autor: Karol Wilczek
Divinity II: Ego Draconis - test przed premierą
Przemiana w smoka, czytanie w myślach i zarządzanie gigantyczną magiczną wieżą. To wszystko czeka nas w Divinity II: Ego Draconis. Oto nasze wrażenia z anglojęzycznej wersji beta.
Przeczytaj recenzję Divinity II: Ego Draconis - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Tegoroczny sezon ogórkowy przyniósł ze sobą nie tylko posuchę w życiu politycznym i ramówkach stacji telewizyjnych, ale dobrał się również do komputerowych gier RPG, nie dając ich fanom (gwoli ścisłości polskim fanom) ani jednego tytułu z tego gatunku. Drodzy Gracze, mam nadzieję, że wykorzystaliście letni czas na uprawianiu sportów wzmacniających mięśnie grzbietu oraz sprawność nadgarstków, a także daliście na chwilę odpocząć oczom. Po wakacjach nadchodzi bowiem ofensywa cRPG-ów i już od października zaczną kolejno pojawiać się jesienne hity: Risen, Divinity II: Ego Draconis, Dragon Age: Początek czy też Two Worlds II, które przykują nas zapewne na dłuuugie godziny do biurek z komputerami. Z drugim z wyżej wymienionych tytułów miałem okazję zapoznać się już nieco wcześniej i z przyjemnością opiszę Wam wrażenia z anglojęzycznej wersji beta gry.
Divinity II wbrew pozorom nie jest drugą, a trzecią odsłoną serii. Przed nim wydane zostały: Divine Divinity (2002) oraz Beyond Divinity (2004). Historia opowiedziana w grze jest zatem kontynuacją zdarzeń z dwóch poprzednich części. Nie trzeba ich jednak znać, aby zrozumieć, co aktualnie dzieje się w magicznym świecie Rivellon. W dodatku dla ciekawskich ciężkie losy krainy fantasy zostały zapisane w książkach, na które gracz natrafia podczas zabawy.
Po pierwszym włączeniu gry należy stworzyć własną postać – młodego adepta Pogromców Smoków, który wkrótce ma stać się pełnoprawnym członkiem stowarzyszenia. Kreacja bohatera jest bardzo uboga. Gracz wybiera jedynie kilka podstawowych cech związanych z aparycją: płeć, kolor i rodzaj włosów, twarz oraz barwę głosu. Nie ma żadnej możliwości wpłynięcia na atrybuty i umiejętności naszego wirtualnego alter ego, a sam wygląd jest mało istotny ze względu na spotkanych w Rivellon iluzjonistów, którzy potrafią zmienić nie tylko fryzurę, ale nawet i płeć. Warto także zaznaczyć, że na samym początku główny bohater jest dobrze wyszkolonym wojownikiem, który jednak wskutek zabiegu fabularnego musi poświęcić swoje umiejętności, aby stać się Pogromcą Smoków, co pozwala w sprytny sposób skorzystać z utartego schematu – „od zera do bohatera”.
Podobnie jak w serii Gothic bohater nie posiada określonej klasy. Upraszczając, można jednak stwierdzić, że jest to wojownik posiadający zdolności magiczne, którego można wyspecjalizować w dowolnie wybranym kierunku. Nie da się więc stworzyć typowego złodzieja, skradającego się w cieniu i okradającego przechodniów czy też maga ze spiczastym kapeluszem i zaczarowaną laską w dłoni. Nasz heros zawsze będzie ubrany w ciężką zbroję i wyposażony w typowo rycerski sprzęt. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, aby w tej pełnej zbroi rzucić we wroga magicznymi pociskami, następnie strzelić do niego z łuku zatrutą strzałą, a po wszystkim podejść do stojącej obok niego skrzyni i otworzyć ją za pomocą zdolności: Otwieranie zamków.