autor: Maciej Jałowiec
Company of Heroes Online - gamescom 2010
Gra pokroju Company of Heroes do pobrania legalnie i to za darmo? Brzmi świetnie, ale gdzie tu haczyk? Zachęcamy do lektury wrażeń z pokazu CoH Online na targach gamescom 2010.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Na gamescomie 2010 zjawił się Greg Wilson, producent Company of Heroes Online, nowego dzieła firmy Relic. Tytuł to wyjątkowy, bo – w odróżnieniu od innych gier prezentujących podobny poziom – udostępniony zostanie całkowicie za darmo. Wystarczy pobrać aplikację wraz z ewentualnymi uaktualnieniami i już można się bawić. Gdzie w takim razie twórcy widzą zysk w wypuszczaniu tego typu produkcji? Odpowiedź na to (i nie tylko) pytanie została udzielona przez Wilsona w trakcie prezentacji w Kolonii.
Pokaz rozpoczął się od kreacji naszego dowódcy, który będzie toczyć bitwy w świecie Company of Heroes Online. Oprócz tradycyjnego dostosowywania koloru włosów i wyglądu twarzy w tym momencie musimy opowiedzieć się też po jednej ze stron konfliktu. W CoHO możemy grać jako Amerykanin lub żołnierz III Rzeszy. Po wybraniu frakcji trzeba jeszcze zdecydować się na jedną z trzech specjalizacji. Dla aliantów są to: piechota, lotnictwo i jednostki pancerne. Hitlerowcy mają natomiast do wyboru defensywę, blitzkrieg i wojnę psychologiczną. Każda specjalizacja posiada odrębne zdolności i ulepszenia, które odblokowujemy w miarę zdobywania doświadczenia.
Podobieństwa do trybu multiplayer z Company of Heroes widać na pierwszy rzut oka. Tam również wybieraliśmy swoją stronę barykady i jedną z trzech specjalizacji. Różnica polega na tym, że w pierwowzorzewybory te dotyczyły tylko jednej potyczki. W nowej odsłonie serii nasze decyzje przypisane są na zawsze do prowadzonej postaci, tak jak w grach RPG i hack’n’slashach, kiedy określamy, czy chcemy grać wojownikiem, czy czarodziejem. Na potrzeby prezentacji Greg Wilson przygotował doświadczoną już postać amerykańskiego dowódcy lotnictwa.
Pierwszym miejscem, jakie odwiedzamy jest lobby. Tam możemy poszukać sobie przeciwnika do gry przez Internet, porozmawiać na czacie z innymi użytkownikami, zaprosić do rozgrywki znajomych, przejść zadania treningowe, a nawet spróbować sił w kampanii dla pojedynczego gracza. Relic postanowił umieścić w swoim produkcie całą kampanię z pierwszego Company of Heroes, wraz z przerywnikami filmowymi i wszystkimi innymi atrakcjami. Wiąże się z tym bardzo fajne rozwiązanie techniczne – mając zainstalowanego„jedynkę”, pobieramy mniejszy plik klienta Company of Heroes Online.
Powstaje pytanie: po co kampania dla pojedynczego gracza w produkcji nastawionej wybitnie na rozgrywkę sieciową? Misje treningowe jeszcze można zrozumieć, ale tradycyjne zadania powiązane fabularnie wydają się być wsadzone na siłę. Umieszczono je jednak w imię wyrównywania szans między graczami. Jeżeli potrzebujemy dużej liczby punktów doświadczenia, a w normalnej rozgrywce sieciowej nie możemy ich nabić, bo ciągle dostajemy baty, możemy przejść kilka misji, walcząc z komputerem. W ten sposób łatwo wejdziemy na wyższy poziom i odblokujemy nowe, śmiercionośne zabawki, dzięki którym wrócimy z odsieczą do zabawy online. Intencją twórców jest opracowanie tytułu, w którym gracze szybko dochodziliby do najwyższego, pięćdziesiątego poziomu doświadczenia. Takie podejście ma rozwiązać wiele problemów matchmakingu i umożliwić tworzenie potyczek, w których uczestnicy mają równe szanse na zwycięstwo.