autor: Marcin Skierski
Battlefield 3 - zapowiedź - Strona 2
Po krótkiej przygodzie z serią Bad Company, studio EA DICE ponownie wzięło się za klasycznego Battlefielda. Jakie zmiany tym razem szykują nam Szwedzi? Sprawdźcie sami!
Przeczytaj recenzję Powrót na pole bitwy - recenzja gry Battlefield 3
Seria Battlefield od wielu lat znajduje się w czołówce najpopularniejszych strzelanin tworzonych z myślą o rozgrywkach sieciowych. Choć przy omawianym tytule widnieje dopiero „trójka”, to cykl doczekał się już kilkunastu odsłon, które w mniej lub bardziej oczywisty sposób nawiązywały do pierwowzoru. Po wyjątkowo udanej przygodzie z Bad Company studio EA DICE postanowiło powrócić do korzeni i zapowiedziało kontynuację pełnoprawnej drugiej części, wydanej w 2005 roku. Oczekiwania graczy automatycznie idą więc w górę, ale twórcy mają wszelkie predyspozycje do tego, by im sprostać.
Choć niebagatelną rolę w kolejnych Battlefieldach zawsze odgrywały tryby wieloosobowe, autorzy równie dużo uwagi zamierzają poświęcić stworzeniu wciągającej kampanii dla jednego gracza. Warto jednocześnie zaznaczyć, że nad tą grą pracuje dwa razy większa ekipa niż nad ostatnią, świetnie sprzedającą się odsłoną. W ten sposób mamy otrzymać gwarancję, że żaden z elementów nadchodzącej produkcji nie zostanie potraktowany po macoszemu i będzie w należyty sposób dopracowany. Niestety, nie znamy jeszcze konkretów dotyczących historii, w jakiej przyjdzie nam tym razem wziąć udział. Pewne jest jednak, że zabraknie jakichkolwiek nawiązań do wydarzeń przedstawionych w obu wydaniach Bad Company. Zapomnijcie zatem o powrocie charakterystycznego Sweetwatera, Haggarda czy Marlowa – pora przywitać nową drużynę komandosów, których tożsamość zostanie dopiero ujawniona.
Szwedzki deweloper przyzwyczaił nas do tego, że w kolejnych częściach serii ogólny poziom jednoosobowej przygody zdawał się być coraz wyższy. Już w Bad Company 2 mieliśmy do czynienia z całkiem ciekawą akcją i różnorodnymi misjami, które nie wyglądały na dodane na siłę do sieciowych potyczek. Można mieć wobec tego nadzieję, że najnowsze dzieło utalentowanego studia podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej, co zresztą zdają się potwierdzać wypowiedzi jego pracowników. Mamy otrzymać interesującą fabułę z zaskakującymi zwrotami akcji i narracją na wysokim poziomie. Wszystko to dla stworzenia poczucia, że naprawdę uczestniczymy w opowiadanych wydarzeniach i identyfikujemy się z ich bohaterami. Celem twórców było zbalansowanie akcji w taki sposób, by zaoferować zarówno spokojne momenty, jak i pełne napięcia sytuacje, w których rośnie poziom adrenaliny. Wystarczy powiedzieć, że w jednym z etapów dojdzie nawet do trzęsienia ziemi i na naszych oczach zawali się siedem budynków – skala i epickość podobnych scen z pewnością będzie robić duże wrażenie.
To również dobitny przykład możliwości silnika Frostbite 2.0, na jakim ma działać gra. Podobnie jak poprzednio jego dużym atutem jest skomplikowany system zniszczeń. Większość obiektów znów będzie można rozwalić w drobny mak, co dzięki poprawionej fizyce ma szansę wyglądać jeszcze lepiej niż ostatnio. Ponownie żadne schronienie nie da nam pełnej gwarancji bezpieczeństwa, choć to samo można oczywiście powiedzieć o naszych przeciwnikach, których bardzo szybko pozbawimy osłon. Tym samym, przedzierając się przez miasteczko pełne wrogów, po dłuższej chwili dostrzeżemy, że miejsce to nie przypomina już tego, co zastaliśmy na samym początku. Jedną z takich lokacji będzie irackie Sulaymaniyah, choć możemy być pewni, że trafimy również poza kraje Bliskiego Wschodu. Ciekawe, czy całą kampanię ukończymy także w trybie kooperacji, który na pewno pojawi się w pełnej wersji. Na razie nikt nie chce jednak zdradzić, czy chodzi o specjalnie przygotowane do tego celu pojedyncze misje, czy o coś „większego”.