Beta Path of Exile - darmowej konkurencji dla Diablo III i Torchlight II - Strona 4
Path of Exile przeszło długą drogę od 2006 roku. Darmowa gra hack-and-slash nowozelandzkiego studia Grinding Gear Games ma ogromny potencjał i już na tym etapie nie ma się czego wstydzić.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Path of Exile - darmowy konkurent najlepszych gier hack'n'slash
Początki Path of Exile sięgają końca 2006 roku, kiedy to grupka pasjonatów postanowiła ożywić pozostający wówczas w stagnacji gatunek diabloklonów, projektując własną grę tego typu. Ekipa złożona w większości z totalnych amatorów okazała się w dążeniu do obranego celu bardzo konsekwentna – nie przeszkodził jej nie tylko brak funduszy, ale także rodząca się na ich oczach konkurencja ze strony bardziej doświadczonych deweloperów. Dziś możemy powiedzieć, że ogromny wysiłek kilkunastoosobowego zespołu się opłacił. Po kilku latach ciężkich prac tytuł przybrał wreszcie formę, której członkowie nowozelandzkiego studia Grinding Gear Games z pewnością nie muszą się wstydzić.
Czym jest ścieżka wygnania?
- sześć klas postaci;
- kilkadziesiąt umiejętności aktywnych;
- 1350 zdolności pasywnych;
- losowo generowane lokacje;
- rozbudowany system tworzenia przedmiotów;
- możliwość gry w kooperacji;
- potyczki w trybie PvP;
- klimat rodem z pierwszego Diablo.
Najprościej rzecz ujmując, Path of Exile jest grą action RPG z rodzaju hack-and-slash, którym to terminem w Polsce określa się wyłącznie (i zupełnie niesłusznie) wszelkiej maści klony Diablo. Debiutanckie dzieło studia Grinding Gear Games idealnie wpisuje się w porównanie do słynnej rąbanki rodem z Blizzard Entertainment, bo podobnie jak w pierwowzorze tu też akcję obserwujemy w rzucie izometrycznym, a istotą zmagań jest mordowanie tysięcy żądnych krwi stworów, rozwijanie postaci i wyposażanie jej w coraz lepszy oręż.
W odróżnieniu od dwóch największych konkurentów dostępnych obecnie na rynku (Diablo III i Torchlight II) Path of Exile jest tytułem całkowicie darmowym – grę można z powodzeniem wypróbować już teraz, bo przed kilkoma dniami weszła w fazę otwartych beta-testów. W tym celu wszyscy zainteresowani powinni zarejestrować konto na oficjalnej stronie tytułu, a następnie pobrać ważącego ok. 5 GB klienta. W szerzeniu zagłady zupełnie nie przeszkadza wbudowany w produkt system mikropłatności. Zakupienie większej liczby zakładek w skrzyni za prawdziwe pieniądze lub różnych efektów kosmetycznych nie jest warunkiem koniecznym do czerpania radości z młócenia przeciwników.
Co jest największą siłą Path of Exile? Przede wszystkim interesujące pomysły odnośnie mechaniki rozgrywki. Przygotowane przez twórców rozwiązania, którym w kolejnych akapitach poświęcimy więcej miejsca, kompletnie zmieniają podejście do rozwoju naszego śmiałka. Gra czerpie garściami z klasyki gatunku, ale ogrom rozmaitych innowacji wprowadza mnóstwo świeżości do ustalonych od dawna i – wydawałoby się – mocno skostniałych zasad.
Białe nie znaczy gorsze!
Path of Exile zaskakuje już w pierwszych minutach po rozpoczęciu przygody. W grze w ogóle nie uświadczymy złota, które w innych produkcjach tego typu służy do zakupu przedmiotów. Handel oparty jest na barterze – zebrane klamoty wymienia się u sprzedawców na inne, określone z góry rzeczy, przy czym obowiązuje tu prosta zasada: im bardziej wartościowy jest miecz czy zbroja, tym lepsze zamienniki otrzymamy podczas transakcji. Rozwiązanie to wymusza traktowanie zdobywanego sprzętu w zupełnie inny sposób niż choćby w Diablo III, zwłaszcza w pierwszej fazie rozgrywki, kiedy nie dysponujemy odpowiednią ilością cennych towarów, pozwalających szybko dokupić to, co akurat jest potrzebne. W szczególności dotyczy to pergaminów identyfikujących magiczny oręż, trudno dostępnych na początku zmagań.