autor: Jerzy Bartoszewicz
Skylanders: Spyro's Adventure - wrażenia z pokazu - Strona 2
Skylanders zapowiada się na niecodzienne połączenie kolekcjonowania figurek z zabawą na ekranie monitora. Czy Pokemony mają się czego bać?
Przeczytaj recenzję Zabawki wkraczają do gry - recenzja Skylanders: Spyro's Adventure
Activision to firma, która wie, jak poprowadzić daną markę, by ta odniosła spektakularny sukces. Imponujące wyniki sprzedaży kolejnych odsłon Call of Duty stały się już tradycją i gracze traktują to jak oczywistość. Tym razem wydawca postanowił spróbować czegoś nowego, obierając za cel zawojowanie serc najmłodszych. Dzieci uwielbiają kolekcjonować figurki. Uwielbiają też gry wideo. Tak oto narodziła się idea Skylanders: Spyro’s Adventure, czyli produkcji łączącej wirtualną rzeczywistość ze światem zabawek. Podczas zorganizowanego w Warszawie pokazu mieliśmy okazję przekonać się, jak sprawdza się to niecodzienne połączenie.
Fabuła skupia się wokół klasycznej walki dobra ze złem. Świat tytułowych Skylanderów został najechany przez siły chaosu, a oni przeniesieni do naszej rzeczywistości pod postacią zabawek. Gracz wciela się w Mistrza Portalu, a jego zadaniem jest przeprowadzić sympatycznych bohaterów przez magiczną krainę, walcząc i rozwiązując zagadki. Całość utrzymano w bezkrwawym komiksowym stylu, dzięki czemu produkcja będzie mogła trafić do szerszego grona młodych odbiorców.
By rozpocząć rozgrywkę, wystarczy wybrać jedną z figurek i umieścić ją na podłączonym do konsoli lub komputera portalu. Urządzenie to stylizowane jest na magiczny kamienny krąg, z którego emanuje poświata. Gdy wybrany przez nas bohater znajdzie się na portalu, momentalnie pojawia się na ekranie. Co więcej, plastikowy stwór staje się jednocześnie swoistą kartą pamięci, dzięki czemu doświadczenie, umiejętności i przedmioty, zdobyte podczas kierowania jego poczynaniami w wirtualnym świecie, zostają zapamiętane. Jedną z istotnych cech Skylanders: Spyro’s Adventure ma być bowiem multiplatformowość w nowym tego słowa znaczeniu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by postać rozwijana podczas rozgrywki na Wii mogła kontynuować swoją przygodę na Xboksie 360, PlayStation 3 czy PC. Takie rozwiązanie ma umożliwić wspólną zabawę dzieciom posiadającym różne platformy.
Figurki Skylanderów wykonane są z dbałością o detale i na pierwszy rzut oka przypominają Pokemony, choć są od nich nieco mroczniejsze. Nawet tytułowy Spyro, znany graczom jeszcze z czasów popularnych platformówek wydawanych na PlayStation, dorobił się przez lata kompletu ostrych zębów. Postaci do zebrania jest ponad trzydzieści, ale rozgrywka przebiega w taki sposób, by dało się ją ukończyć tylko jednym bohaterem. W zestawach startowych, zawierających nośnik z grą oraz portal, znajdą się również Spyro, podobny do Murlocków z uniwersum Warcrafta Gill Grunt oraz dzierżący dwa złote pistolety szalony Trigger Happy. Kolekcję będzie można uzupełnić dzięki zestawom zawierającym jedną lub trzy figurki. W sklepach pojawią się też specjalne pakiety z magicznymi przedmiotami, dodatkową postacią oraz statkiem pirackim. Umieszczenie ich na portalu poskutkuje odblokowaniem kolejnej przygody oraz nowymi zdarzeniami w świecie gry.
Skylanders: Spyro’s Adventure to produkcja w równym stopniu nastawiona na rozgrywkę dla pojedynczego gracza, jak i na kooperację. Na każdej platformie będą mogły wziąć w niej udział jednocześnie dwie osoby. Tytuł ten najprościej byłoby zaklasyfikować do pozycji zręcznościowych, lecz podczas zabawy napotkamy też sporo zagadek oraz elementy RPG. Poziomy i zadania opracowano tak, by dzieci bez problemu mogły zasiąść do gry. Wszystko działa bardzo intuicyjnie i przekazywane jest za pośrednictwem minimalnej ilości tekstu. To ważne, ponieważ wydawca nie zdecydował się na spolonizowanie tego tytułu. Z drugiej strony Nintendo nie robiło tego w Polsce nigdy, a gry z wąsatym hydraulikiem cieszą się w naszym kraju dużą popularnością. Siłą Skylanders są charyzmatyczni bohaterowie, a ci na pewno znajdą z dzieciakami wspólny język.