Gra Don't Starve - survival i Minecraft od twórców Shanka i Mark of the Ninja
Klei Entertainment przygotowuje prawdziwą perełkę dla fanów survivalu w otwartym świecie. Don't Starve to nie tylko charakterstyczna kreskówkowa oprawa, ale także ciekawa mechanika i niepowtarzalny klimat.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Don't Starve - głód, smierć i świnie w szkole przetrwania od Klei Entertainment
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Don’t Starve – przetrwanie w ponurym lesie na wesoło
Don’t Starve to:
- nowa gra firmy Klei Entertainment, twórców m.in. serii Shank;
- losowo generowany świat;
- rozbudowany system tworzenia przedmiotów;
- istotny dla rozgrywki cykl dnia i nocy;
- szereg zwierząt, wrogów i postaci niezależnych;
- duży wachlarz możliwości działania, od polowania przez hodowlę po wykopywanie minerałów;
- możliwość uruchomienia produkcji z poziomu przeglądarki;
- pełna wersja planowana na marzec 2013 roku.
Opieranie rozgrywki na próbie przetrwania w nieprzyjaznym środowisku to motyw na fali. Na survivalu zbudowano DayZ i WarZ, popularne ostatnimi czasy sieciówki z żywymi trupami, jest to też istotny element wielu gier z gatunku RPG. Również S.T.A.L.K.E.R. w początkowym stadium produkcji miał być bardziej walką o życie gracza niż odrobinę ambitniejszą grą akcji. Don’t Starve prezentuje dość oryginalne podejście do tematu – tutaj walki jest niewiele, znacznie ważniejsza okazuje się eksploracja, zbieranie przedmiotów oraz kombinowanie, jak mądrze wykorzystać zgromadzony ekwipunek.
Głównym, a w zasadzie jednym z głównych bohaterów jest Wilson, dżentelmen naukowiec. Budzi się on w sercu ponurego lasu, do którego bez jakichkolwiek wyjaśnień sprowadził go wyglądający na diabła jegomość. Naszemu protagoniście nie pozostaje nic innego, jak spróbować odnaleźć drogę do domu. Ale – jak mawiała pewna odziana w czerwień kapłanka – noc jest ciemna i pełna strachów, a i jeść przecież trzeba, więc równie istotne okazuje się zdobycie pożywienia oraz przetrwanie do świtu.
Gracz już od pierwszych chwil zostanie rzucony na głęboką wodę. Żadnych samouczków, podpowiedzi, wskazówek dokąd iść. Cała losowo generowana kraina stanie przed nami otworem i sami będziemy musieli zdecydować, w jaki sposób utrzymamy bohatera przy życiu. Pierwsze kroki to zebranie znajdujących się w okolicy „surowców naturalnych” – trawy, marchewek, kamieni czy nasion. Stworzymy z nich prymitywne narzędzia – toporek do ścinania drzew, kilof pozwalający rozłupywać głazy czy łopatę umożliwiającą... niespodzianka: kopanie w ziemi.

Jeść i spać
Oprócz typowego wskaźnika określającego poziom żywotności równie istotny okaże się stopień najedzenia. Zbierane pożywienie nie odnowi go w oszałamiającym tempie, trzeba więc będzie wykazać się kreatywnością. Możemy zaryzykować i zaatakować siedlisko śpiących za dnia pająków, ale znajdą się też bezpieczniejsze sposoby na zdobycie posiłku. Zbudowanie prymitywnej pułapki i zwabienie do niej królika, zasadzenie roślin i dbanie o ogródek, z czasem także gotowanie – to ledwie parę możliwości, bowiem to od kreatywności gracza zależeć będzie, w jaki sposób uchroni kierowaną przez siebie postać przed śmiercią głodową.

Istotnym elementem rozgrywki okaże się też cykl dnia i nocy. O ile za dnia będziemy mogli czuć się w miarę bezpiecznie, tak gdy zapadnie zmrok, dotychczas śpiące drapieżniki wyruszą na żer. Niezbędne stanie się zatem zaopatrzenie w źródło światła. Ognisko i pochodnie zadecydują o naszym być albo nie być. Jeśli poczujemy się dość pewnie, sami też zapolujemy – wiele gatunków zwierząt noc spędzi w swoich norach i wykurzenie ich stamtąd uczyni je podatnymi na ataki.
Gabinet osobliwości
Stworzona przez Klei Entertainment kraina zostanie zapełniona całą plejadą stworzeń. Początkowo natrafimy na zwyczajne zwierzęta – króliki, ptaki, motyle, w najgorszym wypadku stado przerośniętych pająków albo gniazdo pszczół. Jednak „im dalej w las”, tym większe niebezpieczeństwa i bardziej niezwykłe istoty. Macki wyłaniające się z bagien, enty oraz tworzące małą społeczność człekokształtne świnie to najciekawsze stworzenia, jakie spotkałem podczas moich krótkich i zazwyczaj kończących się bolesną śmiercią podróży z Wilsonem, ale Don’t Starve ma do zaoferowania znacznie więcej.
