Wrażenia z pokazu gry Mass Effect 3 - gamescom 2011 - Strona 2
W przyszłym roku trylogia Mass Effect dobiegnie wreszcie końca. Na targach gamescom sprawdziliśmy, czy będzie to godne zwieńczenie całości.
Przeczytaj recenzję Krwawe żniwa na Ziemi – recenzja gry Mass Effect 3
Seria Mass Effect rozpoczęła swój żywot raptem cztery lata temu i już zdążyła stać się jedną z najważniejszych marek na rynku. Gracze, znudzeni niezliczoną ilością RPG osadzonych w realiach fantasy, wręcz rzucili się na epopeję science fiction BioWare. W przyszłym roku opowieść o losach Sheparda doczeka się wreszcie spektakularnego finału. Electronic Arts nie szczędzi środków na promocję tej gry, więc nie mogło jej zabraknąć na targach gamescom.
Niestety, ekipa BioWare przywiozła do Niemiec demo będące jedynie lekko zmodyfikowaną wersją dwóch poziomów pokazywanych na tegorocznym E3. Akcja pierwszego toczyła się na jednej z salariańskich planet, a zadaniem Sheparda oraz towarzyszących mu Garrusa i Liary było wydostanie z tego miejsca Kroganki, której przetrwanie okazało się kluczowe dla zatrzymania rozprzestrzeniania się zarazy gnębiącej jej rasę. W misji ratunkowej postanowiła przeszkodzić organizacja Cerberus, wysyłając na miejsce swoich agentów. Shepard nie miał dla nich litości i szybko rozprawiał się z wszystkimi wrogami.
Sama walka prezentuje się doskonale. Broń wydaje się mieć większą moc niż w poprzednich częściach i czuje się potężną siłę, z jaką każdy pocisk wbija się w przeciwników. Dobrze współgra z tym zwiększona mobilność postaci, które zachowują się teraz jak rasowi bohaterowie gier akcji. Zresztą system potyczek praktycznie wcale nie różni się od tego, co znamy z klasycznych strzelanin. Ortodoksyjni fani RPG będą zapewne kręcili nosami, ale nie da się ukryć, że przyjęte przez BioWare rozwiązanie po prostu się sprawdza. Ponadto twórcy twierdzą, że podejmowane przez nas decyzje wpłyną nie tylko na dalszą fabułę, ale również na to, do jakich umiejętności bojowych uzyskamy dostęp, co powinno uspokoić miłośników odgrywania ról.