autor: Grzegorz Ferenc
StarCraft II: Heart of the Swarm – dodatek na miarę Brood Wara? - Strona 6
O Heart of the Swarm szerzej pisaliśmy ostatnio we wrześniu. Jak od tamtego czasu zmienił się nadchodzący dodatek do StarCrafta II? Czy możemy mieć nadzieję na równie dobre rozszerzenie, jakim swego czasu okazał się Brood War do pierwszego StarCrafta?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry StarCraft II: Heart of the Swarm - dodatek godny Królowej Ostrzy
Już za nieco ponad dwa miesiące do sklepów trafi pierwszy dodatek do wydanego dwa lata temu StarCrafta II. Z punktu widzenia fabuły Heart of the Swarm będzie drugą odsłoną trylogii rozgrywającej się w sektorze Koprulu kilka lat po zakończeniu Wojny Szczepów.
Niedawno Blizzard poinformował, że dostęp do bety został rozszerzony o osoby, które zdecydowały się na kupienie gry w przedsprzedaży. Oferta dotyczy cyfrowych wersji w oficjalnym, internetowym sklepie firmy, choć pewną liczbę kluczy do bety otrzymali także wybrani sprzedawcy detaliczni, w tym również sklep GRY-OnLine.
Dość znamienne jest to, że mniej więcej w tym samym okresie czternaście lat temu na polskim rynku zadebiutowało oficjalne rozszerzenie do pierwszej części StarCrafta przygotowane przez firmę Blizzard – Brood War. Dla wielu osób do dziś jest to dodatek idealny, który na przestrzeni kilku lat wprowadził strategię czasu rzeczywistego amerykańskiego dewelopera na e-sportowe salony. Czy w przypadku Heart of the Swarm doczekamy się podobnej rewolucji? Na tak postawione pytanie ostateczną odpowiedź poznamy po premierze, gdy społeczność, gracze zawodowi i organizatorzy turniejów dostaną do rąk gotowy produkt. Nie zmienia to faktu, że już dziś możemy pokusić się o rozmaite obserwacji i wnioski.
Od opublikowania tekstu Yuena poświęconego pierwszym wrażeniom z bety minęły ponad cztery miesiące. W międzyczasie firma Blizzard wprowadziła do niej dwie obszerne aktualizacje, a sposób działania nowych (i starych) jednostek uległ znacznym zmianom za sprawą mniej więcej cotygodniowych poprawek w balansie.
Zmiany na platformie Battle.net
Niniejszy artykuł rozpoczniemy, paradoksalnie, nie od zmian w jednostkach i rozgrywce, ale od opisu modyfikacji w sposobie działania platformy Battle.net 2.0. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to właśnie od rozbudowy tego elementu zależeć będzie e-sportowa przyszłość strategii Blizzarda, wbrew mniej lub bardziej intensywnym dyskusjom na temat równowagi poszczególnych frakcji.
Tuż po uruchomieniu bety dodatku od razu rzuca się w oczy lifting, jakiemu poddano interfejs użytkownika. Jest on teraz o wiele bardziej przejrzysty, nowoczesny i stylowy w porównaniu z tym z Wings of Liberty. Na głównym ekranie usunięto podział na dwie sekcje („StarCraft” i „Salon Gier”) oraz kilka mniejszych podsekcji – teraz gracz ma bezpośredni dostęp do najważniejszych elementów tytułu, w tym kampanii, systemu dobierania graczy, gier dowolnych, modyfikacji i powtórek. Od razu może też zapoznać się z wiadomościami, dostępnymi kanałami czatu i grupami. Podobne zmiany przeszedł każdy inny element interfejsu – od profilu gracza po okienka czatu.
Podsumowanie osiągnięć postaci wzbogaciło się o dodatkowe statystyki, pokazujące stosunek zwycięstw na poszczególnych mapach oraz w każdym rodzaju meczów (protosi kontra terranie, terranie kontra zergi itd.), a także stosunek zwycięstw do przegranych w poszczególnych trybach rozgrywki, co swego czasu było obecne także w Wings of Liberty. Rozbudowano również ekran wyników pojawiający się po zakończeniu gry – pokazuje on teraz o wiele więcej statystyk (np. liczbę wytworzonych robotników, procentową skuteczność wykorzystywania limitu zaopatrzenia itp.). Nie są to bynajmniej zmiany rewolucyjne – wiele z nich występowało już w WarCrafcie III – i trudno nie odnieść wrażenia, że można je było wprowadzić znacznie wcześniej lub w większej ilości (np. dodając współczynnik wydawania surowców – ang. spending quotient), ale nie ulega wątpliwości, że lepiej późno niż wcale i Heart of the Swarm bardzo na tym liftingu zyskuje.