autor: Amadeusz Cyganek
Cały czas naprzód - co nowego przyniesie FIFA 14?
Choć to dopiero początek maja, twórcy ze studia EA Sports już atakują nas ciekawymi informacjami na temat najnowszej FIF-y. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej zapowiedzianym zmianom i zobaczyć, czy jest na co czekać.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry FIFA 14 - bez wielkich zmian, za to z polską Ekstraklasą
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Jedni odliczają czas do wakacji, drudzy do urlopu, a jeszcze inni do wyborów parlamentarnych. Z kolei miłośnicy wirtualnego futbolu spod znaku Electronic Arts jak co roku wyglądają początku października, kiedy to na półki sklepowe tradycyjnie wskakuje najnowsza odsłona bestsellerowej serii FIFA. Choć właściwe oczekiwanie dopiero się zaczęło, twórcy z kanadyjskiego oddziału EA już zdążyli podzielić się z fanami wieloma ciekawymi informacjami na temat nadchodzącej „czternastki”. Mimo że ogłoszenie największych zmian jeszcze przed nami, piłka już jest w grze!
Biorąc pod uwagę zauważoną przez fanów prawidłowość, że większa rewolucja następuje w co drugiej odsłonie FIF-y, należy oczekiwać, iż pula znaczących innowacji przypadnie w udziale właśnie tegorocznej części. W obliczu nadchodzącej walki z przełomowym (według zapowiedzi autorów) Pro Evolution Soccerem trudno się dziwić, że ekipa EA Sports zwiera szyki, całkiem niedawno ogłaszając stworzenie nowego silnika napędzającego wszystkie gry sportowe wydawane przez giganta z Redwood, a w szczególności, co nie dziwi, nadchodzącą odsłonę popularnej futbolowej sagi. Na szczegóły dotyczące tego ważnego ulepszenia poczekamy przynajmniej miesiąc, tymczasem skupmy się na tym, co wiemy już teraz. A wbrew pozorom – nie jest tego mało!
W tym roku twórcy mają zamiar zmienić front i przeobrazić swoją sztandarową produkcję z szybkiej i widowiskowej „sportówki” w dzieło z głębią taktyczną, w którym każda akcja znajdzie podstawy w rozegraniu piłki i – przede wszystkim – w rozsądnym budowaniu pozycji na boisku od własnego pola karnego do szesnastki przeciwnika. Tak naprawdę, śledząc nowe pomysły speców z EA Sports, ma się wrażenie, że chcą oni idealnie utrafić w balans pomiędzy włoskim „catenaccio” a hiszpańską skłonnością do radosnej gry ofensywnej, doprawiając to jeszcze szczyptą siłowego i dynamicznego brytyjskiego futbolu. Brzmi dobrze, nieprawdaż?
Czyste konto to podstawa!
Stare piłkarskie przysłowie głosi, że „jeśli z tyłu będzie czysto, to z przodu zawsze coś wpadnie”, dlatego też zacznijmy od defensywy, która stanowi filar zespołu i w końcowym rozrachunku podstawę naszego sukcesu. W FIF-ie 14 obrońcy skupią się na pomaganiu sobie w destrukcji na rzecz pieczołowitego pilnowania własnych pozycji, w przypadku gdy któreś ze skrzydeł okazuje się całkowicie wolne, a zagrożenie naciera tylko jedną stroną boiska. Defensorzy mają chętniej stosować podwojone krycie i próbować zepchnąć rywala z planowanego toru biegu, a następnie odebrać futbolówkę lub wyekspediować ją daleko poza linię boczną. Teraz w sytuacji przegranej walki „jeden na jednego” gracz może spróbować jeszcze jednej szansy na zatrzymanie szarży przeciwnika, dostawiając drugą nogę w momencie, kiedy rywal chce nas minąć. W takich sytuacjach rzecz jasna na dwoje arbiter wróży: albo uda nam się czysto przerwać akcję, albo popełnimy przewinienie. W wielu wypadkach delikatny faul okazuje się znacznie lepszym rozwiązaniem niż puszczenie zawodnika drużyny przeciwnej samopas. O ile tylko nie skończy się to czerwoną kartką, ma się rozumieć.