autor: Natalia Berdys
Dragon Commander - nowa gra od twórców serii Divine Divinity
Dragon Commander zapowiada się na jedną z oryginalniejszych premier 2012 roku. Miłośnicy świata Divine Divinity otrzymają niebanalną hybrydę RPG, gry akcji i strategii.
Przeczytaj recenzję Recenzja Divinity: Dragon Commander - strategii z elementami gry akcji i RPG
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
W sierpniu tego roku niezależne belgijskie studio Larian, znane z popularnej serii cRPG Divinity, wprawiło sympatyków wykreowanego przez siebie uniwersum w niemałe zaskoczenie. Zapowiedziało bowiem tytuł będący połączeniem strategii, gry ekonomicznej, RPG i podniebnej strzelaniny, w którym – zamiast zasiąść za sterami myśliwca – gracz wcieli się w potężnego smoka. Podczas jesiennej konferencji CD Projektu, jaka odbyła się w Warszawie, mieliśmy okazję zobaczyć, jak prezentuje się Dragon Commander.
Pierwsze, co rzuciło się oczy w trakcie pokazu poprowadzonego osobiście przez CEO studia Larian – Svena Vincke, to duży znak „Under Construction” widniejący w głównym menu. Gra nadal znajduje się w produkcji i poszczególne jej elementy mają wyglądać lepiej niż obecnie. Premiera przewidziana jest dopiero na przyszły rok, lecz już teraz tytuł ten przedstawia się bardzo interesująco, co dobrze rokuje jego finalnej wersji.
Na rozgrywkę w Dragon Commanderze złożą się trzy zasadnicze aspekty. Pierwszym i jednocześnie najważniejszym dla przebiegu fabuły będą decyzje, które podejmiemy na mostku naszego statku powietrznego. W grze wcielimy się w smoczego rycerza dowodzącego potężną flotą. Teatrem działań stanie się znana z serii Divinity kraina Rivellion, zaś akcja rozegra się w okresie świetności Imperium, czyli przed wydarzeniami znanymi z Divine Divinity. W owych czasach magia mieszała się z technologią i odpowiednie wykorzystanie obu stanie się kluczem do sukcesu i pokonania innych wodzów. Część decyzyjna pozwoli graczowi na zasięgnięcie rady u szeregu specjalistów oraz wdanie się w dyskusje, których konsekwencje będą mieć wpływ na przebieg prowadzonej kampanii. Pojawi się również wątek romantyczny, bardzo silnie związany ze sferą polityczną. To od gracza ma zależeć, z kim zwiąże się protagonista i jakie będzie czerpał z tego profity.
Podczas prezentacji wybranką smoczego rycerza była przedstawicielka frakcji Nieumarłych. Szkielet, noszący w gorsecie parę jabłek, wypełniających oczywiste braki w anatomii, poprosił bohatera o zdobycie miasta, w którym mogliby zamieszkać jego pobratymcy. Problem w tym, że owa metropolia należała do Krasnoludów i jej podbicie wiązałoby się z zerwaniem z nimi stosunków dyplomatycznych. Wybór toczył się zatem pomiędzy wsparciem krasnoludzkich inżynierów a posiadaniem pod swoją komendą potężnej armii. Takich decyzji w Dragon Commanderze ma być wiele, a różnorakie animozje pomiędzy postaciami mogą prowadzić do zabawnych wydarzeń. Co powiecie na scenkę, w której żona protagonisty przybiegnie doń zrozpaczona, ponieważ ktoś ukradł jej dwa dorodne melony, zastępujące w późniejszej fazie gry wspomniane jabłka? Dziwnym trafem jeden z niepochwalających małżeństwa protagonisty generałów będzie się potem przechadzał, popijając przez słomkę sok… Zabawne smaczki i ciekawostki oraz poważne zmiany na polu dyplomacji okażą się zapewne dobrą motywacją, by przejść grę kilka razy, sprawdzając konsekwencje różnych wyborów.