Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 czerwca 2011, 14:27

Forza Motorsport 4 - E3 2011

Żadne targi branżowe nie mogą obyć się bez choćby jednej gry wyścigowej oczekiwanej przez setki tysięcy graczy na całym świecie. Tym razem w Los Angeles zaprezentowano szerzej czwartą odsłonę cyklu Forza Motorsport.

Przeczytaj recenzję Najlepsza gra samochodowa na rynku? - recenzja gry Forza Motorsport 4

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Żadne targi branżowe nie mogą obyć się bez choćby jednej gry wyścigowej oczekiwanej przez setki tysięcy graczy na całym świecie. Ubiegły rok należał do ekipy Polyphony Digital i jej Gran Turismo 5. Tym razem w Los Angeles zaprezentowano szerzej jego największego konkurenta do tytułu najlepszej samochodówki na konsole, czyli czwartą odsłonę serii Forza Motorsport.

Turn 10 jako deweloper współpracujący bardzo blisko z Microsoftem nie mógł nie zauważyć Kinecta, urządzenia przechwytującego ruchy osoby przed telewizorem, i właśnie na aspektach związanych bezpośrednio z implementacją możliwości Kinecta w grze skupiła się spora część przeznaczonego dla mediów pokazu.

Jedną z najważniejszych nowości w serii jest moduł o nazwie Autovista. Można by go dla uproszczenia nazwać tradycyjnym trybem foto dostępnym w menu głównym, gdyby nie pewna zasadnicza różnica. Autorzy wybrali nieznaną jeszcze liczbę samochodów, na tyle unikalnych i interesujących pod różnymi względami, że uznali, iż warto będzie przyjrzeć im się z bliska. Chodzi przede wszystkim o takie marki jak Ferrari czy Koenigsegg, czyli auta stylowe i na tyle drogie oraz rzadko spotykane na drogach, że zajrzenie w niemal każdy ich zakamarek może okazać się nie lada gratką nie tylko dla gracza, ale i fana motoryzacji. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by – zamiast sterować za pomocą Kinecta – korzystać ze zwykłego pada, ale to właśnie ta pierwsza opcja ma sprawić, że poczujemy się, jakbyśmy faktycznie mieli fizyczny kontakt z wozem.

Możliwość zerknięcia w każdą szparę auta to nie lada gratka dla fanów motoryzacji.

Zadbano o najdrobniejsze szczegóły: możemy zajrzeć pod maskę, zobaczyć w detalach pięknie wymodelowane tarcze hamulcowe, a nawet zasiąść za kierownicą każdego z tych cacek i odpalić silnik. Wszystkie elementy samochodu zostały opisane zgrabną notką, ale jest jeszcze coś, co sprawi, że motomaniacy zawyją z radości. Srudio Turn 10 podpisało umowę z popularnym brytyjskim programem Top Gear, na mocy której Forza Motorsport 4 nie tylko otrzyma znany z telewizji tor testowy, umiejscowiony na lotnisku Dunsfold, ale także usłyszymy w grze głos Jeremy'ego Clarksona, opowiadającego właśnie w Autoviście, w stylu znanym z programu, o każdym z dostępnych tu wozów. Wszystko to ma być okraszone majestatycznym ruchem kamery, pokazującej omawiane auto. Jeżeli zawierzyć prowadzącemu prezentację, to ani studio Turn 10, ani nikt inny zupełnie nie ingerował w materiał przygotowany przez Brytyjczyków.

Jak nietrudno się domyślić, tak detaliczne przedstawienie samochodów wymusiło na autorach zmianę ich podejścia do modelowania. Nie sądzę, żeby miało to poważne przełożenie na samą rozgrywkę, ale ilość wielokątów, z których przygotowano auta w tym trybie, musi być imponująca. Można to porównać jedynie z grafiką opracowywaną na potrzeby filmów reklamowych. Właściwe wrażenie nie zostałoby jednak wywołane, gdyby nie nowy renderer odpowiadający za oświetlenie. Lakier odbija światło niezwykle realistycznie, a co najważniejsze, zmiany te widać również w trakcie wyścigu. Auta są zdecydowanie mniej plastikowe, co moim zdaniem było prawdziwą zmorą poprzednich części.

Innym zastosowaniem Kinecta ma być nawigacja w menu gry. Polecenia głosowe pozwolą przeskakiwać pomiędzy dowolnymi opcjami bez konieczności przeklikiwania się przez wszystkie panele. Brzmi to trochę jak zbędny bajer, ale jeżeli już korzystać z możliwości tego urządzenia, to dlaczego również nie w ten sposób? Niestety, zabrakło pokazu jazdy za pomocą ruchów ciała, ale zapewnienia o headtrackingu, czyli śledzeniu ruchów głowy kierowcy, brzmią interesująco.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.