autor: Karol Kazek
UFC Undisputed 2010 - zapowiedź - Strona 2
Ośmiokątny ring, otoczony siatką, to prawdziwa świątynia dla entuzjastów mieszanych sztuk walki. Co ciekawego znajdziemy w najnowszej grze spod znaku UFC?
Przeczytaj recenzję UFC Undisputed 2010 - recenzja gry
UFC jest prekursorem walk MMA i chyba nie ma na świecie fana tego sportu, który by tej organizacji nie znał. Startując w 1993 roku z małej płotki, zmieniła się w grubą rybę, w międzyczasie wykupując nawet ówczesnego monopolistę na polu mieszanych sztuk walki, czyli Pride FC. Kolejne gale przyciągają przed telewizory coraz większą publikę, a nazwiska, takie jak Liddell, Couture czy chociażby Gracie, stały się już legendarne. Nic więc dziwnego, że UFC zapragnęło mieć własną grę. Po świetnym Ultimate Fighting Championship na Dreamcasta (konwersja na PlayStation została zmiażdżona przez krytykę) przyszła pora na przeciętne UFC: Throwdown, które ukazało się na GameCube i PlayStation 2, dwie części UFC: Tapout, oddane jedynie w ręce posiadaczy pierwszego Xboksa, oraz UFC Sudden Impact, które nie podbiło serc właścicieli PS2. W roku 2009 grę na licencji UFC wydała firma THQ, znana głównie z wrestlingowej serii Smackdown vs. Raw. Pomimo drobnych błędów produkcja ta została entuzjastycznie przyjęta, zarówno przez graczy, jak i branżowych dziennikarzy. Bardzo dobra grafika, masa znanych zawodników, a przede wszystkim brutalność pozwoliły UFC Undisputed 2009 podbić rynek. Nic więc dziwnego, że 25 maja tego roku po raz kolejny wejdziemy do oktagonu.
Zacznijmy od zmian w stosunku do poprzedniczki. Przede wszystkim, jak powiedział Neven Dravinski – główny projektant gry, sterowanie pozostanie praktycznie to samo: cztery przyciski odpowiedzialne za uderzenia rękami i nogami, jeden pozwalający zadawać ciosy na żebra/low kicki oraz blok. Nowością natomiast będą uniki. W UFC 2009 jedynym sposobem na uchronienie się od ciosu było trzymanie dystansu lub zrobienie sidestepa. Teraz, kiedy przeciwnik wyprowadzi uderzenie, będziemy mogli uchylić się, a następnie zastosować kontrę, która nierzadko okaże się dla niego miażdżąca. Będą również nowe rozcięcia, więcej krwi a także możliwość przerwania walki przez lekarza. Zadzieje się tak, gdy nasza twarz stanie się cała zakrwawiona, posiniaczona i porozcinana. Lekarz będzie mógł wówczas zatrzymać walkę, co jest kolejnym krokiem w stronę realizmu.
Walka w parterze również ulegnie zmianie. Pojawią się „natychmiastowe poddania”, polegające na tym, że przy zmianie pozycji, naszej lub naszego przeciwnika, niespodziewanie będzie można założyć mu chwyt, a tym samym zmusić go do odklepania, jeżeli dość szybko nie zareaguje. Pojawią się również nowe ciosy (możliwość nokautu podczas pełnego dosiadu), pozycje a także poddania. Do tego atutem gry będzie poprawiona, bardziej płynna animacja. Niektóre chwyty, klucze na rękę, które wcześniej wyglądały dość sztucznie, teraz będą prezentować się tak jak w rzeczywistości.
Również to, że walczymy w oktagonie będzie mieć znaczenie. Twórcy dodadzą możliwość „przyciśnięcia” przeciwnika do klatki, jeżeli ten – uciekając – za bardzo się do niej zbliży. W tej pozycji nasze ciosy staną się nieco skuteczniejsze, za to uderzenia przeciwnika oddawane będą z mniejszą siłą, trudniej będzie mu także odzyskać energię. Klinczując go, ograniczymy jego ruchy i łatwiej sprowadzimy go do parteru.
Jedną z najbardziej denerwujących rzeczy w poprzedniej edycji gry był tryb kariery. Zamiast walczyć, zajmowaliśmy się papierkową robotą, czytaniem poczty czy też krążeniem po menu. Na szczęście ten element zostanie przebudowany. Będziemy mieli większą swobodę przy tworzeniu naszego zawodnika. Otrzymamy możliwość wybrania każdego ciosu, chwytu i zachowania, w zależności od sytuacji, w której się on znajdzie. Do obecnego już w UFC 2009 boksu, muay thai, kickboxingu, wrestlingu, judo i brazylijskiego jiu-jitsu dodano sambo oraz karate. Zwiększy się także katalog fryzur, tatuaży czy nawet blizn. Wybierzemy również naszemu podopiecznemu głos, aby słyszeć, jak rozmawia z innymi podczas licznych scenek. Gra pozwoli ponadto kontrolować jego zachowanie podczas ważenia czy wywiadów, dzięki czemu w zależności od podjętych działań będzie poważany lub pogardzany w swoim środowisku.