autor: Marcin Kusior
Amnesia: A Machine for Pigs - survival horror na wieprzowinie - Strona 2
Amnesia: A Machine for Pigs to druga odsłona zapoczątkowanej w 2010 roku serii survival horrorów o niepowtarzalnej atmosferze, która ma udowodnić, że niektóre wspomnienia powinny pozostać zapomniane.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Amnesia: A Machine for Pigs - Mroczny obłęd dalej niepokonany
Najnowsza odsłona serii Amnesia ma przed sobą nie lada trudne zadanie: być straszniejszą od swej poprzedniczki. Poprzeczka została ustawiona zdecydowanie wysoko – pierwowzór uznawany jest za jeden z najbardziej przerażających tytułów w historii elektronicznej rozrywki. Samo wspomnienie zamku Brennenburg potrafi wywołać ciarki na plecach graczy, którzy odważyli się przekroczyć jego próg. Jednak Dan Pinchberg – główny projektant sequela – w wywiadach z niezachwianą pewnością siebie przekonuje, że dla jego zespołu ów cel jest jak najbardziej osiągalny.
Po obejrzeniu promujących grę zwiastunów trudno się z nim nie zgodzić. Opustoszałe ulice Londynu, upiorna galeria wypchanych zwierząt, rozkładające się świńskie truchło złożone na ołtarzu – niewiele jest trailerów prezentujących równie niepokojące obrazy. Atmosferę dodatkowo podsyca fakt, że wciąż nie wiadomo, z czym będziemy się mierzyć. Wygląd przeciwników nie został ujawniony, aczkolwiek odrażające kwiczenie, które z siebie wydają, nad wyraz pobudza wyobraźnię.
Nie da się zaprzeczyć, że autorzy bardzo umiejętnie potrafią tworzyć napięcie, nie ujawniając tak naprawdę zagrożenia, a jednak wyraźnie dając do zrozumienia, że ono istnieje. To warte pochwały, zwłaszcza że nad grą pracują ludzie niezaangażowani w powstanie poprzedniej części. Frictional Games – deweloper The Dark Descent – pełni obecnie rolę producenta i wydawcy, a pałeczkę (oraz silnik graficzny HPL 2) przekazał ekipie Thechineseroom, mającej na koncie m.in. niecodzienne Dear Esther. Zespół jest niezwykle skromny – liczy zaledwie kilka osób – jednak na pewno nie brak mu ambicji. Twórcy otwarcie przyznają, że poczują się zawiedzeni, jeśli ich projekt nie dorówna pierwowzorowi.
Oswald Mandus, czyli personalia głównego bohatera gry Amnesia: A Machine for Pigs – brzmi podejrzanie podobnie do imienia Ozymandias – pod jakim znany był wielki egipski faraon Ramzes II. Cóż, potęga Ozymandiasa wieki temu obróciła się w pył, czyżby podobnie stanie się z obecnym w grze przedsiębiorstwem Mandusa?
Pomimo osadzenia w tym samym uniwersum Machine for Pigs nie będzie bezpośrednim sequelem The Dark Descent. Akcja rozegra się pod sam koniec XIX wieku w wiktoriańskiej Anglii. Czyli w posępnych czasach, gdy na jaw wychodziły konsekwencje niedawnej rewolucji przemysłowej, a rozwijający się kapitalizm podsycał wszechogarniający kult pieniądza. Cena, jaką ludzie są w stanie zapłacić za postęp technologiczny, ma być jednym z głównych tematów poruszanych przez tę produkcję.
Zmiana otoczenia pociągnie za sobą zmianę w konstrukcji poziomów, które tym razem mają być znacznie bardziej różnorodne. Oprócz wąskich korytarzy zwiedzimy przestronniejsze lokacje, a także obszary umieszczone na zewnątrz. Trafimy między innymi na wspomniane ulice Londynu, do ponurej kaplicy oraz pełnych skomplikowanych mechanizmów fabryk. Pomimo odmiennego środowiska klimat gry ma pozostać wierny temu z oryginału. Ciemność, klaustrofobiczne wnętrza, zniekształcenia percepcji – powrócą wszystkie elementy decydujące o sukcesie pierwszej części.
Oczywiście nie może również zabraknąć tytułowego atrybutu serii, czyli problemów z pamięcią głównego bohatera. Tym razem wcielimy się w postać Oswalda Mandusa, bogatego przedsiębiorcy, który budzi się ostatniego dnia 1899 roku w swoim mieszkaniu w Londynie, nie mając pojęcia, jak się w nim znalazł. Ostatnie, co pamięta, to wyprawa do Meksyku, podczas której zapadł na nieznaną chorobę. Na wpół przytomny z powodu gorączki wiele tygodni był przykuty do łóżka, śniąc w tym czasie o przerażającej machinie. W trakcie gry dowiemy się, co zaszło w ciągu ostatnich miesięcy, oraz odkryjemy prawdę o zakończonej tragedią wyprawie do północnoamerykańskiego państwa.