autor: Amadeusz Cyganek
Prorok w miejskiej dżungli Cryteka – widzieliśmy Crysisa 3! - Strona 3
Zaledwie kilka dni po oficjalnym ogłoszeniu trzeciego Crysisa mieliśmy okazję zobaczyć pierwszy grywalny fragment nowej produkcji studia Crytek. Oto nasze wrażenia.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Crysis 3 - prorok FPSów przyszłości
Nie trzeba było stać się prorokiem, by stwierdzić, że prędzej czy później trzeci Crysis ujrzy światło dzienne. Chociaż właściwie... może jednak warto nim zostać? Nawet najbardziej wytrzymały i zaawansowany kombinezon nie wystarczy, gdy zabraknie wprawnej ręki, śmiercionośnej broni i dobrego zmysłu taktycznego, zwłaszcza w obliczu nierównej walki z panoszącymi się tu i ówdzie niezbyt mile widzianymi obcymi. Sam przeciw wszystkim – ten schemat przerabialiśmy już wielokrotnie, ale jeszcze nigdy w takim stylu i w tak niepowtarzalnej scenerii.
Prorok we własnym kraju
Rok 2047, 24 lata po zakończeniu wydarzeń z drugiej części. Nowy Jork w tym czasie zmienił się nie do poznania. Wielkie wieżowce i monumentalne budowle przykryła ogromnych rozmiarów kopuła, która stworzyła idealne warunki do rozwoju gęstej roślinności. Obszar osłaniany przez powierzchnię Liberty Dome zdecydowano się podzielić na dystrykty zwane „siedmioma cudami”, a każdy z nich odznacza się charakterystyczną, unikalną florą i rzecz jasna różnymi niespodziankami. Na nieszczęście dla Proroka – głównego bohatera gry, powracającego po perypetiach znanych z poprzednich odsłon serii – turystami zwiedzającymi tę piękną, acz śmiertelnie niebezpieczną krainę okazują się kosmici z rasy Ceph. Na dodatek nasze poczynania śledzą żołnierze, wysłannicy korporacji C.E.L.L., odpowiedzialnej za wspomniane zamieszanie. My zaś oczywiście wracamy do Wielkiego Jabłka, by posprzątać cały ten bałagan i rozliczyć się z winnymi.
Nowa rzeczywistość to rzecz jasna nowe możliwości, choć trzeci Crysis absolutnie nie zmienia podstaw doskonale przyjętej przez graczy mechaniki rozgrywki. Nadal stanowi ona idealne połączenie elementów dynamicznej walki w zwarciu z użyciem broni i siły pięści oraz cichych, skradankowych sekwencji, wymagających wykorzystywania zaawansowanych możliwości nanokombinezonu. Krótki, kilkuminutowy wycinek rozgrywki zaprezentowany na londyńskiej imprezie Electronic Arts pokazał, że w tym aspekcie mamy do czynienia ze starym, dobrym Crysisem, a naturalne uwarunkowania świata, w którym przyjdzie nam toczyć samotną rebelię, stwarzają jeszcze szersze pole do popisu. Pierwsze fragmenty gameplayu to przedstawienie możliwości Proroka podczas walki w ukryciu – tutaj sprzymierzeńcem zdecydowanie stają się wysokie, bujne krzaki i porozrzucane na naszej drodze żelazne elementy. Oczywiście w cichej infiltracji wrogich oddziałów wydatnie pomaga osławiony tryb maskowania – dzięki niemu jesteśmy w stanie zakraść się w pobliże przeciwników i jednym zabójczym ciosem oczyścić z nich kolejne kilka metrów kwadratowych planszy. Nasze ataki zza pleców, podobnie jak w poprzedniej części, kwitowane są niezwykle efektownymi i brutalnymi animacjami, dobitnie pokazującymi, co pozostaje z nieprzyjaciół po takiej bezszelestnej akcji.
Łowca kontra obcy
Poruszając się w roślinnej gęstwinie, warto użyć jak najcichszej, ale równocześnie śmiertelnie skutecznej broni. Pierwszą nowością w ekwipunku, przeznaczoną właśnie do likwidowania wrogów z zaskoczenia, jest łuk bloczkowy, charakteryzujący się bardzo dużym zasięgiem strzału. Prowadzący prezentację jeden z twórców gry w dziecinnie prosty sposób eliminował stojących na wysokiej wieży wartowników, a efektowne trafienia nagradzały szybkie najazdy kamery, pokazujące parabolę i ostateczny cel lotu strzały. Oprócz tradycyjnych pocisków, umożliwiających zdjęcie najsłabiej opancerzonych wrogów, z czasem dostaniemy też dostęp do specjalnej amunicji, dostosowanej do danego typu przeciwnika.