autor: Amadeusz Cyganek
F1 2011 - nowy sezon Formuły 1 na miesiąc przed premierą
Rozgrywki w Formule 1 powoli wkraczają w decydującą fazę – niedługo spróbujemy również swoich sił w wirtualnej rzeczywistości najpopularniejszej klasy wyścigowej na świecie. Czy F1 2011 da graczom powody do zadowolenia?
Przeczytaj recenzję Nowa Formuła Mistrzów Kodu - recenzja gry F1 2011
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Tegoroczny sezon Formuły 1 miał wyglądać zupełnie inaczej, głównie pod względem występów naszego jedynaka w najsławniejszej klasie wyścigowej – Roberta Kubicy. Niestety, feralny wypadek we Włoszech przekreślił wszelkie tegoroczne plany krakowianina. Dodatkowo, walka na torach F1 to teraz wyjątkowo monotonna rywalizacja – stawka kierowców walczących o mistrzostwo to w tej chwili Sebastian Vettel… i dalej długo, długo nikt. Na całe szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawy wziąć we własne ręce i nieco przetasować czołówkę zawodników w wirtualnej rzeczywistości. Już za niecały miesiąc światło dzienne ujrzy F1 2011 – nowe dzieło brytyjskiego studia Codemasters. My mieliśmy okazję już rzucić okiem na próbkę kontynuacji zeszłorocznego bestsellera.
Testowa wersja pozwala sprawdzić swoje umiejętności na siedmiu realnie odwzorowanych torach, wśród których znajdują się m.in. uliczna trasa w Monte Carlo czy słynne belgijskie Spa. Nie ma także żadnych wątpliwości, że twórcy zrobili doskonały użytek z ogromu licencji, jakie gwarantuje umowa z FIA. W grze znajdziemy komplet dwunastu zespołów walczących w tegorocznym sezonie ze wszystkimi zawodnikami rywalizującymi o główne trofeum. Graficy postarali się także, jak i w poprzedniej odsłonie serii, o szczegółowe odtworzenie wyglądu bolidów i ich architektury.
W boksach tuż przed wyścigiem nie zmieniło się praktycznie nic. Zaskakuje mała ilość opcji oraz informacji, jakie podaje inżynier zespołu - twórcy obiecują, że w finalnej wersji ta sytuacja ulegnie zmianie. Pozostańmy jeszcze na chwilę w wirtualnym padoku – wciąż niezbyt miło dla oka prezentuje się zjazd do pit stopu, szczególnie moment tuż przed wjazdem na stanowisko; praca kierowcy wygląda niesamowicie nienaturalnie i brzydko. O wiele lepiej się prezentuje się za to obsługa bolidu przez mechaników – dodano sporo nowych animacji wzbogacających ten bardzo krótki proces, a pan z lizakiem nie przepuszcza całej stawki „w trosce o nasze bezpieczeństwo”.
Pora zatem na nowości, jakie w tym roku przynosi F1 2011. Największe z nich to oczywiście techniczne nowinki, które w tym sezonie niejednokrotnie w istotny sposób wpływają na wyniki rywalizacji. Pierwsza z nich to osławiony system odzyskiwania energii kinetycznej, czyli KERS. Wykorzystywanie możliwości zmagazynowanej mocy odgrywa w grze niebagatelną rolę. Wpływ tej technologii na osiągi naszych maszyn najlepiej widać podczas pojedynków z przeciwnikami na długich prostych, do czego zresztą głównie została zaprojektowana. Wystarczy wcisnąć jeden magiczny guzik i nagle nie tylko odrabiamy kilka metrów straty, ale i z łatwością wyprzedzamy bezbronnego rywala. W przypadku słabszych zespołów rzeczywistość nie okazuje się tak kolorowa, choć dodatkowe konie mechaniczne dodają nieco wigoru uboższym technicznie jednostkom napędowym. Sporo szumu na trasie wprowadza też ruchome tylne skrzydło, dając dużą przewagę graczowi przygotowującemu się do wyprzedzenia innego kierowcy. Gra ściśle przestrzega reguł udostępniania systemu DRS, a o możliwości wykorzystania jego potencjału informuje nas stosowny komunikat radiowy. Niestety, nie udało mi się zobaczyć w akcji szumnie zapowiadanego i bardzo wyczekiwanego przez fanów gry samochodu bezpieczeństwa. Starałem się na wszelkie sposoby – robiłem totalną demolkę na pierwszym zakręcie, pozbawiałem przeciwników kół, niestety, bezskutecznie. Miejmy nadzieję, że popularny „safety car” w finalnej wersji gry będzie wyjeżdżał z boksów w odpowiednich momentach.