autor: Michał Basta
Splatterhouse - zapowiedź - Strona 2
Krwawa gra platformowa sprzed ponad piętnastu lat powraca w zupełnie nowej wersji. Czy brutalny tytuł przypadnie do gustu posiadaczom konsol?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Wydana w 1988 roku przez Namco pierwsza część Splatterhouse zaskakiwała brutalnością oraz rozbieżnością ocen. Krytykowano przede wszystkim monotonną rozgrywkę i małą liczbę krótkich poziomów. Specyficzny, krwawy klimat zyskał jednak sporo zwolenników i japoński producent do początku lat dziewięćdziesiątych wypuszczał kolejne tytuły z tej serii. Po tym czasie produkcja odeszła w zapomnienie i dopiero w tym roku postanowiono ją odświeżyć.
Chociaż fabuła nowego Splatterhouse’a ma bazować na oryginalnej wersji, to autorzy postanowili trochę ją urozmaicić. Głównym bohaterem znów będzie znany z poprzednich części student o imieniu Rick, który wraz ze swoją sympatią Jennifer trafia do nawiedzonego domu niejakiego dr Westa. Naukowiec prowadzi tajemnicze eksperymenty i kiedy w jego rezydencji pojawia się młoda para, porywa dziewczynę i śmiertelnie rani jej chłopaka. Pozostawionej na pastwę losu ofierze przychodzi z pomocą gadająca maska. Enigmatyczny obiekt ląduje w chwilę potem na twarzy Ricka, zamieniając go z chuderlawego studenta w umięśnioną bestię. W takiej postaci główny bohater wyrusza uratować ukochaną i zemścić się na swym niedoszłym zabójcy.
Jak zapewne niektórzy pamiętają, Splatterhouse był typowym przedstawicielem gatunku o nazwie beat’em up, w którym – kierując się cały czas się w prawo – eliminowaliśmy niezliczone ilości przeciwników. Twórcy nowej odsłony przygód Ricka doszli jednak do wniosku, że taka formuła odeszła do lamusa i przenieśli model rozgrywki do pełnego trójwymiaru. Główne założenia nie uległy jednak większym zmianom, dlatego ponownie będziemy przemierzać poziomy zapełnione setkami różnych kreatur, starających się przeszkodzić w wypełnieniu naszego zadania. Charakteryzująca się dużą monotonią walka z „jedynki” zostanie wzbogacona o masę nowych ataków, dzięki czemu wrogów będzie można kopać, uderzać oraz rzucać w nich w różnymi obiektami. Nie zabraknie również możliwości szarżowania, łączenia ciosów w sekwencje i używania specjalnych zdolności i broni. Wśród tych ostatnich pojawią się zarówno stare okazy w postaci nabitej kolcami maczugi, strzelby czy metalowej rury, jak i zupełnie nowy oręż, na przykład piła łańcuchowa. Jeśli zaś chodzi o specjalne umiejętności, to do tej pory twórcy ujawnili jedną – wyrastające wokół głównego bohatera kolce, zadające rany okolicznym rywalom.
Charakterystyczną cechą pierwowzoru były atakujące nas dziesiątkami obrzydliwe kreatury. Nie inaczej będzie w kontynuacji, w której należy spodziewać się wszelkiego rodzaju pełzających i poruszających się na czterech łapach bestii, humanoidalnych i ociekających krwią monstrów, znanych z poprzednich części agresywnych płodów czy ogromnych bossów. Oczywiście ze wszystkimi rywalami Rick może rozprawiać się na wiele brutalnych sposobów, na przykład wyrywając im poszczególne kończyny, krojąc na kawałki, miażdżąc głowy lub wydłubując oczy. Nic nie stanie też na przeszkodzie, aby pozbawić rywala ręki lub nogi i użyć ich jako broni. Ba, mniejsi przeciwnicy, których główny bohater będzie w stanie udźwignąć, mogą sami posłużyć za skuteczny oręż. Na zwiastunach widać, jak Rick łapie jedną z bestii i zaczyna kręcić się z nią wokół własnej osi, raniąc wszystkich wrogów stojących w pobliżu.