autor: Michał Bobrowski
Metro 2033 - już graliśmy!
Czy połączenie klasycznego FPS-a z doskonałym scenariuszem opartym na bestsellerowej książce to recepta na sukces na rynku gier? Mieliśmy okazję sprawdzić to na pokazie produkcji pt. Metro 2033.
Przeczytaj recenzję Metro 2033 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Dość rzadko zdarza się, że wydawcy gier mają okazję do zorganizowania prezentacji w miejscu, które idealnie oddaje klimat przygotowywanej produkcji. Takiej szansy nie zmarnowała firma THQ, światowy wydawca Metro 2033. Prezentacja tego tytułu odbyła się… 65 metrów pod ziemią w przeciwatomowym bunkrze, jednym z wielu znajdujących się w centrum Moskwy. Co więcej – gościem specjalnym i prelegentem części oficjalnej był sam Dymitrij Głuchowski – człowiek, bez którego nie byłoby świata przedstawionego w grze Metro 2033.
Tytułem wstępu wypada wyjaśnić, czym ta gra jest, a czym nie jest. Wyjaśnienie takowe ma sens, gdyż w części przekazywanych przez media informacji pojawiło się sporo nadinterpretacji, powtarzanych również i w naszym serwisie. Metro 2033 nie jest następcą S.T.A.L.K.E.R.-a ani Fallouta. Nie jest to gra cRPG oferująca otwarty świat czy możliwość rozwoju bohatera. Nie jest to również typowy survival horror pokroju chociażby (mającego również wschodnie korzenie) Cryostasis. Metro 2033 to widowiskowy, absolutnie liniowy, oskryptowany FPS, w którym główne skrzypce gra znakomity scenariusz, tempo akcji i, jak na solidną strzelankę przystało, szybki refleks w sprawnym zdejmowaniu z ekranu kolejnych przeciwników. Kontynuując prostowanie szumu informacyjnego, dodam, że oficjalne stanowisko producentów jest takie, iż w planach w ogóle nie było wersji tej gry na PlayStation 3. Prace koncepcyjne nad Metro 2033, a przede wszystkim nad autorskim silnikiem graficznym trwały już od kilku lat (od początku 2007 roku trwają już zaawansowane prace nad samą grą) i tym samym zaczęły się, zanim programiści z ukraińskiego studia 4A Games otrzymali dostęp do narzędzi deweloperskich związanym z konsolą Sony. Skoro już wspomniałem o autorach, warto dodać, że nie są to żółtodzioby w swoim fachu. Wystarczy wspomnieć, że trzon zespołu z Andriejem Prochorowem, dyrektorem kreatywnym na czele, był odpowiedzialny za stworzenie pierwszego S.T.A.L.K.E.R.-a.
Podstawą scenariusza gry Metro 2033 jest powieść wspomnianego już Dymitrija Głuchowskiego pod tym samym tytułem. Jak sam przyznał – pomysł na jej napisanie wziął się z kilku tysięcy godzin spędzonych w moskiewskim metrze na dojazdach z i do szkoły. Już wówczas młodego Dymitrija fascynowały dwa zagadnienia. Perspektywy ludzkości po ewentualnej wojnie jądrowej oraz tajemniczy podziemny świat, gdzie dostępne dla wszystkich stacje stanowią jedynie wycinek z rzeczywistej sieci kompleksów, bunkrów i tuneli niczym pajęczyna oplatających całą Moskwę.