Arcania: Fall of Setarrif - zapowiedź - Strona 2
Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy pewni, że wszystkie projekty firmy JoWooD legną w gruzach, a tymczasem dziś wydawca otwarcie mówi, że składać broni nie zamierza. To dobra wiadomość dla fanów Arcanii, którzy od dawna mieli obiecany dodatek.
Przeczytaj recenzję Gothic przewraca się w grobie - recenzja gry Arcania: Upadek Setarrif
Aktualna kondycja austriackiej firmy JoWooD przypomina sytuację topiącego się człowieka, który z przywiązanym do nogi głazem nieuchronnie zmierza na dno. Co prawda wierzga on jeszcze, próbując choćby o centymetr skrócić odległość dzielącą go od powierzchni, ale ciężar powolutku wciąga nieszczęśnika w głębiny. Taki kamień ma przytwierdzony również austriacki wydawca, ale wciąż widzi on szansę na wyrwanie się z objęć śmierci. Ratunkiem ma być proces sądowy przeciwko koncernowi Koch Media. Żądana w pozwie kwota – blisko dwa i pół miliona euro – pozwoliłaby JoWooDowi wyjść z długów i uniknąć widma bankructwa. Do sukcesu wiedzie jednak kręta droga i wcale nie jest pewne, że wszystko pójdzie po myśli wiedeńskiej firmy.
Najwyraźniej jednak Austriacy się tym nie przejmują. Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy pewni, że ich wszystkie projekty legną w gruzach, a tymczasem dziś JoWooD otwarcie mówi, że składać broni nie zamierza. Najważniejszy w tej chwili projekt firmy – pierwszy dodatek do gry Arcania: Gothic 4 – wciąż jest w produkcji i ma się dobrze. Podobno.
Rozszerzenie Fall of Setarrif ma kontynuować opowieść o pochodzącym z wyspy Feshyr pastuchu, który wyruszył w świat z pragnieniem zemsty na królu Rhobarze III, ale miast zabić opętanego władcę Myrtany, wyzwolił jego duszę spod panowania demona. Jak to jednak w grach komputerowych bywa, prawdziwe zło tak naprawdę nie umiera nigdy. W omawianym dodatku demon raz jeszcze pojawia się w świecie żywych, a to za sprawą mrocznego rytuału, który został odprawiony przez orków.
Jak sama nazwa wskazuje, akcja rozszerzenia skoncentruje się wokół miasta Setarrif, położonego we wschodniej części wyspy Argaan. W podstawce bezimienny bohater zmierzał do tej odciętej od świata mieściny, ale ostatecznie ominął ją szerokim łukiem. W Fall of Setarrif nadrobimy zaległości. Dodatek pozwoli przekroczyć bramy miasta i naocznie przekonać się, jakież to zło czyha w jego murach. A pójdziemy tam oczywiście na prośbę króla Rhobara III, który odzyskawszy kontrolę nad swoim własnym umysłem, nie tylko zainteresował się losem podległych mu krain, ale i mocno polubił swojego wyzwoliciela.
Arcania: Fall of Setarrif nie doczeka się żadnych fundamentalnych zmian w rozgrywce – wszystkie podstawowe mechanizmy (np. system rozwoju postaci) pozostaną niezmienione. Nie oznacza to jednak, że nowa gra ma być pozbawiona jakichkolwiek usprawnień, co to, to nie. Przede wszystkim zwiększona zostanie interakcja z otoczeniem, z której słynęła niegdyś seria Gothic. W podstawowej wersji Arcanii nie można było spać, za co firma Spellbound była mocno krytykowana – w Fall of Setarrif to się zmieni. Koniec również z wyrabianiem przedmiotów w dowolnym miejscu i czasie. Żeby wykuć broń w rozszerzeniu, trzeba będzie odnaleźć kuźnię, a mikstury uwarzymy wyłącznie przy stole alchemicznym. Stare wraca do łask.