Testujemy grę Cube World - czy nowy sandbox zdetronizuje Minecrafta? - Strona 3
Cube World ma szansę być kolejną grą niezależną, która porwie tłumy. Wersja alfa ujawnia potencjał na przyjemne RPG akcji w oldskulowej oprawie, ale także szereg niedociągnięć. Czy do premiery uda się wyeliminować choć część z nich?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
- niezależne action RPG dwuosobowego studia Picroma;
- świat generowany na bieżąco, w praktyce nieskończony;
- wyjątkowo trudne początki dla niezaznajomionych z grą;
- całkowity brak fabuły;
- niewielkie możliwości rozwijania własnej postaci;
- kolorowa grafika oparta na vokselach.
Cube World jeszcze nie ma nawet dokładnej daty premiery, a już jest swego rodzaju fenomenem. Proste, oparte na voxelowej grafice action RPG zapowiedziane zostało jako mieszanka Minecrafta, Diablo, Legend of Zelda oraz paru innych tytułów (między innymi World of WarCraft) – i najwidoczniej taki miks trafił do szerokiej publiczności, która entuzjastycznie zaczęła udzielać się na forach oraz tworzyć poświęcone tej grze strony internetowe. Nic więc dziwnego, że odpowiedzialne za produkcję dwuosobowe studio Picroma postanowiło przedstawić światu płatną wersję alfa swego dzieła. Czy rzeczywiście warto było czekać?
Przy pierwszym zetknięciu z Cube World zdecydowanie największe wrażenie robi świat – jako że mapa jest generowana na bieżąco, ciągnie się on bez końca. Nie ma żadnych naturalnych barier, uniemożliwiających dostęp do jakiejkolwiek lokacji. Dzięki temu, że nasza postać potrafi zarówno wspinać się, jak i pływać, niestraszne jej ani szczyty gór, ani dna jezior. Poruszanie się po tym terytorium na piechotę to rozwiązanie całkiem szybkie, ale do dyspozycji gracza oddane zostały też lotnia oraz łódka – szczególnie ta pierwsza to przydatny wynalazek. Gdy jednak opadnie zachwyt nad niewyobrażalnymi rozmiarami terenu, widać jak na dłoni kilka podstawowych wad. Świat jest owszem, ogromny, ale przy tym pusty – czasami, by zdobyć parę punktów doświadczenia, trzeba biegać kilka minut w poszukiwaniu przeciwników. NPC pojawiają się na horyzoncie wyjątkowo rzadko, a gdy już to robią, są raczej bezużyteczni – powiedzą co najwyżej, gdzie można kupić nową broń lub że chcieliby mieć kreta.
Premierze wersji alfa Cube World towarzyszyły komplikacje, których nie życzylibyśmy żadnemu twórcy – dwa razy serwery padały ofiarą ataku DDoS, co ostatecznie zmusiło studio do zawieszenia możliwości zakupu gry aż do rozwiązania problemu. Na szczęście kolejnym takim incydentom udało się zapobiec i tytuł można już nabyć za pośrednictwem oficjalnej strony Picromy.
Sytuacja nie poprawia się nawet w miastach, które są całkiem pokaźnych rozmiarów, ale na ulicach rzadko widać kogoś poza graczem. Dodatkowo w wersji alfa postacie kierowane przez komputer nie zlecają nam zadań, więc interakcja z nimi ogranicza się właściwie do sprzedawania i kupowania kolejnych dóbr. Poziom adrenaliny podnosi dopiero wędrówka w dzicz, gdzie zwłaszcza początkujący muszą cały czas mieć się na baczności, bo zabić potrafi ich wprost wszystko. Dodaje to grze nieco dreszczyku emocji, szczególnie w godzinach nocnych, kiedy widoczność ograniczona jest do paru kroków, z których każdy może być naszym ostatnim.