autor: Asmodeusz
Graliśmy w Might & Magic: Heroes Online - śliczni Hirołsi w Twojej przeglądarce - Strona 2
Might & Magic Heroes Online, czyli nowe wcielenie wiekowej już serii gier. Czy „Hirołsi” w przeglądarkowym wydaniu free-to-play są w stanie dorównać poprzednim odsłonom cyklu? Przekonamy się już za kilka miesięcy.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
O tym, że firma Ubisoft stara się aktywnie działać w segmencie gier WWW wiadomo już od dłuższego czasu. Do zakrojonych na szeroką skalę działań na tym polu Francuzów zachęcił pierwszy eksperyment, czyli The Settlers Online. Dziś w produkcji znajduje się przeglądarkowa odsłona serii Anno, Silent Hunter, a także niezwykle popularnego w Polsce cyklu Might & Magic: Heroes. Niedawno mieliśmy okazję pograć w siedzibie niemieckiego studia Blue Byte we wszystkie wspomniane tytuły. Nasze wrażenia z testów Anno Online i Silent Hunter Online znajdziecie w opublikowanych wcześniej artykułach. W niniejszym tekście zajmiemy się wyłącznie Heroesami.
- Anno Online – średniowieczna osada w oknie przeglądarki
- Silent Hunter Online – przeglądarki dla podwodniaków
Might & Magic Heroes Online jest produkcją przeglądarkową, działającą w technologii Flash. Wystarczy otworzyć odpowiednią stronę, zalogować się do gry i wybrać bohatera, by zostać natychmiast przeniesionym do wirtualnego świata Ashan. Od strony wizualnej całość prezentuje się po prostu prześlicznie – lokacje, po których przyjdzie nam podróżować, są zróżnicowane (widzieliśmy zarówno spowite mrokiem groty, tereny leśne, jak i lokacje trawione przez ogień) i równie bogate w detale jak chociażby w piątej czy szóstej odsłonie serii. Każdemu obszarowi przypisano całą gamę pól bitewnych – walki pod gołym niebem będą wyraźnie różnić się od starć toczonych wewnątrz jaskiń.
Już pierwsze spotkanie z herosem pokazało, że pozycja ta powstała z myślą o rozgrywce wieloosobowej. Mimo że w grze nadal występują znane z poprzednich części elementy: siedliska neutralnych oraz wrogich stworzeń czy też leżące tu i ówdzie zasoby naturalne, artefakty oraz złoto, tym razem nasza postać porusza się w czasie rzeczywistym, zaś dookoła można dostrzec bohaterów sterowanych przez innych graczy. Jako że nie musimy już oczekiwać, aż wszyscy zakończą własną turę, wzorem gier MMO da się wykonywać kolejne zadania w dogodnym dla nas tempie. Rozwiązanie to pozwoli również na bieżąco sprawdzać progres innych osób; przykładowo, jeśli zauważymy innego uczestnika zabawy stojącego bezpośrednio za oddziałem przeciwnika, będzie to oznaczać, że dany gracz uporał się już z przeszkodą. Rozgrywka strategiczna w czasie rzeczywistym ma jeszcze jedną zaletę: umożliwia szybkie łączenie się w grupy, co stwarza okazję do wspólnego ataku na silniejszego oponenta.
Po rozpoczęciu starcia przenieśliśmy się na pole walki. Tutaj czekała na nas jedna z największych zmian w stosunku do poprzednich odsłon Herosów: powróciły heksy! Nowy (stary?) sposób przedstawienia obszaru bitwy zmniejszył liczbę możliwych ścieżek ataku z ośmiu do sześciu. Oprócz tego dało się zauważyć znaczne spowolnienie tempa przemarszu oddziałów; wymuszenie dłuższej wędrówki w połączeniu z ułatwionym blokowaniem dostępu do strzelców ponownie wzmocni pozycję wojsk walczących na dystans – osłanianie łuczników będzie znacznie łatwiejsze niż w części piątej czy szóstej. Dodatkowo pojawi się możliwość zadawania obrażeń krytycznych poprzez atakowanie jednostek przeciwnika od tyłu, zaś armie nadal będą mogły korzystać ze zdolności specjalnych: różnorodność dostępnych podczas potyczek manewrów powinna zadowolić każdego fana serii Heroes of Might & Magic.