autor: Wojciech Mroczek
Graliśmy w konsolowego Wiedźmina 2 - nadchodzi zabójca xboksowych hitów
Posiadacze Xboksów 360 mają powody do radości. 17 kwietnia na ich konsolach zagości Wiedźmin 2: Zabójcy Królów w rozszerzonej edycji. Już w niego graliśmy i zaświadczamy – białowłosy jest w formie lepszej niż kiedykolwiek.
Przeczytaj recenzję Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Na Wiedźmina 2 posiadacze Xboksów 360 czekają prawie rok i 17 kwietnia wreszcie go dostaną. Miałem już okazję w tę wersję pograć i moim zdaniem CD Projekt RED stworzył jedną z najlepszych gier xboksowych wszech czasów. I to właśnie „stworzył”, a nie „przełożył”, bo zmiany są na tyle duże, że zespół słusznie podkreśla, iż nie jest to konsolowy port, lecz pełna adaptacja.
Jak to się prezentuje na Xboksie?
Sterowanie i walka
Wydana w maju ubiegłego roku pecetowa wersja Wiedźmina 2 bardzo dobrze radziła sobie z obsługą pada, a na potrzeby edycji dedykowanej konsoli Microsoftu, wprowadzono dodatkowe poprawki w sterowaniu. Najważniejszą zmianą jest nowy system walki. Nie musimy już mozolnie „łapać w celownik” kolejnych przeciwników. Przytrzymując lewy trigger, skupiamy się na wybranym oponencie. Na jego sylwetce pojawia się znacznik, a Geralt atakuje wyłącznie jego. Wystarczy jednak jedno naciśnięcie prawego triggera, by zmienić cel na kolejny, najbliższy. Sterowaniem kamerą podczas starcia nie przejmujemy się w ogóle – inteligentny system ustawia ją skutecznie w miejscu, gdzie zapewnia ona najlepszą widoczność. Możemy dzięki temu w nieskomplikowany sposób prowadzić jednocześnie walkę z kilkoma przeciwnikami i dobrze panować nad sytuacją. Ciosy szybkie i silne przypisano odpowiednio przyciskom „A” i „X”, co w połączeniu z unikami i blokami oraz wiedźmińskimi magicznymi znakami – również sensownie ulokowanymi na padzie – pozwala na wyprowadzanie złożonych kombinacji uderzeń. Wybór aktywnego znaku w ogniu walki też nie nastręcza specjalnych problemów – lewy bumper wyświetla kołowe menu szybkiego dostępu. A do tego dochodzą jeszcze bomby i pułapki – o konsumowanych przed pojedynkami eliksirach nawet nie wspominam. Mimo że z opisu system ten może wydać się skomplikowany, to gdy już zaczniemy grać, szybko wchodzi nam w krew. Potyczki są dynamiczne, intensywne i pozwalają wykazać się sporą dozą taktyki.
Grafika
Wiedźmin na PC oszałamiał wizualnym przepychem – przynajmniej na maszynach, które były w stanie sprostać jego wygórowanym wymaganiom sprzętowym. Konsolowa wersja zastosowanego w grze autorskiego RED Engine, mimo ograniczonych możliwości 6-letniego już przecież urządzenia, jakim jest Xbox 360, sprawdza się doskonale.Wiedźmin 2 to jedna z najlepiej wyglądających gier dostępnych na tę platformę. Przedstawiony świat jest dynamiczny, barwny i pełen szczegółów. Podczas godzinnego testu nie zauważyłem żadnych spadków w płynności animacji nawet wtedy, gdy na ekranie działo się bardzo wiele. Nie zdarzyło się też, by tekstury doczytywały się z opóźnieniem, co przytrafia się wielu grom, które starają się wyglądać pięknie.
Zespół odpowiedzialny za stronę graficzną stanął przed wielkim wyzwaniem. By konsola podołała wymogom świata Wiedźmina, trzeba było zredukować złożoność i ilość występujących w lokacjach modeli. Autorom należą się zatem wielkie gratulacje, bo zabiegi te udało się przeprowadzić niepostrzeżenie. Gra wygląda niemal równie dobrze jak jej wersja na PC przy wysokich ustawieniach (z wyjątkiem sławnego już „uber samplingu”). Jedyną rzucającą się w oczy zmianą jest dopasowana do możliwości konsoli rozdzielczość. Na resztę „cięć” nikt raczej nie zwróci uwagi.
Lokacje
Dostosowanie Wiedźmina do możliwości Xboksa wymagało również ingerencji w mapy lokacji. Należało je odpowiednio podzielić na mniejsze fragmenty, których przetwarzanie nie spowoduje „zadławienia się” konsoli. Dlatego też – w stosunku do wersji PC – gra częściej doczytuje dane. Na szczęście robi to naprawdę szybko. Ekran ładowania pojawia się więc z większą częstotliwością, lecz na krócej niż w wersji komputerowej.
Osoby, które grały już w Wiedźmina 2 na PC, zauważą też, że lokalizację na mapie zmieniły niektóre postacie i przedmioty. Dlaczego? Powód jest prosty – twórcy zadbali, by gracz, wykonując misje, nie był narażony na zbyt częste doczytywanie lokacji. Istotne punkty należało więc trochę poprzesuwać, jednocześnie nie gromadząc wszystkiego „pod ręką”, co niepotrzebnie ułatwiłoby grę. Podobne zabiegi trzeba było przeprowadzić we wszystkich misjach. To tylko jeden z przykładów na to, jak ogromną pracę włożono w konsolową adaptację Wiedźmina 2.