Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 lutego 2011, 13:27

autor: Krzysztof Gonciarz

Ratchet & Clank: 4 za Jednego - pierwsze spojrzenie - Strona 2

Szalone przygody Ratcheta i Clanka tym razem w kooperacji dla czterech graczy! Widzieliśmy, graliśmy i dzielimy się najświeższymi wrażeniami z Ratchet & Clank: All 4 One prosto z Londynu!

Jeden za wszystkich, każdy za siebie! Ratchet & Clank, sympatyczna seria platformówek na konsole firmy Sony, zbliża się do solidnej zmiany formuły. Najnowsza jej część, All 4 One, próbuje nadrobić „społeczny” dystans do LittleBigPlanet, New Super Mario Bros. Wii oraz serii LEGO. Będzie więc coop dla czterech, zabawne pomaganie i dokuczanie sobie nawzajem, a wszystko to w zaskakującej obsadzie: do dwójki tytułowych postaci dołączy tym razem nie tylko superbohater Kapitan Qwark, ale i dotychczasowy antagonista serii Doktor Nefarious. Dlaczego i po co? Tego dowiecie się z samej gry, tymczasem przed Wami wrażenia z jej prezentacji, którą miałem okazję zobaczyć w Londynie.

W nowym R&C gracze mogą włączać się do zabawy w dowolnym momencie, a kooperacja podszyta jest nutką współzawodnictwa: na końcu każdego poziomu podsumowywane są indywidualne osiągnięcia każdego bohatera. Tam okazuje się, kto zginął najwięcej razy, kto pokonał największą liczbę przeciwników, kto zgromadził najwięcej punktów i tak dalej. W przypadku, kiedy nie mamy z kim grać, towarzyszy nam jedna postać sterowana przez AI. Oznacza to, że tytuł zaprojektowany jest pod kątem dwóch osób: większość zagadek wymaga właśnie interakcji pary graczy, choć podobno ma to być w pewnym zakresie skalowalne. Jeśli napotkamy np. kołowrotek, a w danym momencie mamy trzech zawodników, to do jego obrócenia potrzebny będzie udział całej trójki. Te i inne atrakcje zobaczyłem na poziomie prezentującym rybacką wioskę Octonok.

Doktor Nefarious jak zwykle cos knuje, tym razemw szeregach grywalnych postaci.

Gra wyraźnie różni się od dostępnej na PlayStation 3 trylogii przygód Ratcheta – bohaterów widzimy w innym ujęciu, grafika jest jakby lekko mniej ostra, a sylwetki dużo mniejsze. Plan w tej grze przesuwa się jak w serii God of War, tzn. kamera porusza się po szynach i jest dość oddalona od postaci. Już od samego początku pojawiają się proste zagadki, w których potrzebna jest współpraca. Jeden z graczy używa swojej wyrzutni sprężonego powietrza, a drugi występuje w charakterze kuli armatniej – w efekcie przerzucamy partnera na drugą stronę przepaści, po czym możemy skorzystać z naszej linki (coś jak w LittleBigPlanet 2), żeby się go uczepić i do niego dołączyć. Kawałek dalej mamy klasyczny motyw z LEGO: dwa przełączniki po dwóch stronach przejścia i konieczność synchronizacji ruchów. Wyraźnie widać, że autorzy idą w tę stronę, nieznacznie tylko naginając formułę do specyfiki międzyplanetarnych przygód Ratcheta i Clanka. Świadczy o tym fakt, że coop jest całkowicie symetryczny – wszystkie postacie mają dokładnie te same umiejętności. Choć coś ma się w tej kwestii zmienić, bo prowadzący prezentację producent zasugerował, że pojawią się jakieś specyficzne ciosy specjalne – czyli żadna rewolucja.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.