Test Drive Unlimited 2 - test przed premierą - Strona 4
Do premiery najnowszej odsłony serii Test Drive pozostało już niewiele czasu. Przyglądamy się zaawansowanej wersji beta gry, bardzo dokładnie testując tryb dla pojedynczego gracza.
Przeczytaj recenzję Test Drive Unlimited 2 - recenzja gry
Mimo że od premiery pierwszej części Test Drive Unlimited upłynęły już niemal cztery lata, gra nadal cieszy się dużą popularnością i według danych producenta miesięcznie odnotowuje niemal 200 tysięcy zalogowań. Choć dzieło Eden Studios nie przez wszystkich zostało ciepło przyjęte, zyskało jednak pokaźne grono zagorzałych zwolenników, także w naszym kraju. Nie ukrywam, że zaliczam się do tych osób, którym TDU niezmiernie przypadło do gustu, w związku z czym na hawajskiej wyspie O’ahu spędziłem grubo ponad sto godzin, świetnie bawiąc się zarówno w pojedynkę, jak i z udziałem innych osób. Przed paroma miesiącami pierwsi szczęśliwcy mogli zapoznać się z wczesną wersją betą długo oczekiwanej kontynuacji Test Drive Unlimited, zaś mnie przypadło w udziale sprawdzenie bardzo zaawansowanego kodu preview. Z przyczyn technicznych testowaliśmy niestety tylko rozgrywkę single player, aczkolwiek nowości i zmian jest na tyle dużo, że beta-test mógłby bezproblemowo zapełnić nawet dwadzieścia zapisanych maczkiem stron. W artykule postaram się więc skupić na kwestiach najważniejszych z punktu widzenia sympatyka gier wyścigowych oraz fana poprzedniej odsłony cyklu.
Na jakich zasadach się ścigamy?
Tym, co rzuca się w oczy od razu po uruchomieniu gry, jest nieco odmieniony model rozgrywki. W pierwszej części Test Driver Unlimited byliśmy po prostu teleportowani na wielgachną wyspę, a gra w żaden sposób nie ingerowała w kolejność przystępowania do zawodów czy w szczegóły stopniowego powiększania naszego parku maszyn. W kontynuacji wygląda to nieco inaczej, a to dlatego, że znalazł się tu wątek fabularny. Rozpoczynając zmagania, dowiadujemy się, że nasz bohater (lub bohaterka) jest parkingowym na Ibizie, obsługującym pojazdy należące do zamożnych gości miejscowego hotelu. Nasz talent za kółkiem zostaje dostrzeżony przez gwiazdę pewnego reality show, po czym po zakupieniu pierwszej używanej fury przystępujemy do mozolnego procesu wzbogacania się, wspinając się po szczeblach sportowej kariery i dążąc do uzyskania statusu lokalnego celebryty. Fabuła oczywiście nie odgrywa w grze wielkiej roli, aczkolwiek w miły sposób urozmaica nasze postępy. Producent przygotował szereg interesujących postaci niezależnych, jak przekomarzający się między sobą bracia czy stary wyga przekonany o swojej świetności za kółkiem. Radość z pokazania takim osobnikom, gdzie raki zimują, jest niewspółmiernie większa od rywalizowania z grupką „anonimowych” komputerowych kierowców.
Drugą ważną nowością w kwestii sposobu poprowadzenia rozgrywki jest dodanie popularnego w ostatnim czasie systemu awansowania na wyższe poziomy doświadczenia. Nasza postać maksymalnie może osiągnąć 60 poziom. Sądząc po tym, co widziałem w wersji beta, można założyć, że zdobycie najwyższych laurów zdecydowanie zajmie „trochę” czasu (już mniej więcej od dziesiątego poziomu do nowych awansów dochodzi znacznie rzadziej). Niezbędne do rozwijania postaci punkty doświadczenia pozyskujemy w czterech zasadniczych kategoriach – Competition (wygrywanie zawodów), Discovery (szeroko pojęta eksploracja świata gry), Social (wchodzenie w interakcje z innymi graczami – tego nie miałem, niestety, okazji sprawdzić) oraz Collection (kolekcjonowanie wszelakiego rodzaju rzeczy, ze szczególnym uwzględnieniem nowych aut, ciuchów i posiadłości). Nagrody za kolejne awanse bywają przeróżne. W trakcie beta-testów doświadczyłem między innymi odblokowania ukrytych funkcji gry, uzyskania dostępu do nowych przedmiotów oraz przelotu na znaną z pierwszej części wyspę O’ahu (wymagany awans na 10 poziom).