autor: Marcin Łukański
Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - już graliśmy!
Premiera Wiedźmina 2 coraz bliżej, a co za tym idzie, CD Projekt ujawnia coraz więcej informacji i pokazuje coraz dłuższe fragmenty rozgrywki. Wybraliśmy się do Warszawy, aby przetestować kolejne przygody Geralta.
Przeczytaj recenzję Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Premiera Wiedźmina 2 coraz bliżej, a co za tym idzie, CD Projekt ujawnia coraz więcej informacji i pokazuje coraz dłuższe fragmenty rozgrywki. Pojechałem do Warszawy, aby przetestować kolejne przygody Geralta. Jest naprawdę nieźle, chociaż – jak zawsze – może być jeszcze lepiej.
Pamiętajcie, że będziecie testować wczesną wersję gry zawierającą błędy – zaznaczył na początku Tomasz Gop, główny producent Wiedźmina 2. Faktycznie, błędy były, chociaż niezbyt rzucające się w oczy i z oczywistych względów nie będę o nich wspominał. Co jednak najważniejsze, mimo że mieliśmy do czynienia z wczesną wersją gry, kilku istotnych rzeczy udało mi się dowiedzieć.
Do mojej dyspozycji została oddana jedna z przygód, podczas której zwiedzałem małe, zbudowane w skale miasto Vergen, las oraz niewielkie katakumby. Niestety nie mogłem swobodnie pobiegać po świecie Wiedźmina, gdyż wiele dróg zostało sztucznie zablokowanych i dziennikarze mogli jedynie wykonać główne zadanie.
Zacznijmy od tego, co już na początku rzuca się w oczy, czyli oprawy graficznej. Po odpaleniu gry moim oczom ukazało się Vergen – krasnoludzkie miasteczko. Od razu można było zauważyć bardzo ostre, pełne szczegółów tekstury otoczenia oraz ładnie zrobione modele postaci. Na mury, stragany i kolumny pokryte runami padało słoneczne światło, co tworzyło realistycznie wyglądające cienie. Nie przeszkodziło to jednak krasnoludom poustawiać licznych pochodni i kaganków, w których płonął ogień. W niektórych miejscach między skałami można było zauważyć kępki trawy i górskie krzewy. Co jak co, ale pierwsze wrażenie po zobaczeniu Wiedźmina jest bardzo pozytywne. W czasie wędrówek po Vergen zwróciłem również uwagę na animację naszego bohatera, która jest płynna i sugestywna.
Nim porozmawiałem z elfem, który potrzebował mojej pomocy, sprawdziłem mapę, ekwipunek oraz kartę postaci. Ekran z mapą możemy swobodnie przybliżać i oddalać. W największym oddaleniu widzimy całą dostępną w grze krainę, a w największym zbliżeniu okoliczny teren, ikonkę Geralta oraz pinezki wskazujące cele misji. Ekwipunek został podzielony na kilka kategorii, jak recepty, broń, pancerz, pułapki itd. Gdy zaznaczymy którąś jego część, możemy ją wyposażyć, naciskając spację. W odróżnieniu od pierwszej odsłony w Wiedźminie 2 znajdziemy wiele różnych rodzajów pancerzy, spodni czy rękawic. Każda zmiana rynsztunku ma odzwierciedlenie w wyglądzie naszej postaci. Gdy znalazłem nową, skórzaną zbroję i ją założyłem, wygląd Geralta zauważalnie się zmienił. Kiedy ubrałem rękawice – faktycznie pojawiły się na dłoniach Wiedźmina. Każda część ekwipunku jest bardzo ładnie i szczegółowo wykonana. Przeglądając jego okno, możemy również przyporządkować niektóre przedmioty do paska szybkiego uruchamiania – ja mogłem przetestować jedną pułapkę i jedną bombę.