Dead to Rights: Retribution - przed premierą
Jack Slate powraca, a razem z nim nieustraszony Shadow. Czy kolejna zmiana stylu wyjdzie serii Dead to Rights na dobre? Twórcy ze studia Volatile Games są o tym przekonani.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Cykl trzecioosobowych strzelanin Dead to Rights zapoczątkowano w 2002 roku na konsolach PlayStation 2, GameCube i Xbox. Pierwsze przygody policjanta Jacka Slate’a oraz jego czworonożnego przyjaciela Shadowa (pół wilk, pół malamut) były historią świeżą i na swój sposób wciągającą. Frajdę zapewniał w niej przede wszystkim system walki – starcia z przeważającymi siłami wroga okazały się jak na tamte czasy całkiem emocjonujące. W dużej mierze było to zasługą sporej liczby ciekawych rozwiązań w zakresie mechaniki. W grze mogliśmy rozbrajać przeciwników, stosować brutalne ataki z zaskoczenia, korzystać z prostego systemu osłon, wysyłać w bój Shadowa i nawiązywać częstą interakcję z otoczeniem. W prequelu wydanym w 2005 roku wszelkie atuty „jedynki” zostały jednak niemal doszczętnie zatracone, a nam pozostało już tylko uczestnictwo w dosyć bezmyślnej jatce. Po pięciu latach przerwy Jack Slate powraca – świetność ma mu przywrócić studio Volatile Games, mające w dorobku Reservoir Dogs: Wściekłe Psy (PC, Xbox, PS2 – 2006).
Przeniesienie serii na konsole następnej generacji zobligowało twórców do przemyślenia konstrukcji oraz stylu marki Dead to Rights. Proces ten zaowocował kilkoma istotnymi decyzjami. Przede wszystkim postanowiono dokonać swego rodzaju restartu cyklu – powrócić do najlepszych elementów systemu rozgrywki z części pierwszej oraz uzupełnić je o nowe rozwiązania, choć to oczywiście nie wszystko. Niemal całkowitej zmianie poddano bowiem klimat produkcji. Retribution zostanie utrzymane w stylu noir – historia będzie mroczna i dorosła. Zaznaczy się to oczywiście w wyglądzie samej gry. Grant City, które po raz kolejny będzie głównym miejscem wydarzeń, ma być siedliskiem zepsucia, zdominowanych przez złoczyńców i wypranym z ciepłych barw. W mieście przeważającym kolorem będzie nieprzenikniona czerń, a niebo pochłonie gruba warstwa burzowych chmur. Efekt nie byłby jednak pełny, gdyby nie odpowiednio zaprojektowane lokacje – zniszczone budynki i brudne ulice opanowane niemal zupełnie przez zwalczające się wzajemnie frakcje przestępcze, nadzorowane przez nieudolnie zarządzaną policję.
Fabuła opowie o początkach znajomości Jacka i Shadowa. Nie połączyła ich głęboka zażyłość – po prostu rozumieją się jak dobrzy kumple, a przy okazji obaj lubują w wyrzynaniu w pień dziesiątek kryminalistów. W Grant City czują się zatem jak ryby w wodzie. Już na samym początku, po złożeniu odznaki przez Jacka, przypuścimy wspólnie z wesołym duetem szturm na jedno z pięter najwyższego wieżowca w mieście, w celu zmierzenia się z okupującymi je terrorystami. Później będzie coraz lepiej – odwiedzimy nie tylko ulice miasta, ale i siedziby przestępczych frakcji, stacje kolejowe, tereny fabryczne, zdewastowane olbrzymie hangary i wiele innych. Lokacje w sam raz do przeprowadzania rzezi. Będzie ostro i grubo. W grze najprawdopodobniej zabraknie jednak trybu rozgrywki wieloosobowej, co dla wielu może być sporym minusem.