Stronghold Kingdoms - zapowiedź
Stronghold Kingdoms zamierza podbić rynek darmowych strategii opartych na mikropłatnościach. Sprawdzamy, czy gra ma realne szanse to osiągnąć.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Cykl Stronghold to doskonały przykład tego, jak łatwo można zepsuć dobrą markę. Dawniej seria ta cieszyła się dużą popularnością oraz uznaniem graczy, dzięki czemu do dzisiaj sprzedano ponad pięć milionów egzemplarzy gier z tego cyklu. Pierwsza część była niemałym przebojem, pewien sukces pomimo swojej wtórność odniósł również Stronghold: Crusader. Jednak dalsze losy tej sagi to już niestety pasmo porażek. Stronghold 2 miał spory potencjał, ale niedopracowanie techniczne w połączeniu ze zbytnim skomplikowaniem niektórych mechanizmów rozgrywki sprawiło, że sporo fanów odwróciło się od studia FireFly. Potem było już tylko gorzej – Stronghold: Crusader Extreme okazał się zjadliwy tylko dla największych maniaków serii, a na Stronghold Legends lepiej litościwie spuścić zasłonę milczenia. Teraz autorzy zamierzają przywrócić marce jej dawną świetność. Ich plan działania obejmuje atak dwoma tytułami – pełnowymiarową kontynuacją Stronghold 3 oraz darmową sieciówką Stronghold Kingdoms, opartą na systemie dobrowolnych mikropłatności. Na razie przyjrzymy się tej drugiej pozycji.
Nasza kariera średniowiecznego władcy zacznie się dość skromnie – na starcie otrzymamy raptem jedną wioskę. Sami wybierzemy jej lokalizację na uproszczonej mapie Wysp Brytyjskich. Autorzy nie rzucą nas od razu na głęboką wodę, więc pierwsze ziemie znajdą się na standardowym typie terenu ze zrównoważonymi surowcami oraz sporą ilością wolnego miejsca. Podstawy zabawy w Kingdoms nie różnią się zbytnio od tego, co znamy z innych strategii ekonomicznych. Całość polega na przemyślanym rozwoju własnej społeczności i gromadzeniu surowców. Jak zwykle od położenia stawianych przez nas budynków zależy ekonomiczna efektywność wioski, więc trzeba pilnować, by nasi podwładni nie musieli pokonywać zbyt dalekich dystansów. Zanim zaczniemy myśleć o jakiejkolwiek ekspansji, najpierw powinniśmy zagwarantować naszym ludziom jedzenie, bo w końcu trudno pracować o pustym żołądku. Następnie wypada wznieść dom drwala i budynek kamieniarza. Gra co chwilę zaoferuje nowe zadania do wypełnienia, a za ich zrealizowanie dostaniemy nagrody (np. kilkaset sztuk dodatkowych jabłek czy drewna). Nie zabraknie również rozbudowanego drzewka rozwoju, podzielonego na cztery kategorie: przemysł, wojsko, uprawa roli oraz edukacja, w ramach których można zdobyć kilkaset różnych ulepszeń.
Pozycja naszego wirtualnego alter ego w całym królestwie zależy od punktów honoru. Zyskamy je na wiele sposobów, np. dbając o potrzeby podwładnych, urządzając bankiety czy odnosząc zwycięstwa w walkach. Po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów wydamy je na zwiększenie naszej rangi. Łącznie przygotowano dwadzieścia dwa poziomy – od wioskowego głupka aż do księcia, a każdy awans oznacza dostęp do nowych opcji i możliwości rozwoju. Ważną statystyką jest także popularność, która zależy od wielu czynników, w tym wysokości podatków. Im będzie większa, tym chętniej ludzie zdecydują się na osiedlenie na naszych terenach. Władcy niecieszący się sympatią podwładnych mogą natomiast spodziewać się zmniejszenia podległej im populacji.