Mafia II - testujemy przed premierą - Strona 2
Do premiery jednej z najbardziej oczekiwanych gier roku dzieli nas już naprawdę niewiele czasu. Sprawdzamy czy Mafia II zapowiada się na godną kontynuację kultowego pierwowzoru.
Przeczytaj recenzję Mafia II - recenzja gry
Aż osiem długich lat zajęło czeskiej firmie Illusion Softworks (teraz występującej pod nazwą 2K Czech) przygotowanie sequela gry Mafia, przez wielu uważanej za jedną z najlepszych produkcji w historii elektronicznej rozrywki. Ostatnie miesiące były dla fanów tej serii szczególnie trudne, bo choć najnowsze dzieło naszych południowych sąsiadów zapowiadało się wybornie, to jednak data jego premiery była systematycznie przekładana. Dziś o żadnych opóźnieniach nie ma już mowy – druga Mafia jest praktycznie ukończona, o czym mieliśmy okazję przekonać się sami, eksploatując w minionym tygodniu solidny fragment rozgrywki.
Już na wstępie odpowiem na bodaj najważniejsze i nurtujące wielu fanów pytanie: nie, druga Mafia nie robi wyraźnego zwrotu w stronę serii Grand Theft Auto. Owszem, niektóre rozwiązania z kultowego cyklu, zwłaszcza z jego ostatniej, czwartej odsłony, są tutaj obecne, ale mimo wszystko Czesi nie pokusili się o stworzenie typowego sandboksa, dającego użytkownikowi masę swobody. Wręcz przeciwnie. Nową Mafią wciąż kieruje liniowy do bólu scenariusz i to właśnie te pieczołowicie zaplanowane wydarzenia – a nie my sami – decydują, co i gdzie będziemy robić. W drugiej grze powróciły znane z pierwowzoru rozdziały, dzielące całą opowieść na kilkanaście odrębnych części. Poszczególne etapy przedstawiają różne okresy działalności głównego bohatera i jego kolegów z branży – upływ czasu jest tu z góry ustalony, dlatego kolejne epizody potrafią posunąć akcję nawet kilka lat naprzód. Oczywiście rok w rok zmienia się nie tylko status głównego bohatera, ale również samo miasto. Do sklepów trafiają nowe typy ubrań, na ulicach pojawiają się coraz lepsze samochody, a w zależności od tego, w którym miesiącu rozgrywa się dany etap, w Empire Bay panują inne warunki pogodowe.
W wersji prasowej gry udostępnione zostały cztery duże rozdziały, w sumie oferujące około trzech godzin zabawy. Z racji tego, że były to wybrane fragmenty większej opowieści, trudno powiedzieć coś więcej na temat fabuły, a tym bardziej dokonać jej oceny. Jak już zapewne wiecie, głównym bohaterem gry jest Vito Scaletta, odznaczony medalem weteran wojenny, który po wylizaniu się z ran odniesionych na froncie dostaje miesiąc wolnego i postanawia odwiedzić rodzinne miasto. Na miejscu okazuje się, że krewni naszego śmiałka wplątali się w nie lada kabałę – ojciec młodzieńca zapożyczył się na niezłą sumkę u podejrzanego typa, a następnie zmarł, zostawiając żonę i córkę z kłopotliwym długiem. Vito szybko wchodzi w konflikt z lichwiarzem i chcąc zdobyć wymaganą kwotę, wdaje się w konszachty z bandziorami. Pomaga mu w tym Joe Barbaro, jego dobry przyjaciel z dzieciństwa, który w trakcie trzyletniej nieobecności Scaletty zdołał zaistnieć w półświatku.
Dalszy rozwój wypadków nie jest trudny do przewidzenia. Za namową kolegi Vito załatwia lewe zwolnienie ze służby i zamiast walczyć w II wojnie światowej ku chwale nowej ojczyzny, zaczyna imać się różnych zajęć, sukcesywnie wchodząc w coraz większy konflikt z prawem. W końcu wieści o wyczynach obu panów docierają do mafiosów i zarówno Scaletta, jak i Barbaro dostają ofertę nie do odrzucenia – możliwość rozpoczęcia pracy dla jednej z rządzących Empire Bay rodzin. Od tego momentu akcja rozkręca się na całego, ale o tym, jakie niespodzianki czekać będą na głównego bohatera w trakcie wspinania się po szczeblach przestępczej kariery, dowiemy się dopiero w pełnej wersji gry.