autor: Maciej Kozłowski
Cyberpunk 2077 - poznaj uniwersum nowej gry RPG CD Projekt Red
Od premiery kolejnego projektu twórców Wiedźmina dzielą nas całe lata. W międzyczasie przyjrzyjmy się uniwersum Cyberpunka - ponurego świata niedalekiej przyszłości, gdzie "poza jest wszystkim".
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Kiedy studio CD Projekt Red zapowiedziało Cyberpunka 2077, w internecie zawrzało od spekulacji. Czy twórcom Wiedźmina uda im się właściwie zrozumieć i zinterpretować uniwersum tak różne od prozy Sapkowskiego? Czy dystopijny świat Cyberpunka w ogóle nadaje się do tego, by osadzić w nim grę RPG? Czy kultowy system nie zostanie wypaczony lub źle odwzorowany?
Świat wykreowany przez Mike’a Pondsmitha w trzech kolejnych podręcznikach (Cyberpunk 2013, 2020, 203X) to niejednorodne uniwersum, które cechuje zaawansowana technologia, potężne megakorporacje, zorganizowana przestępczość, narkomania oraz wszechogarniającą szarość. W tej ciemności nie brak jednak jaśniejszych akcentów – czasem pojawiają się wojownicy o wolność, rockmeni, wędrowni prorocy lub inne osoby, które próbują nadać życiu sens. Prawdziwą solą w oku władz pozostają jednak cyberpunki – urodzeni buntownicy, którzy – jak sami twierdzą – „chwytają życie za gardło i wyciskają z niego ostatnie soki”. Awangarda rewolucji, strażnicy wartości, kolorowe neony na tle czarno-białego miasta – różnie się ich nazywa.
Uniwersum szaleństwa i rozkładu
CD Projekt Red oprze swą nową grę na realiach opisanych w podręczniku RPG Cyberpunk 2020. Scenarzyści zapoznali się z zawartością książki i postanowili twórczo ją przerobić. Jako że doradza im sam Mike Pondsmith, możemy być pewni, że wynik ich pracy pozostanie wierny klimatowi oryginału. Zagadkę stanowi natomiast kwestia odniesień do późniejszego wydania systemu – 203X. Zważywszy na skrajnie negatywne przyjęcie wersji papierowej, przypuszczamy, że edycja ta w ogóle nie będzie brana pod uwagę.
W roku 2020 Ziemia tylko w niewielkim stopniu przypomina to, co możemy zobaczyć za oknem. Spora część globu została zasypana pociskami termonuklearnymi, które zamieniły całe rejony Bliskiego Wschodu w szklaną pustynię. Nieustanne wojny pomiędzy narodami doprowadziły do gigantycznych zniszczeń, wyjaławiając glebę i zabijając większość zwierząt. Zaistniały równolegle kryzys ekonomiczny był dodatkowym bodźcem, który przyczynił się do upadku ludzkości. Chociaż poszczególne kraje próbowały przeciwdziałać degeneracji swych obywateli, ostatecznie zakończyło się to porażką.
Prymitywizacja życia społecznego wespół z brutalizacją polityki i codzienności jako takiej w żaden sposób nie przekreśliły rozwoju technicznego. Nowe wynalazki doskonale wpasowały się w melancholijną rzeczywistość, oferując złudne wytchnienie nielicznym wybrańcom, którzy mogli sobie na nie pozwolić. Rozwarstwienie społeczne osiągnęło apogeum – bogacze wzmocnili swe ciała zaawansowanymi technicznie implantami, podczas gdy większość społeczeństwa stoczyła się na skraj ubóstwa. Wielkie metropolie zrobiły się jeszcze większe, a małe wioski całkiem wyludniły.
Władzę nad światem przejęły megakorporacje – państwa i organizacje międzynarodowe stały się fasadą dla multikontynentalnych interesów. Wielki biznes opanował praktycznie wszystkie sfery życia – nie tylko przestrzeń konsumpcyjną (rozdmuchiwaną sztucznie do absurdalnych rozmiarów), ale również zdrowotną, prywatną, a nawet psychiczną. W roku 2020 upadające rządy nie są już w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom – policja występuje tylko w niektórych dzielnicach i jest źle wyposażona. O spokój swych podwładnych i klientów dbają więc firmy, posiadające prywatne armie – często zcyborgizowane i dobrze opłacane.
Sytuacja na świecie uległa daleko idącemu zróżnicowaniu. Podczas gdy w niektórych rejonach globu panuje anarchia, inne przeistoczyły się w totalitarne systemy zarządzane przez dyktatorów. Same Stany Zjednoczone – główna arena poczynań cyberpunków – przeszły przez okres stanu wojennego i terroru (z powstaniem neoluddystów włącznie). Nawet słynne miasto Night City przeżyło szereg wstrząsów i rewolucji, by ostatecznie wpaść w chciwe ręce megakorporacji. A konkurencja między tymi ostatnimi to nic innego, jak niekończąca się zimna wojna, przybierająca czasem bardzo „gorący” obrót.