Dragon Age II - przed premierą - Strona 2
Pierwsze Dragon Age rozkochało w sobie miliony miłośników gier RPG. Druga część obiecuje sporo zmian i ulepszeń. Czy Bioware uda się powtórzyć spektakularny sukces sprzed roku?
Przeczytaj recenzję Dragon Age II - recenzja gry
Wypuszczone w zeszłym roku Dragon Age: Początek zasłużenie zebrało wysokie oceny i dziesiątki, jeśli nie setki, nagród pism oraz serwisów branżowych. Produkcja Bioware była po prostu wspaniałą grą RPG i zgodnie z obietnicami zasłużyła na miano „duchowego spadkobiercy Baldur’s Gate”. Teraz Kanadyjczycy powracają z drugą odsłoną cyklu, która jednak będzie znacznie różnić się od pierwowzoru. Twórcy nie chcą spoczywać na laurach i choć mogliby zaoferować po prostu więcej tego samego, to jednak ich ambicje sięgają wyżej. Sukces pierwszej części sprawił, że nie muszą już wspierać się na ramieniu Baldura. Podczas tych kilku miesięcy od premiery Dragon Age wyrosło na silną markę, która teraz może być rozwijana bez ciągłego oglądania się na dokonania poprzedników, choć zakochanym w pierwowzorze fanom nie wszystkie zmiany przypadną do gustu.
Bioware stworzyło bogaty, złożony i przede wszystkim rozległy świat, zbyt duży, by jedna, choćby nawet najbardziej epicka, historia była w stanie objąć swoim zasięgiem całość tego uniwersum. W pierwszej części zaszlachtowaliśmy tysiące potworów i wysłaliśmy na spotkanie ze stwórcą kilka arcydemonów, ale to nie wystarczyło, by ocalić wszystkie osiedla ludzkie. W czasie, gdy my czyniliśmy z naszej postaci bohatera Ferelden, inne nacje były dziesiątkowane przez kolejne fale mrocznych pomiotów. Tam również rodziły się legendy i to właśnie o jednej z nich opowiadać będzie Dragon Age II. A pierwszy rozdział tej historii napisany został krwią mieszkańców wioski Lothering.
Tym razem nie będziemy mieli pełnej swobody przy tworzeniu bohatera. Wcielimy się bowiem w wyraźnie nakreśloną postać o imieniu Hawke. Określimy jej płeć i klasę oraz ustalimy rysy twarzy i charakterystyki, ale niezależnie od naszych wyborów Hawke zawsze będzie człowiekiem o pewnej historii i osobowości (choć tę dalej ukształtują w trakcie gry nasze decyzje), Jest to rozwiązanie, które doskonale sprawdziło się w Mass Effect i Bioware uznało, że możliwości, jakie daje przy opowiadaniu filmowej historii, warte są poświęcenia swobody gracza. Zdecydowanie skorzystają na tym wszystkie fragmenty fabularne, gdyż teraz nasz bohater otrzyma wreszcie własny głos. Nie tylko ułatwi to identyfikowanie się z nim, ale jednocześnie sprawi, że nie powtórzą się sytuacje z pierwowzoru, gdy w grupie żywo reagujących postaci nasz heros stał milcząco niczym słup ogłoszeniowy, nie wchodząc najczęściej w żadne interakcje z innymi osobami. Zresztą to, co Kanadyjczycy odbiorą nam na początku gry, zwrócą potem z nawiązką w dalszych jej fragmentach. Już pierwsze Dragon Age oferowało sporo scen, w trakcie których podejmowaliśmy trudne decyzje, na zawsze zmieniające bieg całej opowieści, ale w przypadku części drugiej ten aspekt ma zostać wyniesiony na zupełnie inny poziom.
Legenda głosi, że Hawke przeżył masakrę w Lothering i po wielu przygodach ostatecznie został bohaterem Kirkwall, potężnej metropolii położonej na północ od Ferelden. Właśnie o tym, co miało miejsce między tymi dwoma wydarzeniami, opowiadać będzie Dragon Age II. Zaprezentowana historia ma być wielką epopeją, obejmującą swoim zasięgiem całą dekadę. Stwarza to niesamowite możliwości fabularne, ale by z nich skorzystać, scenarzyści musieli odejść od modelu, który tak dobrze sprawdził się w poprzednich grach kanadyjskiego studia.