Tomb Raider - E3 2011 - pierwsze spojrzenie
W nowym Tomb Raiderze zobaczymy zupełnie nowe oblicze Lary, nieznane dotychczasowym sympatykom cyklu. Na zamkniętym pokazie mieliśmy okazję zobaczyć jak w 2012 roku zmieni się ta kultowa seria.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Tomb Raider - Lara Croft w jednej z najlepszych gier akcji ostatnich lat
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Moda na restarty znanych serii trwa w najlepsze – producenci już dawno doszli do wniosku, że odcięcie się od przeszłości grubą kreską i rozpoczęcie wszystkiego od początku jest często najlepszym sposobem na przywrócenie świetności wyeksploatowanym do granic możliwości bohaterom. W przypadku cyklu Tomb Raider takie posunięcie może jednak nieco dziwić. W końcu, odkąd za przygody Lary Croft wzięła się firma Crystal Dynamics, kolejne gry z ponętną archeolog zbierały bardzo pozytywne opinie. Niestety sprzedaż ostatniej części wypadła poniżej oczekiwań.
Amerykanie tworzą więc opowieść innego typu, by pokazać zupełnie nowe oblicze Lary, nieznane dotychczasowym sympatykom cyklu. Kolejny Tomb Raider, podobnie jak pamiętna „jedynka” pozbawiony podtytułu, to produkt kierowany do dorosłych użytkowników. Zamiast pewnej siebie, nieznającej strachu kobiety, zobaczymy w nim młodą, niedoświadczoną dziewczynę, zmuszoną do przejścia twardej i brutalnej szkoły życia. Panna Croft wyląduje bowiem na tropikalnej, malowniczo położonej wyspie tuż po katastrofie łodzi, do której dojdzie w trakcie sztormu. Od tego momentu będzie też zdana wyłącznie na siebie, co niekoniecznie musi się jej podobać.
W trakcie prezentacji nowego Tomb Raidera na targach E3 oglądamy dwa fragmenty rozgrywki. Pierwszy z nich mogliście już podziwiać na konferencji firmy Microsoft. Lara budzi się, wisząc głową w dół i z przerażeniem stwierdza, że została uwięziona. Wykorzystując podstawowe prawa fizyki, udaje się jej jednak rozhuśtać spowijający ją kokon i zająć go ogniem. Po chwili dziewczyna spada, nabijając się bokiem na wystający z ziemi drewniany kołek. Konia z rzędem temu, kto na widok tej sceny nie zgrzytnął zębami.
Brutalnego charakteru gry jesteśmy świadkami przez najbliższe pół godziny jeszcze kilkakrotnie. Zmiażdżenie tubylca przez skałę czy późniejsze zmasakrowanie atakującego pannę Croft wilka – to przykłady sytuacji, w których Tomb Raider epatuje przemocą w stopniu niewidzianym u poprzedników. Jednocześnie w kość dostaje główna bohaterka zmagań. Próbę przetrwania w niebezpiecznym środowisku dokumentują liczne rany na jej ciele, zakrwawione ubranie i coraz bardziej niepokojące grymasy na twarzy. Kiepską kondycję widać również w jej ruchach – kiedy Lara biegnie, trzyma się za zraniony wcześniej bok, niejednokrotnie potyka i z trudem łapie równowagę. Nie przeszkadza jej to wprawdzie wykonywać karkołomnych skoków, ale i tak fajnie to wygląda. Bardzo realistycznie.
Prezentowany na konferencji etap kipi akcją. Częste zmiany widoku z kamery, sporo quick time eventów, ciekawie zrealizowana narracja – fajnie się to ogląda. Poziom ten nie jest jednak do końca reprezentatywny. Kiedy autorzy odpalają kolejny fragment (rozgrywany czwartego dnia pobytu panny Croft na wyspie), widzimy już klasycznego Tomb Raidera, w którym kamera trzyma się w stałej odległości za plecami naszej podopiecznej. Lara nosi znany z obrazków promocyjnych łuk, ale nie używa go ani razu podczas tego pokazu. Z czającym się w pobliżu i często wyjącym wilkiem, który wyraźnie nie ma dobrych zamiarów, rozprawia się później w inny sposób.