autor: Marek Grochowski
Grand Theft Auto: The Ballad of Gay Tony - pierwsze spojrzenie
Tak znakomite dodatki jak te do Grand Theft Auto IV potrafi robić niewielu deweloperów. Na tegoroczną jesień firma Rockstar Games szykuje kolejne mocne uderzenie dla fanów gangsterskich klimatów.
Przeczytaj recenzję Grand Theft Auto: The Ballad of Gay Tony - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Grand Theft Auto IV – The Ballad of Gay Tony to produkcja, o której głośno zrobiło się już ponad cztery miesiące temu. Za zamkniętymi drzwiami mieliśmy niepowtarzalną okazję, by zobaczyć, jak przebiegają dwie spośród dwudziestu misji, jakie szykuje dla posiadaczy X360 Rockstar Games.
The Ballad of Gay Tony to projekt, który ma przytłoczyć nas swoim przepychem i spektakularnym rozmachem, charakterystycznym dla wielkiego kina akcji, gdzie efektowne eksplozje są na porządku dziennym, a strzelaniny z użyciem ton amunicji obejmują zasięgiem kilka wielkomiejskich dzielnic. W końcu Liberty City jest wystarczająco duże, aby pomieścić i historię o emigrantach, i krótki epizod o harleyowcach, i nawet parę słów o gejach. Konkretnie to o jednym z tych ostatnich, osobliwym Tonym, który wbrew tytułowi gry wcale nie jest jej głównym bohaterem, a naszym pierwszym i najistotniejszym zleceniodawcą.
Tony Prince posiada w Liberty City dwa nocne kluby – Hercules i Maisonette 9. Ostatnio jednak nie wiedzie mu się za dobrze, gdyż popadł w długi, a wierzyciele żądają szybkiej spłaty należności, na dodatek niewiele sobie robiąc z uzależnienia od narkotyków, których Tony zdążył już wciągnąć kilogramy. Ta chwilowa niedyspozycja Prince’a sprawiła, że obecnie jego interesami zajmuje się Luis Lopez, osobisty ochroniarz, chłopiec na posyłki i człowiek od brudnej roboty, a mówiąc wprost: gracz. To właśnie ów ciemnoskóry dresiarz ma spłacić bogaczy z Liberty City i zasugerować im delikatnie, że przeszkadzanie Tony’emu w codziennych obowiązkach nie jest dobrym pomysłem.
Pierwsza okazja do zarobienia paru groszy dla bossa to misja Dropping In, w której trzeba wybrać się do prezesa klubu hokejowego Liberty City Rampage. Do niedawna Tony miał w drużynie dość spore udziały, ale nieopatrznie sprzedał je po zbyt niskiej cenie i chciałby teraz odzyskać pieniądze. Rozmowa z szefem klubu powinna załatwić sprawę, ale najpierw trzeba dostać się do jego siedziby, położonej na ostatnim piętrze nowoczesnego wieżowca. W misji Luisowi partneruje Timur, gangster ze wschodnim akcentem, który ma zająć się asekuracją Lopeza na wypadek, gdyby coś poszło niezgodnie z planem. Wygląda na to, że do biurowca najłatwiej podlecieć helikopterem, najpierw wznosząc się jak najwyżej w chmury, a następnie przelatując w kierunku Star Junction tak szybko, jak się da. Po trwającej blisko minutę podróży czas na popisowy numer – wyskok Luisa ze spadochronem, obsługiwanym identycznie jak w GTA: San Andreas. Idealne lądowanie na podeście dla helikopterów, szybkie spojrzenie na różowo-fioletowy HUD i już można przystąpić do właściwej części misji. Byle szybko, bo właśnie zauważyły nas kamery, a w całym budynku rozlega się alarm.