autor: Jerzy Bartoszewicz
Multiplayer w grze Gears of War 3 na pięć minut przed premierą
Do premiery gry Gears of War 3 pozostało kilka dni. Recenzja wieńczącej trylogię produkcji po weekendzie, a na razie prezentujemy Wam nasze obszerne wrażenia z testów trybu multiplayer.
Przeczytaj recenzję Koniec walki z Szarańczą - recenzja gry Gears of War 3
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Od redakcji: Poniżej znajdziecie nasze wrażenie z trybu multiplayer w grze Gears of War 3, którą mieliśmy okazję przetestować podczas przygotowanej przez firmę Microsoft imprezy w Warszawie. Pełnoprawna recenzja wieńczącej trylogię produkcji ukaże się na łamach naszego serwisu po weekendzie.
Gry z serii Gears of War są niewątpliwie jednymi z najlepszych exclusive’ów na konsolę Xbox 360. Studio Epic Games z Cliffem Bleszinskim na czele stworzyło nową jakość w gatunku strzelanin prezentujących akcję z perspektywy trzeciej osoby, a zastosowane rozwiązania i mechanizmy wymiany ognia, podczas krycia się za elementami otoczenia, nieraz służyły za inspirację dla innych twórców. Po dziś dzień dużą popularnością cieszą się wieloosobowe rozgrywki w „dwójce”, gdzie po raz pierwszy pojawił się tryb „Horda”, polegający na kooperacyjnym odpieraniu coraz silniejszych fal nacierających przeciwników. Nic więc dziwnego, że wielu fanów marki, oczekując na premierę części trzeciej, liczy przede wszystkim na wciągającą zabawę przez Internet. Mieliśmy okazję zagrać w finalną wersję wszystkich trybów multiplayera i trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka prezentują się one bardzo ciekawie.
Odświeżona „Horda” dzięki wprowadzonym innowacjom nabrała bardziej taktycznego charakteru. Teraz, w przerwach pomiędzy nadciąganiem kolejnych fal Locustów, możemy przygotować się do następnego ich natarcia, stawiając różnego rodzaju pułapki oraz działka. Istotne jest zatem wybranie odpowiedniego punktu, w którym będziemy się bronić, a także strategiczne rozłożenie zasieków, ponieważ przeciwnicy atakują dosłownie ze wszystkich stron. Rozbudowa fortyfikacji możliwa jest dzięki walucie zarabianej podczas starć. Jest to dobra motywacja, by drużyna dała z siebie wszystko, ponieważ akcje typu egzekucja czy zlikwidowanie kilku antagonistów za jednym razem są lepiej punktowane. Warto też jak najszybciej rozdzielić pomiędzy kompanów rozbudowywanie poszczególnych umocnień. Dzięki temu, wydając dostatecznie dużo pieniędzy na dany ich rodzaj, odblokowujemy dostęp do wyższych poziomów pułapek. Kupować można również amunicję oferowaną w specjalnych skrzynkach oraz broń, która poukrywana jest na mapie.
Interesująco prezentują się też pojawiające się od czasu do czasu wyzwania, polegające np. na wykończeniu pewnej liczby przeciwników za pomocą egzekucji. Gdy uda nam się je wykonać, zyskujemy potężniejsze rodzaje pukawek. Pomimo wprowadzonych nowości „Horda” w Gears of War 3 nie jest łatwiejsza niż w poprzedniej części. Antagoniści są dobrze zorganizowani, a ich nowe zmutowane gatunki solidnie dają w kość, gdyż ginąc wybuchają i potrafią przy tym zabić naszego herosa. Niemniej rozgrywka prezentuje się naprawdę przyjemnie, a granie z dobrze współpracującym zespołem przynosi mnóstwo satysfakcji.
Najbardziej oczekiwanym trybem zabawy wieloosobowej nowego GoW-a od samego początku była jednak „Bestia”, czyli „Horda” prezentowana z perspektywy Locustów. Wprawdzie obcy zostali udostępnieni graczom w sieciowych zmaganiach już w poprzednich odsłonach serii, jednak tym razem możemy wcielić się praktycznie w każdy typ przeciwników spotkanych w kampanii. Już sam pomysł wydaje się być zapowiedzią czegoś wciągającego, zatem jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak grałoby się Tickerem lub wielkim Boomerem, teraz nadarza się po temu okazja. Zadaniem graczy podejmujących wyzwanie w trybie „Bestia” jest zlikwidowanie określonych postaci z obozu obrońców ludzkości. Czasu na jego wykonanie jest niewiele, a wydłużyć można go jedynie poprzez niszczenie fortyfikacji przeciwnika i zabijanie szeregowych żołnierzy. Bonusowymi sekundami nagradzane są oczywiście brutalne egzekucje. Podczas przypuszczania przez nas kolejnych ataków wzrasta poziom trudności reprezentowany przez ilość celów do likwidacji oraz poziom zaawansowania umocnień, które musimy sforsować. Drut kolczasty zostaje zastąpiony przez laserowe bariery, a działka automatyczne potrafią skutecznie uprzykrzyć życie.
Kluczem do zwycięstwa staje się wybór jednostki, w którą chcemy się wcielić. Początkowo wystarcza samobójczy atak wykony za pomocą szybkiego Tickera. Później niezbędne okazuje się odpowiednie zróżnicowanie w drużynie, a każdy z typów Locustów posiada unikalne zdolności. Dzięki temu otrzymujemy coś na kształt współpracy z gier MMORPG: wielki Mauler wyposażony w tarczę skutecznie osłania strzelców i leczącego towarzyszy Kantusa. Wymyślanie różnych kombinacji sprawia dużo radości i trzeba przyznać, że twórcy dołożyli starań, by każda z dostępnych postaci miała swoje zastosowanie w rozgrywce. Warto jednak wspomnieć, że „Bestia” jawi się jako tryb trudniejszy i wymagający lepszej współpracy pomiędzy graczami niż klasyczna „Horda”. Ponieważ czasu na wykonanie misji jest mało, nie ma za bardzo możliwości, by doświadczony gracz nadrobił braki umiejętności czy zgrania pozostałych. Warto zatem, w trakcie rozgrywek, zadbać o zorganizowanie grupy zaufanych osób, które będą się ze sobą dogadywać.