Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 czerwca 2011, 07:33

Far Cry 3 - E3 2011 - pierwsze spojrzenie - Strona 2

Far Cry po średnio udanym epizodzie w Afryce wraca na tropikalną wyspę. W Far Cry 3 wcielamy się w dzielnego fotografa który musi odbić swoją dziewczynę z rąk bandziorów. Jak mu idzie? Oto nasze pierwsze wrażenia z pokazu.

Nazywasz się Jason Brody i znajdujesz się na bliżej nieokreślonej tropikalnej wyspie, całkowicie odcięty od cywilizowanego świata. Twoja łódź została zatopiona przez piratów, Twoją dziewczynę porwano, a wokół Ciebie wręcz roi się od pozbawionych skrupułów morderców. Na szczęście masz pod ręką swój wierny aparat, dzięki któremu możesz uwiecznić otaczające Cię zło. Szybko też dochodzisz do wniosku, że aby przeżyć, musisz zacząć zabijać.

W tych kilku krótkich zdaniach zawiera się cała fabuła gry Far Cry 3, której fragment mieliśmy okazję obejrzeć wczoraj w trakcie zamkniętego pokazu w Los Angeles, jeszcze przed targami E3. Przedstawiający ją pracownicy Ubisoftu nawet nie silili się na dorabianie ideologii do jatki, która została nam zaprezentowana na ekranie – ot, kolejny nieszczęśnik znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie, a przecież powszechnie wiadomo, że w obliczu zagrożenia nawet największy leszcz jest w stanie siać zniszczenie niczym James Braddock w Zaginionym w akcji. Nasz bohater tę starą prawdę oczywiście potwierdza.

Pójdziesz na dno fotografie.

Prezentacja rozpoczęła się niewinnie. Zobaczyliśmy, jak Brody przemierza tropikalną dżunglę i po chwili dociera do zbocza, skąd doskonale widać położone niżej zabudowania. Strzały zdradzają, że dzieje się coś niepokojącego, więc mężczyzna sięga po aparat fotograficzny i za jego pomocą ogląda to, co dzieje się na dole. A tam wesoło nie jest. Uzbrojeni w kałachy bandyci mordują bezbronnych tubylców. Jedno zdjęcie, drugie zdjęcie – Jason, jak na porządnego Amerykanina przystało, robi dokumentację pod ewentualny proces w Hadze. Niestety, przygoda z amatorską fotografią zostaje brutalnie przerwana. Spod ziemi wyrasta nagle drab i celnym uderzeniem kolbą karabinu między oczy uziemia niedoszłego laureata konkursu World Press Photo. Położenie Brody’ego zmienia się z trudnego na beznadziejne. Nie jest dobrze.

Poznajemy Vaasa, przywódcę bandziorów, który postanawia uprzykrzyć nam czas drętwym monologiem. Jason ma związane ręce i próbuje się oswobodzić – bezskutecznie. Psychopata kopie w końcu pustak, do którego jesteśmy przytwierdzeni liną, i spadamy w przepaść. Od niechybnej śmierci ratuje nas niewielki akwen, ale marne to pocieszenie. Pustak waży tonę i szybko idziemy na dno, w międzyczasie obserwując innych zatopionych mieszkańców wyspy. Prowadzący prezentację prowadzi ostrą walkę z liną, zgodnie z poleceniem gry tłukąc namiętnie w przycisk A na padzie. Obraz zaczyna ciemnieć, zwiastując rychłą śmierć, ale Braddock... przepraszam, Brody, jednak się uwalnia. Płyniemy z kamerą do góry, nabieramy kilka zbawiennych łyków powietrza, dokonujemy dwusekundowej oceny sytuacji i czekamy na reakcję naszego śmiałka. „What the fuck?!” – mówi. No! To znak, że nadszedł czas zapłaty.

Prawdziwa dżungla tylko z wrakiem samolotu!

W lewym dolnym rogu ekranu pojawia się minimapa, czerwonymi punktami zaznaczone są pozycje wrogów. Pierwszy z nich maszeruje tuż obok, ale nie widzi Brody’ego, bo uniemożliwia mu to ściana wody z wodospadu. Gra informuje nas, że możliwe staje się użycie powalenia – jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie, Jason niczym prawdziwy zawodowiec dopadnie ofiarę i uśmierci ją w mgnieniu oka. Fajne. Podnosimy broń i kierujemy się w stronę wioski, gdzie stacjonują pozostali mordercy. Staje się jasne, że Far Cry 3 celuje w swobodę na poziomie „jedynki” – działamy na ograniczonym terenie i kierujemy się do określonego punktu, by wykonać zadanie, ale sposób, w jaki to zrobimy, i droga, którą pójdziemy, zależy wyłącznie od nas. Prowadzący prezentację pracownik Ubisoftu decyduje się wyciągnąć nóż z napotkanych nieopodal zwłok i unicestwia nim kolejnego typa. Obóz nadal nie wie, że w okolicy czai się potężny wróg, J.B. – fotograf masakrator.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.