autor: Maciej Stępnikowski
Need for Speed World - testujemy przed premierą - Strona 3
Need for Speed World to druga próba stworzenia samochodowego MMO przez firmę Electronic Arts. Czy nowy produkt podzieli los Motor City Online czy tym razem okaże się strzałem w dziesiątkę?
Przeczytaj recenzję Need for Speed World - recenzja gry
Wyścigowa gra Massive Multiplayer Online, a więc rywalizacja w sieci z przyjaciółmi i nieznajomymi, zdobywanie pieniędzy, doświadczenia, poziomów, nowych aut, ulepszeń... Ktoś powie: pomysł iście genialny. Tyle, że wcale nie nowy. W 2001 roku na rynek trafiła gra, która była właśnie wyścigowym MMO. Jej tytuł to Motor City Online, a wyjechała ona oczywiście ze stajni Electronic Arts. Po latach można stwierdzić, że produkt ten pojawił się po prostu za wcześnie i dlatego nie osiągnął sukcesu. Z jego duchowym spadkobiercą – Need for Speed World może być zupełnie inaczej.
W internetowej rozrywce spod znaku Need For Speed trafiamy wprost do olbrzymiego miasta pełnego setek kilometrów różnego rodzaju dróg. Początkowo mamy dostęp tylko do niewielkiego obszaru, ale wraz z postępami w zabawie odblokowujemy kolejne rejony. Rozpoczynając grę, posiadamy mało pieniędzy i stać nas jedynie na mizerne autko. Portfel napełniamy w łatwy do przewidzenia sposób – wygrywając w kolejnych, porozrzucanych po mapie wyścigach.
Chociaż za osiągane rezultaty oprócz gotówki zyskujemy punkty reputacji, można je spokojnie określić mianem wyścigowego doświadczenia. Jego aktualny stan oraz ogólny poziom gracza prezentuje pasek na górze ekranu. W momencie gdy dojdzie on do końca, awansujemy stopień wyżej, zdobywając jednocześnie coś, co można nazwać punktami umiejętności. Te z kolei rozdysponowujemy pomiędzy konkretne zdolności w trzech oddzielnych kategoriach: wyścig, pościg bądź eksploracja. W ten sposób ulepszamy swoje nitro, zdobywamy radar, dzięki któremu widać na mapie radiowozy, zwiększamy osiągi pojazdu, a także o kilka procent zdobywaną w pościgach reputację – możliwości jest naprawdę dużo i są one mocno zróżnicowane. Aby „nauczyć się” niektórych „umiejętności”, trzeba posiadać konkretny poziom gracza. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze drzewka ze wszystkimi ulepszeniami – zdolności znajdują się na liście i są poukładane według typu w zakładkach, co całkowicie spełnia swoją rolę.
W Need for Speed World cały czas poruszamy się po wielkim mieście, przemierzając ulice położone w naprawdę różnorodnym otoczeniu. Po drodze mijamy miejsca, gdzie rozpoczynają się wyścigi, neutralne samochody, patrole policyjne oraz auta innych graczy. Pojazdy graczy przenikają się – są wobec siebie jak duchy. Z typowymi uczestnikami ruchu ulicznego i radiowozami można się oczywiście zderzyć. To jednak zmienia się, gdy zdecydujemy się dołączyć do jakiegoś wyścigu.
Warto zauważyć, że chociaż w Need for Speed World można bawić się jedynie w sieci, włączając się do rozgrywki na danej mapie, mamy wybór, czy chcemy eksploatować ją w trybie single player z komputerowymi kierowcami, czy też z innymi ludźmi w rywalizacji wieloosobowej. Na czas wyścigu na trasie pojawiają się sztuczne ograniczenia kierujące nas wyznaczonymi ulicami. W tym momencie jak najbardziej można odczuć na własnych błotnikach obecność rywali (auta mogą być uszkodzone tylko wizualnie, ale nie mechanicznie). Oczywiście, aby wyścig z innymi graczami w ogóle doszedł do skutku, muszą znaleźć się do niego chętni. A z tym podczas beta-testów bywało różnie. Niektóre mapy były oblegane i w miejscu startu wyścigu kłębiło się mnóstwo aut. Inne natomiast były mniej popularne i czasami trzeba było uzbroić się w cierpliwość, by trafić choć na jednego rywala.