autor: Asmodeusz
Graliśmy w Silent Hunter Online! Przeglądarki dla podwodniaków! - Strona 2
Silent Hunter Online jest następną inkarnacją znanego cyklu, która zostanie wydana w formie przeglądarkowej gry free-to-play. Tym razem przyjdzie nam wcielić się w kapitana niemieckiego u-boota i wraz z innymi chętnymi zapolować na alianckie okręty.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Silent Hunter Online to kolejny tytuł, który mieliśmy okazję przetestować w trakcie naszej niedawnej wizyty w siedzibie firmy Blue Byte w Dusseldorfie. Jest to zarazem produkcja, przed spotkaniem z którą miałem największe obawy, gdyż swoje ostatnie podwodne wojaże prowadziłem jeszcze w epoce DOS-a, zagrywając się w niezbyt skomplikowanego Wolfpacka. Okazuje się, że niepotrzebnie martwiłem się na zapas – nowy Silent Hunter został stworzony w taki sposób, aby trafić zarówno do starych wyjadaczy, jak i zupełnie początkujących podwodniaków.
Rozgrywkę rozpoczniemy od samouczka w formie kampanii wprowadzającej w świat gry. Teatrem działań zbrojnych ponownie stanie się Atlantyk, a do nas będzie należeć odszukiwanie i zatapianie konwojów zmierzających ze Stanów Zjednoczonych do walczącej Europy. Już od samego początku pod naszą kontrolą znajdą się dwa okręty podwodne; skierowanie jednego z nich do najbliższego widocznego na mapie punktu rozpocznie misję. Pierwsze zadania pozwolą na oswojenie się ze sterowaniem poprzez zatopienie kilku bezbronnych transportowców – nauczymy się korzystać z sonaru, sterować u-bootem oraz oczywiście wystrzeliwać torpedy. Część zadań da się zautomatyzować, powierzając je obecnym na pokładzie oficerom.
To właśnie ci kierowani przez komputer oficerowie stanowić mają swego rodzaju pomost łączący graczy początkujących i zaawansowanych. Naszym podwładnym zlecimy kontrolę nad praktycznie każdym elementem okrętu, począwszy od utrzymywania właściwego kursu, a skończywszy na wyliczaniu trajektorii torped – wystarczy wtedy oddać strzał i można oglądać efekt trafienia. Jednakże załoganci nie będą bezbłędni – ich skuteczność zależeć ma bezpośrednio od poziomu doświadczenia, stąd okręt prowadzony przez zaprawionego w bojach gracza zawsze lepiej poradzi sobie podczas starcia niż ten zdany się na łaskę sztucznej inteligencji. Mimo to oficerowie to doskonałe uzupełnienie załogi, odciążające nas przy nadmiarze zadań i ułatwiające naukę sterowania u-bootem, stąd też powinniśmy dbać o ich ciągły rozwój i oszczędzać ich podczas walki, gdyż strata doświadczonego załoganta jest tu jak najbardziej możliwa!
Kolejne zwycięstwa w obrębie prowadzonej kampanii wpłyną na losy bitwy o Atlantyk. Zgromadzone przez nas punkty zostaną zsumowane z osiągnięciami innych graczy, co zaowocuje ewentualnymi zmianami w sytuacji panującej na poszczególnych akwenach. Dzięki wprowadzeniu losowo generowanych misji nie powinniśmy narzekać na nudę; niejednokrotnie pomiędzy kolejnymi patrolami i polowaniami na konwoje przyjdzie nam bronić się przed nadlatującymi samolotami czy też wykonać zleconą przez dowództwo misję specjalną, polegającą na zatopieniu konkretnego okrętu przeciwnika.