autor: Amadeusz Cyganek
FIFA 12 - już graliśmy!
Choć wielu miłośników wirtualnej piłki nożnej wciąż zagrywa się w obecną odsłonę serii FIFA, twórcy od dawna przygotowują już „dwunastkę”, ponoć rewolucyjną w każdym calu. Byliśmy w Kolonii, by sprawdzić, czy szykowane usprawnienia to precyzyjny strzał w
Przeczytaj recenzję Wciąż w wysokiej formie - recenzja gry FIFA 12
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
„Zmiany przede wszystkim” – tak można określić temat przewodni, towarzyszący kolońskiej prezentacji najnowszej odsłony sztandarowej produkcji EA Sports. „Dwunastka” ma przynieść najwięcej ulepszeń w porównaniu z kilkoma wcześniejszymi edycjami i jednocześnie skuteczniej zawalczyć o serca (i portfele) milionów fanów wirtualnej kopanki. Próbka możliwości nowej FIF-y, przedstawiona podczas niemieckiej imprezy, już teraz pozwala ocenić, czy seria podąża w dobrym kierunku, a gruntowne zmiany techniczne wywołują zamierzony przez twórców efekt.
Testowana wersja pre-alpha umożliwiała rozegranie spotkań pomiędzy dwoma znanymi londyńskimi klubami – Arsenalem i Chelsea. Zanim jednak przejdziemy do najważniejszego, czyli pierwszego gwizdka i boiskowego starcia, nie sposób nie zwrócić uwagi na zupełnie nowy interfejs, totalnie zrywający z konwencją kilku ostatnich odsłon serii. Teraz wszystkie potrzebne opcje i tryby znajdujemy na pasku zlokalizowanym w dole ekranu, resztę zaś zajmuje animowana sylwetka jednej z gwiazd. Sam interfejs okazuje się o wiele bardziej intuicyjny i szybszy od tego z wcześniejszych edycji. Wyszukiwanie interesującej nas opcji nie zajmuje zbyt wiele czasu, gdyż główne kategorie są automatycznie rozwijane po ich zaznaczeniu – od tej pory nie trzeba przebijać się przez kilka ekranów, by dotrzeć do celu. Nic nie zmieniło się w kwestii przedmeczowych opcji – ekrany taktyki i ustalania składu prezentują się tak samo, a ładowanie gry umila krótki trening na arenie.
Pora zatem na to, co interesuje nas najbardziej – wyjście na boisko i zbadanie, co też nowego udało się Elektronikom zaimplementować w prezentowanej wersji. Na początek idzie bodaj najszumniej zapowiadana zmiana – mowa o napisanym od podstaw silniku fizycznym, odpowiadającym za detekcję kolizji i zachowanie zawodników po zderzeniach. Już pierwsze minuty rozgrywki wskazują, że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Walka „bark w bark” i boiskowe starcia wyglądają zdecydowanie bardziej realistycznie. Reakcja zawodnika na kontakt z innym piłkarzem zależy głównie od siły natarcia – o ile w przypadku delikatnego popchnięcia czy szarpnięcia za koszulkę jesteśmy w stanie utrzymać się w grze, tak wystawienie nogi i podcięcie będącego w pełnym biegu przeciwnika skutkuje efektownym koziołkiem przez kolano. Wpływ usprawnień widać także, gdy przepychamy się z rywalem znajdującym się za naszymi plecami – w tym wypadku wiele zależy od siły naszego zawodnika, a walka z napierającym oponentem wygląda nader realistycznie. Zważywszy, że liga angielska koncentruje się w głównej mierze na siłowym futbolu, takie zagrania pomagały zyskać sporo czasu potrzebnego na wyprowadzenie ataku.
Nie bez znaczenia od teraz pozostają także nasze interwencje przed polem karnym w momencie próby zablokowania uderzeń na bramkę. Spóźnienie się ze wślizgiem natychmiast skutkuje bezpardonowym wjazdem w nogi przeciwnika, co w większości przypadków rywal boleśnie odczuwa. Jeśli jednak idealnie trafimy w piłkę i zdejmiemy futbolówkę z jego stopy, ten zamachnie się, a w najgorszym wypadku z całym impetem kopnie obrońcę.