autor: Piotr Stasiak
Soldier of Fortune 2: Double Helix - testujemy przed premierą - Strona 2
Soldier of Fortune 2: Double Helix to sequel znanej gry akcji FPP Soldier of Fortune, gdzie mieliśmy okazję wcielić się w postać Johna Mullinsa i walczyć z grupą terrorystyczną dążącą do zdetonowania głowic nuklearnych.
Przeczytaj recenzję Soldier of Fortune 2: Double Helix - recenzja gry
Sensacyjna informacja. Autor naszego serwisu został zaproszony na przedpremierę gry „Soldier Of Fortune 2: Double Helix”. Poniżej relacja z wielkiej gali w Los Angeles.
Tak tak, panie i panowie. Prosimy powitać gromkimi oklaskami Johna Mullinsa we własnej osobie, który powraca w drugiej części przeboju „Soldier Of Fortune”. Słyszę już te okrzyki radości ze strony sektorów w których zgrupowali się fani strzelanin pierwszoosobowych. I rzeczywiście jest się z czego cieszyć. Programiści z Raven Software, którym zawdzięczamy już między innymi obie części „Hexen” i „Heretic” oraz „Star Trek Voyager: Elite Force”, do mięczaków nie należą i lubią każdym swoim kolejnym tytułem namieszać w gatunku gier FPP. A biorąc pod uwagę, że równocześnie z „SOF2” tworzą również „Jedi Knight 2: Jedi Outcast” oraz „Quake IV” wypada jedynie pogratulować płodności i wyrazić nadzieję, że ilość nie odbije się negatywnie na jakości. W tajemnicy mogę jednak powiedzieć, że już pierwszy kontakt z „SOF2” rozwija te wątpliwości. Nie uprzedzajmy jednak faktów, bo oto i sam bohater John Mullins. Powitajmy go gromkimi oklaskami... ależ proszę wyprowadzić te rozhisteryzowane fanki z drugiego rzędu, żeby nas, bohaterów, majtkami...?
E.... tego, do której kamery mam mówić? Nazywam się John Mullins i jestem profesjonalistą. Śpię rzadko, zawsze z gnatem pod poduszką. Na wizytówce napisali mi - „konsultant”. Pracuję tam, gdzie robi się gorąco. Likwidacje, sabotaż, zwiad i beznadziejne misje ratunkowe. Nie ma dla mnie roboty niemożliwej. A po robocie lubię sobie pooglądać „Świat według Kiepskich” na Polsacie Cyfrowym. Ale do rzeczy. Panowie z Raven Software poprosili mnie, żebym opowiedział co nieco o mojej ostatniej akcji, wykonanej na zlecenie antyterrorystycznej agendy ONZ znanej jako „The Shop”. Podobno zrobią na jej podstawie grę komputerową. Jakiś żołnierz wolności, własności czy coś takiego. W każdym razie podtytuł („Double Helix”) nawiązuje do śmiercionośnego wirusa, którym tajemnicza organizacja terrorystyczna Prometeusz postanowiła zarazić całą ludzkość. Jak widać, temat dość aktualny. W sprawę zamieszany był niejaki doktor Piotr Ivanovich, którego swego czasu pomogłem wydostać z rządzonej przez komunistów Pragi. W czasie tej dość długiej misji przyszło mi odwiedzić jeszcze Kolumbię, Kamczatkę, tereny górzyste i pustynne, mieliśmy interwencję w więzieniu w Hong Kongu i na luksusowym statku wycieczkowym. Cała reszta jest ściśle tajna.
Dziękujemy panu Mullinsowi za te krótkie wprowadzenie. Proszę państwa, kolejnym gościem naszego wieczoru miał być przedstawiciel wydawcy gry, który miał opowiedzieć coś więcej o przygotowywanym tytule. Niestety zaszkodziła mu zupa z homara i w związku z tym nie mógł się pojawić... Momencik, mam sygnał z reżyserki... że co? Dziennikarz? Skąd? Z Polska? To chyba jakiś kraj w Afryce. Dawajcie go. Witaj w Ameryce dobry człowieku. Mizernie coś wyglądasz. Podobno grałeś w tą grę, czy możesz opowiedzieć coś więcej milionom widzów zgromadzonych przed odbiornikami?