autor: Karol Kazek
EA Sports MMA - przed premierą - Strona 2
Wszystko wskazuje na to, że wielbiciele mieszanych sztuk walki otrzymają wreszcie godnego konkurenta dla serii UFC i to tworzonego przez specjalistę od gier sportowych, firmę EA Sports.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
MMA to brutalny sport. Od zorganizowania pierwszego turnieju mieszanych sztuk walki po dziś dzień wzbudza liczne kontrowersje. Zakazanie go w kilku stanach w USA i ogólne oburzenie społeczeństwa to tylko część reakcji na jego bezkompromisowość i bezpardonowe zasady. Nic więc dziwnego, że kiedy UFC, czyli obecny gigant na tym polu, zaproponowało firmie Electronic Arts stworzenie gry o MMA, spotkało się ze stanowczą odmową. Elektronicy tłumaczyli wtedy, że walk w klatkach nie można nazwać sportem. Aktualnie zamieszanie wokół tej dyscypliny nieco ucichło, a EA Sports, zdając sobie sprawę z niemałych pieniędzy związanych z MMA, zapowiedziało własną grę o niezbyt zaskakująco brzmiącym tytule EA Sports MMA.
Zdecydowanie największym atutem nowej sportowej produkcji Elektroników będzie liczba zawodników. Fani obawiali się, że większość znaczących nazwisk znajduje się pod skrzydłami UFC. Otóż nie! EA Sports postawiło na wojowników spod znaku Strikeforce, Sengoku, DREAM, a także wielu innych, mniejszych i niezależnych organizacji. Chyba największą perełką tego zestawu jest Fiodor Jemieljanienko (jego nazwisko znane jest kibicom w angielskiej pisowni Fedor Emelianenko). Ten człowiek dla mieszanych sztuk walki jest tym, kim Michael Jordan był dla koszykówki. Fedor dysponuje imponującym wynikiem 39-1-1 (chociaż tak naprawdę nigdy nie został pokonany) i przez wielu uważany jest za najlepszego „ciężkiego” na świecie.
Do Jemieljanienki dołączą takie osobowości, jak Randy Couture, Dan Henderson, Frank Shamrock czy Josh Barnett. Nie zabraknie również młodszych gwiazd: Bretta Rogersa, Nicka Diaza, Cunga Le, Jake’a Shieldsa. Do wirtualnej klatki prawdopodobnie wejdą także Andriej Arłowski, Tim Sylvia, Ken Shamrock i Kazushi Sakuraba. Wprawdzie wciąż nie zostali oni oficjalnie potwierdzeni przez deweloperów, jednak każdy z nich podczas wywiadów powiedział, że ma powiązania z najnowszą grą EA. Krótko mówiąc, emocji na pewno nie zabraknie. Zapanować nad tym wszystkim będzie musiał między innymi sędzia-legenda, czyli Big John McCarthy. Z kolei za komentarz mają być odpowiedzialni Mauro Ranallo oraz Frank Shamrock.
Skład w EA Sports MMA już na obecnym etapie wygląda więc imponująco. Jednak chciałoby się, żeby twórcy zaprosili do gry również tzw. wolnych strzelców, którzy nie są związani z żadną organizacją (jak Ricardo Arona czy Kevin Randleman), obecnie nie walczą (Ihor Wowczanczyn, Don Frye) bądź też zawodników z mniejszych organizacji, chociażby naszego polskiego KSW.
Podczas konfrontacji każdym z bohaterów będzie walczyło się inaczej. Wszyscy, podobnie jak w rzeczywistości, mają posiadać zarówno swoje mocne, jak i słabe strony. Przykładowo Brett Rogers dysponuje naprawdę potężnym uderzeniem, jednak nie jest zbyt dobry w parterze. Natomiast wielokrotny medalista w judo, Hidehiko Yoshida, zdecydowanie lepiej czuje się na ziemi. Oczywiście nie oznacza to, że niektórzy wojownicy będą zupełnie niezdolni do walki w teoretycznie niesprzyjających im warunkach. Każdy ma posiadać podstawowy zestaw umiejętności do wykorzystania w dowolnej pozycji, w jakiej przyjdzie mu się znaleźć. Zatem nawet gdy ktoś nie jest ekspertem w poddaniach, widząc okazję, może spróbować założyć chwyt, który może zakończyć walkę lub zmienić jej przebieg.