w odróżnieniu od World of Warplanes skupia się tylko na samolotach, które rzeczywiście brały udział w walkach i były seryjnie produkowane. Nie uświadczymy tu prototypów, czy konstrukcji, które nigdy nie zeszły z desek kreślarskich. Z jednej strony ma to swoje plusy, bo gra jest przez to bardziej realistyczna, ale z drugiej w znaczący sposób ogranicza różnorodność maszyn, jakie mamy do wyboru. W drzewkach znajduje się przeważnie po kilka samolotów tego samego typu, które różnią się od siebie jedynie wersją uzbrojenia czy silnika.

Tereny, nad którymi walczymy, są bardzo szczegółowe. - 2013-08-16
Tereny, nad którymi walczymy, są bardzo szczegółowe.

Gra oferuje trzy tryby rozgrywki sieciowej. Możemy wybrać pomiędzy bitwami zręcznościowymi, historycznymi i realistycznymi, przy czym pierwsza opcja jest zdecydowanie najpopularniejsza i najłatwiejsza do opanowania na samym początku. Potyczki w wariancie arcade okazują się bardzo dynamiczne i bierze w nich udział ogromna liczba samolotów, ponieważ po zestrzeleniu gracze rychło powracają do walki. Dodatkowo odpada martwienie się o amunicję, która jest uzupełniana na bieżąco, a model lotu uproszczono do granic możliwości, co ułatwia zapanowanie nad maszyną. Zdecydowanie najbardziej odpowiada mi właśnie ten tryb. Można do niego wskoczyć tylko na chwilę i przez kilkanaście minut postrzelać sobie do samolotów wroga. Bitwy są dość krótkie i sporo się w nich dzieje.

Troszkę inaczej wygląda to w dwóch pozostałych trybach rozgrywki. Starcia historyczne i realistyczne starają się już w większym stopniu symulować prawdziwe warunki typowe dla walk myśliwców. Amunicję, paliwo i bomby uzupełniamy tylko na lotniskach, a strącenie maszyny powoduje zakończenie zabawy. Model lotu jest znacznie bardziej rzeczywisty – nie da się tu wykonywać ekwilibrystycznych dziwolągów jak w walkach zręcznościowych. Zauważyłem, że najlepszy sposób na grę stanowi wybieranie myśliwców, które zabierają ze sobą dość duży zapas amunicji. Pozwala to dłużej pozostawać w powietrzu i atakować samoloty, które już się wystrzelały i wracają na własne lotnisko. Dodatkowo ważny aspekt rozgrywki stanowi znajomość zalet i wad poszczególnych maszyn. Na przykład Niemcy okazują się słabi w walce kołowej, ale za to doskonale się wznoszą i atakują z dużej wysokości. Wiedza tego typu pozwala zdobyć przewagę i wykorzystać ją przeciwko konkretnym wrogom.

Drzewka rozwoju zawierają tylko seryjnie produkowane maszyny, które brały udział w walkach. - 2013-08-16
Drzewka rozwoju zawierają tylko seryjnie produkowane maszyny, które brały udział w walkach.
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.