Beta gry Neverwinter - MMORPG w świecie Forgotten Realms - Strona 2
Pierwsza beta Neverwintera, choć krótka i mocno ograniczona, zrobiła na nas pozytywne wrażenie. Sprawdźmy, czy Forgotten Realms i Dungeons & Dragons to dobry materiał na grę MMO.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Neverwinter - dynamiczna rozwałka w Dungeons & Dragons
Neverwinter to projekt, który na swoich barkach dźwiga niemałe brzemię. Chociaż jego tytuł to po prostu nazwa słynnego miasta z uniwersum Forgotten Realms, to u większość pecetowych graczy przywołuje on wspomnienia serii Neverwinter Nights. Tamten cykl również stawiał przede wszystkim na tryb sieciowy, ale nie w stylu oferowanym przez produkcje MMO, więc fani z niepokojem przyglądają się temu, co szykuje studio Cryptic. W zeszłym tygodniu miałem okazję wziąć udział w zamkniętych testach Neverwintera i chociaż udostępniona wersja była bardzo wczesna, to już wykazywała spory potencjał.
Produkcja nie jest jedynym MMORPG opartym na tej licencji. Największym problemem Dungeons & Dragons Online było jednak osadzenie gry w świecie Eberron, który jest tworem stosunkowo młodym i daleko mu do najsłynniejszych uniwersów tej marki. W zeszłym roku zaczęto wprowadzać do tego dzieła drobne elementy z innych światów, ale ich skala jest zbyt mała, by zadowolić fanów. Natomiast Neverwinter został w stu procentach osadzony właśnie w realiach Forgotten Realms, czyli zdecydowanie najpopularniejszego i najdokładniej opisanego uniwersum D&D. Niektórzy mogą narzekać, że świat ten jest nieco sztampowy, ale stoją za nim dekady historii i setki podręczników oraz książek, co zapewnia możliwości, o jakich inne MMO mogą jedynie pomarzyć. Nawet w mocno okrojonej wersji testowej co chwilę natykałem się na dobrze znane elementy, a gra regularnie zarzucała mnie krótkimi informacjami fabularnymi, co nadawało temu wirtualnemu światowi wrażenie większej skali.
Wszystko to jednak nie znaczy, że tytuł przenosi nas do dokładnie tego samego miasta, które znamy z poprzednich produkcji. Zamiast tego autorzy inspirowali się czwartą edycją Dungeons & Dragons, zarówno pod względem mechaniki rozgrywki, jak i warstwy fabularnej. Akcja toczy się więc sto lat po magicznym kataklizmie, który kompletnie zmienił stosunek sił na kontynencie Faerun. Samo Neverwinter zniosło apokalipsę całkiem przyzwoicie, ale dobrą passę jego mieszkańców przerwała erupcja pobliskiego wulkanu. Z gigantycznego pęknięcia w ziemi zaczęły wychodzić mroczne istoty, a przez uszkodzone mury do miasta dostały się również inne potwory. Oznacza to sumie metropolię, w której możemy znaleźć zarówno bezpieczne rejony, jak i miejsca rojące się od wrogów.
W wersji testowej dostępna była m.in. tętniąca życiem dzielnica Protector’s Enclave, gdzie niemal na każdym rogu trafiają się tawerny oraz sklepy i trzeba przepychać się między spokojnie przechadzającymi się cywilami. Z kolei Tower District tylko częściowo znajduje się pod kontrolą straż, resztę objęły we władanie agresywne plemiona orków. Natomiast Blacklake District opanowany jest kompletnie przez rzezimieszków. W pełnej wersji pojawią się jeszcze przynajmniej dwie dzielnice Neverwinter – Neverdeath Graveyard oraz The Chasm, czyli rejon wokół wspomnianego pęknięcia. Nie zostaniemy przy tym uwięzieni w murach miasta, odwiedzimy bowiem również sporo innych lokacji na Wybrzeżu Mieczy.
Przed rozpoczęciem zabawy trzeba oczywiście stworzyć własną postać. Do wyboru jest obecnie sześć ras. Wśród nich znaleźli się rzecz jasna ludzie, którzy są najbardziej elastycznym, ale jednocześnie najmniej unikalnym gatunkiem. Elfy z kolei słynną ze zwinności i mądrości, jak również otrzymują bonusy zwiększające szanse na zadawanie obrażeń krytycznych. Połączeniem obu tych ras są półelfy, które mogą pochwalić się wysoką charyzmą oraz mądrością. Wytrzymałość i siła to natomiast specjalność krasnoludów. Są trudne do przewrócenia atakiem, a do tego lepiej znoszą obrażenia trwające przez długi czas. Z kolei halflingi swój mikry wzrost nadrabiają doskonałym refleksem i odwagą.
Świetne wrażenie robi ostatnia z dostępnych obecnie ras, czyli tieflingi. Istoty te pojawiły się jako grywalne postacie dopiero w czwartej edycji Dungeons & Dragons i stanowią skrzyżowanie ludzi z demonami. Po tych drugich odziedziczyły imponujące rogi oraz ogony. Tieflingi otrzymują bonusy m.in. do charyzmy, inteligencji, kondycji oraz obrażeń zadawanych mocno poranionym przeciwnikom. W kreatorze postaci dostępna była jeszcze inna rasa, ale nie dało się jej zaznaczyć. Najprawdopodobniej miejsce to zarezerwowano dla drowów, czyli doskonale znanych fanom odpowiedników mrocznych elfów.