Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 listopada 2010, 10:47

autor: Szymon Liebert

Fight Night Champion - pierwsze spojrzenie

Najnowsza odsłona Fight Night to głównie zmiany kosmetyczne, które jednak mogą przypieczętować silną pozycję serii na rynku.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Tłuczenie się na ringu jest jednym z najstarszych „sportów” znanych ludzkości. Firma Electronic Arts wyniosła go do rangi sztuki w niedawnych odsłonach Fight Night Round, które wyglądały świetnie i oferowały przemyślaną mechanikę rozgrywki. Czy da się poprawić coś w tej serii osiągającej w ostatnich latach szczyty? Producent twierdzi, że tak i z dumą prezentuje Fight Night Champion na londyńskiej imprezie. Gra nie wprowadza rewolucyjnych zmian, ale ma szansę trafić do jeszcze większego grona odbiorców i przypieczętować mocną pozycję cyklu na rynku.

Fight Night Champion to przede wszystkim znani pięściarze – dlatego podczas prezentacji gry oglądaliśmy w tle walkę Manny’ego Pacquiao z Rickym Hattonem. Przez kilkanaście minut jeden z deweloperów opowiadał o nowościach oraz zmianach i prezentował je na prostych przykładach. Od razu warto zaznaczyć, że produkcja wygląda jeszcze ładniej, zawodnicy są lepiej odwzorowani, a obrażenia na ich ciałach straszą realizmem cenzorów i osoby o słabych żołądkach. Nie jest to oczywiście żaden wizualny przewrót, a raczej czysta kosmetyka. To samo można powiedzieć zresztą o modyfikacjach rozgrywki – twórcy popracowali nad blokowaniem czy wyprowadzaniem ciosów, ale wszystko to jest zakorzenione w poprzednich dokonaniach serii.

Graficznie jest jeszcze ładniej niż poprzednio.

W następnym Fight Night ciosy zablokujemy na dwa sposoby – zdając się na statystyki boksera lub na własny refleks. W tym pierwszym przypadku wystarczy przytrzymać trigger, a zawodnik zareaguje zależnie od swoich umiejętności. W drugim, to my zdecydujemy, kiedy i jak blokować – teoretycznie będzie to wymagało większej wprawy, ale pozwoli uniknąć trudniejszych uderzeń. System ma być bardziej intuicyjny także dzięki możliwość trzymania bloku podczas wyprowadzania ataków i szukania sposobu na dosięgnięcie przeciwnika.

Twórcy serii Fight Night nie byli zadowoleni z mechaniki zadawania ciosów, dzięki której walki w poprzedniej grze były wprawdzie bardzo klimatyczne, ale trudno było wykonywać pewne uderzenia ze względu na ergonomię pada i budowę ludzkiego kciuka. Dlatego postanowiono uprościć sprawę – w Champion będziemy po prostu wychylać prawą gałkę w lewo lub prawo, żeby zadać odpowiedni cios. Sposób wychylenia analoga zadecyduje o tym, jaką animację i ruch zobaczymy. O wiele łatwiej będzie rozdawać sierpowe – mocne i wolniejsze ciosy tego typu zastosujemy, kiedy zechcemy i jak zechcemy. Zdaniem producentów powiększy to gamę dostępnych technik i jednocześnie ułatwi ich używanie. Skupiając się tylko na dwóch rodzajach uderzeń, otrzymamy mimo wszystko sporo sposobów na poprowadzenie walki. Inną kwestią jest to, że poprawki mechaniki rozgrywki pozwolą lepiej odwzorować zachowanie niektórych pięściarzy (np. braci Kliczko).

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.