autor: Maciej Kuc
Hitchcock: Ostatnie Cięcie - zapowiedź
Gra przygodowa inspirowana twórczością mistrza horroru, Alfreda Hitchcock’a. Gracze wcielają się w prywatnego detektywa Joseph’a Shamley, posiadającego nadprzyrodzone moce umysłowe, które obudziły się w nim w dniu śmierci jego rodziców.
Przeczytaj recenzję Hitchcock: Ostatnie Cięcie - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
"Dobry dreszczowiec powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, a później napięcie powinno stopniowo wzrastać" - to oto stwierdzenie Alfreda Hitchcocka już na stałe przeszło do kanonu cytatów, pomimo całej swej przewrotności i... nieprawdziwości. Kto jak kto, ale ów arcymistrz filmowy wiedział doskonale, co oznacza umiejętna zabawa nastrojem - nie na darmo nazywany był mistrzem suspensu, a tzw. "cisza przed burzą" to jego znak rozpoznawczy. Twórcy gier już od dawna korzystali z jego doświadczeń, lecz chyba jeszcze nikt nie starał się przenieść do swej produkcji jakiejkolwiek fabuły mistrza - aż do teraz.
Panowie z Arxel Tribe, bo oni podjęli się tego wiekopomnego zadania, chyba pragną przejąć kontrolę nad światem - a jeśli nie od razu, to na pewno chcą zmonopolizować rynek przygodówek, które pojawiają się teraz na rynku. I dobrze! Niech wreszcie w tym światku się coś ruszy, będę niepomiernie wdzięczny.
W przeciwieństwie do innej ich gry, niedawno zapowiadanej przeze mnie "Casanovy", The Final Cut jest już dużo bardziej zbliżony do klasyki przygodowej. Jak za starych czasów, gracz kierować będzie postacią poruszającą się po statycznych, prerenderowanych lokacjach. Tych zresztą nie zabraknie - co więcej - nawet ich wygląd będzie nie lada gratką dla fanów Hitchcocka, gdyż bedzie on wzorowany na prawdziwych wnętrzach z filmów. Zgadza się - filmów, nie filmu. Jak widać nawet po tytule, "Final Cut" nie jest oparty tylko na jednej opowieści ("Alfred Hitchcock: The Final Cut" to tytuł serialu telewizyjnego, z krótkimi hisotoryjkami kryminalno obyczajowymi - nie zawsze napisanymi przez mistrza, lecz mającymi jego "błogosławieństwo".) - jest raczej swoistym miksem wielu dzieł z kilkoma autorskimi pomysłami twórców z Arxela.
Fabuła przedstawia się następująco: główny bohater, Joseph Shamley, stracił rodziców w wypadku samochodowym w dniu pogrzebu Alfreda Hitchcocka. Od tamtego czasu stał się kimś na wzór medium - prześladują go przedziwne wizje niemalże uniemożliwiając pracę w charakterze prywatnego detektywa. Nie mogąc znieść napięcia psychicznego, bierze on sobie krótki urlop, żeby wyjechać na ryby. Niestety/na szczęście na dzień przed wyjazdem odwiedza go w biurze pewna tajemnicza "zimna blondynka" (Jeśli ktoś widział choć jeden film Hitchcocka, to wie jaki typ urody będzie ona reprezentowała), której urokowi i sowicie wypełnionego zerami czekowi bohater nie mógł odmówić. Zadanie miało polegać na odszukaniu ekipy filmu, która w tajemniczych okolicznościach zniknęła z planu filmowego, będącego prywatną inicjatywą wuja blondynki - rekina farmaceutycznego. Na owym planie ekipa miała brać udział w kręceniu filmu podobnego do Hitchcockowych thrillerów...