autor: Maciej Kozłowski
Europa Universalis IV - powiew świeżości w skostniałej serii
Paradox Interactive zamierza tchnąć nowe życie do swojej najsłynniejszej serii. Zmiany prezentują się naprawdę wyśmienicie - jest na co czekać!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Europa Universalis IV - najlepszej strategii firmy Paradox
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- główna kampania rozpocznie się w roku 1444, a skończy w epoce oświecenia;
- kompleksowy i złożony charakter rozgrywki zostanie zachowany, ale pojawią się też liczne innowacje;
- ambicją twórców jest stworzenie pełnoprawnej, a przy tym w pełni zrozumiałej i przystępnej strategii;
- gra skorzysta ze zmodyfikowanego silnika Clausewitz 2.5.
Studio Paradox Interactive od blisko 15 lat próbuje przekonać nas do swych nadzwyczaj skomplikowanych, acz szalenie satysfakcjonujących strategii. Seria Europa Universalis – prawdziwa perła w koronie szwedzkiego producenta – pod koniec tego roku doczeka się kolejnej odsłony. Od wydania poprzedniej części minął szmat czasu, więc nadzieje graczy urosły do niebotycznych rozmiarów. Na szczęście informacje, które dotychczas ujawniono, nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości – zmiany zaproponowane przez sąsiadów z północy są wprawdzie rewolucyjne, ale też dokładnie przemyślane.
Więcej nowego
Ludzie z Paradoxu nie zawiodą swoich fanów – do wypracowanej przez lata formuły zamierzają dodać tylko te elementy, które zdynamizują, ulepszą i ułatwią zmagania. Nie oznacza to jednak uproszczenia rozgrywki – ta pozostanie równie złożona i kompleksowa co zawsze, ale doczeka się czytelniejszej i bardziej zrozumiałej mechaniki. Wedle deklaracji twórców ich nowe dzieło zaoferuje w pełni intuicyjny interfejs oraz błyskawiczny i bezproblemowy dostęp do wszystkich opcji – również tych kontekstowych (z czym dotychczas bywało różnie). Można więc oczekiwać, że największa wada cyklu wreszcie odejdzie w przeszłość.
Nadzieje te zdają się być uzasadnione. W nowej Europie Universalis przemodelowany zostanie niemal każdy aspekt rozgrywki – i to w taki sposób, by ta była nie tylko przyjemniejsza, ale i przystępniejsza w odbiorze. Dobrym przykładem „nowego ducha” serii wydają się tak zwane „punkty monarchy”, podzielone na trzy kategorie: militarną, dyplomatyczną i administracyjną. Liczba tychże (generowanych każdego miesiąca) punktów zależeć będzie od statystyk władcy, którego państwem zechcemy pokierować – przeznaczymy je na wszelkiego rodzaju bonusy i rozporządzenia, w tym tłumienie buntów. Znacznie uprości to kierowanie imperium i pozwoli na szereg nowych interakcji. Nie oznacza jednak rezygnacji z agentów – kupcy, dyplomaci, koloniści i misjonarze będą równie przydatni jak dotychczas, chociaż ich role ulegną pewnej modyfikacji.
Również system dyplomacji – a więc sedno rozgrywki – doczeka się niemałych zmian. Model uprawiania polityki zapożyczono w pewnym stopniu z wzorcowego pod tym względem Crusader Kings II. Gracz będzie mógł w każdej chwili przejrzeć swoje relacje z innymi krajami i poznać powody, dla których kształtują się one tak, a nie inaczej. Walka ze wspólnym wrogiem zwiększy wzajemne zaufanie między narodami (nawet jeśli te nie są ze sobą sprzymierzone), a zbyt gwałtowny wzrost któregoś z imperiów spotka się ze zdecydowanym oporem państw ościennych. To nie wszystko: ustawiczne nękanie jakiegoś przeciwnika zaowocuje wielopokoleniową nienawiścią, a korzystne umowy handlowe zagwarantują wieczysty pokój. Pojawią się też dodatkowe opcje, takie jak wzniecanie i popieranie buntów, wywieranie wpływów dyplomatycznych czy zawiązywanie sojuszy obronnych przeciwko konkretnym oponentom. Nie zabraknie także wyjątkowo paskudnych zagrań, ze zdradą sprzymierzeńców włącznie.
Cieszą też zmiany dotyczące technologii – wedle zapowiedzi twórców zostaną one podzielone na trzy kategorie (odpowiadające umiejętnościom monarchy), a w każdej znajdziemy po 33 wynalazki. System ten ma zostać częściowo oddzielony od ustroju państwa – określanego tym razem nie przez mało czytelne suwaki, a konkretne idee narodowe wybierane przez samych graczy. Co prawda część krajów rozpocznie zabawę z pewnymi typowymi dla siebie, unikalnymi charakterystykami, ale w trakcie rozgrywki będzie można na nie swobodnie wpływać. Grywalnych państw dostaniemy aż 260 – co stanowi wynik co najmniej imponujący, tym bardziej że dla niektórych z nich przygotowano wiele unikatowych wydarzeń historycznych oraz dodatkowych opcji.