autor: Jerzy Bartoszewicz
Combat Wings - podniebna strzelanina od City Interactive
Nową grą z serii Combat Wings firma City Interactive spróbuje odświeżyć gatunek zręcznościowych strzelanin lotniczych. Co ciekawego przyniosą największe bitwy II wojny światowej? Sprawdzaliśmy to na prezentacji w Warszawie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Dogfight 1942 - II wojna światowa w polskiej zręcznościówce
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Nie trzeba być specjalistą do spraw marketingu, by wiedzieć, że zapełnianie odpowiednimi produktami rynkowych nisz zazwyczaj jest opłacalne. W myśl tej zasady nasi rodacy z firmy City Interactive postanowili stworzyć kolejną grę z serii Combat Wings, dedykowaną miłośnikom lotnictwa, która jednocześnie nie przytłaczałaby początkującego gracza tak, jak robią to symulatory. Blisko rok temu tytuł ten zapowiadany był na konsolę Nintendo Wii jako podniebna strzelanina charakteryzująca się zręcznościową rozgrywką, daleką od tego, do czego przyzwyczaiła nas choćby seria Sturmovik. Nikt się wówczas nie spodziewał, że ostatecznie trafi on również na PC oraz konsole PlayStation 3 i Xbox 360. Premiera dla wszystkich platform jednocześnie przewidziana jest na jesień tego roku, a sama gra wygląda na znacznie ciekawszą, niż można to było wywnioskować z wcześniejszych wypowiedzi twórców.
Combat Wings: The Great Battles of World War II, jak nazwa wskazuje, traktować będzie o największym konflikcie zbrojnym w historii ludzkości, a dokładnie o jego podniebnych bitwach. Przewaga w powietrzu miała decydujące znaczenie dla przebiegu całej wojny, dlatego jednym z założeń, które przyświecają powstaniu gry, jest pokazanie rozmachu tych wydarzeń. Kampania dla pojedynczego gracza podzielona zostanie na cztery segmenty: bitwę o Anglię, wojnę w Afryce Północnej, zmagania na frontu wschodnim oraz starcia na Pacyfiku. Poszczególne misje zostaną podzielone na te wiernie oddające realia poszczególnych bitew, zadania całkowicie fikcyjne oraz połączenie obu powyższych. W miarę przebiegu rozgrywki będą one odblokowywane naprzemiennie, w pakietach zawierających po kilka misji, a łącznie ma ich być trzydzieści.
Na każdym z czterech frontów wcielimy się w innego pilota i zasiądziemy w różnych samolotach – wszystkich maszyn ma być aż pięćdziesiąt. Będziemy mogli złapać za stery zarówno mniej popularnych aeroplanów produkcji australijskiej, francuskiej czy holenderskiej, jak i prawdziwych legend pokroju Spitfire’a, Hurricane’a Mk. II lub „Latającej Fortecy” B-17. Pojawi się również ówczesna duma naszych sił powietrznych, czyli PZL.37 Łoś, a jego obecność to nie jedyny polski akcent w grze. Ponieważ twórcy Combat Wings czerpią pełnymi garściami z kart historii, w epizodzie poświęconym bitwie o Anglię nie zabraknie słynnego dywizjonu 303, który wielokrotnie zawstydzał brytyjskich pilotów swoją skutecznością bojową. Oprawa dźwiękowa produkcji City Interactive ma być tak przygotowana, by gracz zdawał sobie sprawę, że po stronie aliantów ramię w ramię walczyli przedstawiciele różnych narodowości.
Wyraźnie poprowadzona linia fabularna jest czymś niespotykanym w grach lotniczych i pod tym względem nowe Combat Wings ponownie się wyróżni. Istotnym elementem opowieści będą pełne napięcia rozmowy prowadzone przez pilotów podczas misji. Przez radio usłyszymy zarówno swoich kolegów, jak i przeciwników, co okaże się pomocne w lokalizowaniu ich w przestrzeni powietrznej i przewidywaniu ich ruchów, np. gdy któryś z nich zacznie pod ostrzałem wzywać pomocy. Gadatliwi mają być również nasi skrzydłowi, którym będziemy wydawać rozkazy.