autor: Marek Grochowski
Metro 2033 - test przed premierą
Czy nowa gra twórców pierwszej części S.T.A.L.K.E.R.-a spełni pokładane w niej nadzieje? Sprawdziliśmy to, testując przedpremierową wersję Metro 2033.
Przeczytaj recenzję Metro 2033 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
O Metro 2033 pisaliśmy już w grudniu, gdy kijowskie studio 4A Games po raz pierwszy zaprezentowało dziennikarzom fragmenty swego postnuklearnego projektu. Od tej pory strzelanina autorów S.T.A.L.K.E.R.-a zdążyła przejść mnóstwo szlifów, natomiast jej obecny i niemalże ostateczny kształt udało nam się uchwycić w siedzibie dystrybutora na dwa tygodnie przed planowaną premierą.
Naszemu spotkaniu z grą towarzyszyła rozmowa z pisarzem Dmitrijem Głuchowskim, bez którego Metro 2033 z pewnością by nie powstało. To właśnie ten 30-letni Rosjanin stworzył powieść, na kanwie której opiera się omawiany FPS. Z kolei wizyta twórcy w Warszawie – poza promocją książki – stała się również pretekstem do powiedzenia kilku słów o tytule ukraińskiego zespołu.
Rozmawiamy z Dmitrijem Głuchowskim, autorem książki Metro 2033 GRY-OnLine: Kto zainicjował stworzenie gry na podstawie Metro 2033? Dmitrij Głuchowski: Zaczęło się od kontaktu z przedstawicielami 4A Games. Szukając fabuły do kolejnej gry, Ukraińcy natrafili na moją powieść. Stało się tak, ponieważ zanim książka ukazała się na papierze, publikowałem jej fragmenty w Internecie. Fabuła oraz oryginalna sceneria przypadły producentom do gustu i zaproponowali mi współpracę. GOL: Jaka jest dokładnie Twoja rola w procesie dewelopingu? Ogranicza się wyłącznie do współtworzenia warstwy fabularnej? DG: Wychodzę z założenia, że wszyscy są tutaj profesjonalistami, więc niczego nie forsuję. Jako pisarz odpowiadam za fabułę i pomagam deweloperom praktycznie tylko wówczas, gdy pojawiają się niejasności co do dalszego przebiegu historii. Nie są oni przy tym zobowiązani odtwarzać literka po literce treść książki – niech wprowadzają własne lokacje czy potwory, bo gry to w końcu inny gatunek niż literatura. Uważam, że jeżeli dysponuje się grupą utalentowanych osób, to trzeba dać im wolność i zapewnić przestrzeń do wprowadzania twórczych rozwiązań. To znacznie bardziej efektywne niż ścisłe pilnowanie ludzi, którzy pozwalają się wprawdzie kontrolować, ale pozostają przy tym idiotami. GOL: Nad grą pracują autorzy pierwszego S.T.A.L.K.E.R.-a. Czy nie zdarzy się tak, że Metro 2033 będzie momentami zbyt podobne do Cienia Czarnobyla? DG: Oba tytuły łączy specyficzny klimat, wręcz swego rodzaju uduchowienie, jednak Metro to oryginalna, całkowicie odrębna historia. Tutaj większy nacisk położony jest na spójną fabułę i zobrazowanie problemów ludzi, którzy mimo tragicznego położenia wciąż mają nadzieję na lepszą przyszłość i za wszelką cenę starają się przetrwać. Tym razem autorzy mają też większą niż w przypadku S.T.A.L.K.E.R.-a swobodę we wprowadzaniu własnych rozwiązań, bo teraz to oni, a nie wydawca, sprawują pełną kontrolę nad koncepcją gry. GOL: Podobno od dziecka jesteś zapalonym graczem – ukończyłeś Fallouta, Civilization, a nawet pierwsze Prince of Persia. Na jaki tytuł czekasz obecnie? DG: Metro 2033. GOL: A poza tym? DG: Metro 2033... i... no, dobra, czekam na StarCrafta II. |
Metro 2033 jest po części wirtualną adaptacją powieści, a po części jej uzupełnieniem. Fabuła gry pozostaje wierna oryginałowi głównie w początkowej fazie i zakończeniu, natomiast przedstawiony na ekranie świat stanowi dość dokładne odzwierciedlenie otoczki opisanej na kartach książki. Mamy oto do czynienia z Ziemią po przejściu nuklearnej katastrofy, która poza wielkimi zniszczeniami zostawiła po sobie również szkodliwe promieniowanie. Apokalipsę udało się przeżyć jedynie tym, którzy znaleźli schronienie w tunelach moskiewskiego metra. Po ustąpieniu kataklizmu ludzie zaczęli osiedlać się bezpośrednio na podziemnych stacjach – wyjście na powierzchnię wiązałoby się bowiem ze spotkaniem oko w oko z napromieniowanymi mutantami, a na takie ryzyko mogli odważyć się tylko najbardziej zahartowani stalkerzy – samozwańczy żołnierze, zaopatrujący ludność w paliwo, amunicję czy niezbędny sprzęt.