autor: Szymon Liebert
Battlefield: Bad Company 2 - Vietnam - już graliśmy! - Strona 2
W dodatku do Bad Company 2 EA DICE zamierza sprzedać cztery mapy wzbogacone o gęsty klimat. Czy to wystarczy, żeby zainteresować graczy?
Przeczytaj recenzję Battlefield: Bad Company 2 - Vietnam - recenzja gry
Seria Battlefield podejmowała w przeszłości kwestię kilku konfliktów zbrojnych – jednym z nich była wojna w Wietnamie, której wiele lat temu poświęcono pełnoprawną produkcję. Gra epatowała klimatem rodem z klasycznych filmów o tym mrocznym okresie dla Stanów Zjednoczonych i została zapamiętana głównie dzięki temu. Jeszcze w tym roku temat ten powróci – za sprawą DLC do Bad Company 2. Na londyńskim EA Showcase mieliśmy przyjemność pograć w dodatek Vietnam na dwóch mapach i przekonać się, jak wypadnie to potencjalnie interesujące połączenie.
Bad Company 2: Vietnam to prosta mikstura – dostajemy mechanikę skopiowaną z podstawowej gry, ale osadzoną w zupełnie nowych realiach. Oznacza to, że w dalszym ciągu wcielamy się w jedną z czterech klas (szturmowiec, mechanik, medyk, zwiadowca), a walki toczą się na podobnych (czy wręcz identycznych) zasadach. Podczas imprezy rozegraliśmy kilka potyczek w trybie Rush, w którym jedna drużyna próbuje niszczyć kolejne stacje komunikacyjne M-COM, a druga broni ich przed napastnikami. Do dyspozycji były dwie z czterech aren – Hill 137 i Vantage Point.
Pomysł znany doskonale z mutliplayera Bad Company 2 został odtworzony w klimatach sprzed pięćdziesięciu lat – jedna z drużyn składała się więc z kiepsko odzianych facetów w słomkowych kapeluszach, druga z amerykańskich twardzieli z paczkami papierosów przytwierdzonymi do hełmów. Ten stereotypowy obraz został podparty muzyką z epoki oraz nową mapą, na której nie mogło zabraknąć odrobiny dżungli, wzgórza oraz wyjątkowo błotnistych bajorek i rzeczek. Do tego trzeba dorzucić charakterystyczne uzbrojenie – granatnik M79, karabin M16, AK 47 czy budzący postrach miotacz ognia. Nie można też zapomnieć o „nowych” pojazdach – charakterystycznych śmigłowcach Huey oraz powolnych łodziach patrolowych.
Zaczynamy grę i... od razu czujemy się jak w domu, bo Vietnam mocno przypomina Bad Company 2. Sterowanie i poruszanie się postaci jest identyczne, okolica w dalszym ciągu wygląda świetnie, a domki, drzewa i murki wybuchają co najmniej równie widowiskowo. Jeśli ktoś nie lubi rozgrywki z podstawowej wersji gry, to dodatek raczej go do siebie nie przekona. Pozostali gracze mogą natomiast liczyć na powtórkę z rozrywki, która niesie jeszcze większą dawkę emocji i adrenaliny, a dodatkowo epatuje wręcz świetnym klimatem. Budują go smaczki graficzne, otoczenie i wspomniany sprzęt wojskowy.